William Miller był nietypowym kandydatem do służby kaznodziejskiej. Urodził się w północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych w roku 1782, gdy ukończył 20 lat wolał bardziej drwić z kaznodziei, niż ich naśladować. Miller mimikował dziadka i wujka „ton ich głosu, gestykulacje, żarliwość, a nawet smutek, który był tak widoczny w stosunku do takich jak on” – co okazało się wesołą zabawą również dla jego sceptycznych kolegów.(1)
Ale nawet „najweselsza zabawa”, ostatecznie też ma swój koniec. Dla Millera taką okazją była wojna z Brytanią, która rozpoczęła się w 1812 r. Kapitan Miller stanął z rzeczywistością twarzą w twarz, widząc jak dobrzy ludzie umierają dookoła niego. 12 października 1814 r. pisał do swojej żony o przyjacielu, który zginął: „ za krótki czas, tak jak i Spencera – mnie już nie będzie”. Głęboka to myśl.(2) Ciężkie wydarzenia życia ukazały nieodpowiedniość jego sceptycyzmu i popchnęły go w kierunku wiary, którą kiedyś z wigorem odrzucił.
Latem roku 1816 zapragnął pójść do kościoła, chociaż nie był jeszcze chrześcijaninem. Był zawsze nieobecny, gdy pastor był poza miastem – nie mógł znieść agonii słuchając którą przeżywał, słabo odczytywanych kazań przez diakonów.
W tym czasie popełnił błąd mówiąc gorliwie modlącej się mamie, że zawsze będzie obecny jeżeli tylko będzie mógł czytać kazania.
W krótkim czasie nadal zapraszano – sceptycznego Millera do regularnego czytania kazań wybranych przez diakonów. 15 września 1816 roku musiał przerwać czytanie jednego z kazań w połowie i usiąść, gdyż coś ścisnęło go za gardło.
Agresywny sceptyk przeżył duchowy kryzys. W kilka tygodni, jak to określił „Bóg otworzył moje oczy: i O duszo moja, co za Zbawiciela odkryłem w Jezusie!”.(3)
To odkrycie popchnęło młodego nawróconego – do regularnego studiowania Biblii „wkrótce zauważył, że Biblia stała się przyjemnością, a w Jezusie znalazłem przyjaciela”.(4)
Wielkie odkrycie Millera
Od tej chwili Biblia stała się najważniejszą księgą w życiu nowonawróconego. Kilka lat później pisał do młodszego kaznodziei-przyjaciela „musisz głosić Biblię, wszystko sprawdzać z Biblią, pokochać Biblię i zrobić wszystko co w twej mocy, aby inni pokochali Biblię również.”(5) Miller wyżywał to co głosił, poświęcając wielkie ilości czasu na studiowanie Biblii. Celem jego było rozpocząć od pierwszej księgi Mojżeszowej i studiować każdy werset dotąd, aż go zrozumie.
Ten sposób doprowadził go do takiego zrozumienia, które równocześnie zachęcało i trwożyło go. Co do zachęceń, w roku 1818 studiując księgę Daniela doszedł do konkluzji„ za około 25 lat... wszelkie sprawy obecnego stanu zakończą się, wszelka duma, siła, przepych i pycha, nikczemność i ucisk skończą się; a w miejsce królestw tego świata, pokojowe i upragnione królestwo Mesjasza będzie założone pod całym niebem.”(6)
Na podstawie proroctw o czasach z Daniela, Miller stwierdził, że Jezus powróci na obłokach niebieskich około 1843 r. Co dotyczy jego stwierdzeń, napisał „Nie muszę mówić o radości jaka napełniła moje serce.”(7) William Miller odkrył biblijną prawdę Adwentu, którą nauczał, a to – sprawiło, że jego nazwisko było znane w każdym domu w Stanach Zjednoczonych w 1840 latach.
To odkrycie z jednej strony zachęcało go, a z drugiej strony napełniało lękiem; miał przeświadczenie, że musi coś uczynić aby przekazać to swoim przyjaciołom – napełniało go lękiem. Pisząc „myśl ta dotarła do mnie z wielką mocą co do mojego obowiązku w stosunku do świata w świetle dowodów, które miały wpływ na moje myśli. Jeżeli koniec był tak bliski, ważnym jest aby świat się o tym dowiedział.”(8) Jednak myśl, że trzeba ogłosić drugie przyjście Chrystusa czy jakiś inny temat wystraszyła Millera. Przecież nie był kaznodzieją i nie czuł się dobrze jako mówca. Tak więc wzbraniał się i z całych sił odpychał przekonanie.
Wkrótce z ulgą stwierdził, że musi się upewnić iż ma rację. W rezultacie spędził jeszcze wiele lat na studiowaniu Biblii. Nie mógł jednak uciec przed przekonaniem o osobistej odpowiedzialności „idź i ogłoś światu to poselstwo -” bez ustanku brzmiało w jego uszach.
Kaznodzieja Adwentu
Jedynie do pewnego czasu możesz ukrywać się przed Bogiem. Millera ukrywanie zakończyło się na początku lat 1830. Pewnego poranka, gdy usiadł by studiować Biblię, poczuł szczególną moc, która spoczęła na nim z przekonaniem o potrzebie ogłoszenia światu poselstwa.
Przyrzekł Bogu, że to uczyni jeżeli otrzyma specyficzne zaproszenie na kazanie poselstwa Adwentu. Jak stwierdził, spadł mu ciężar z serca. Przecież miał 50 lat i jak do tej pory nie miał takiego zaproszenia. Bądź ostrożny co obiecujesz Bogu! W ciągu godziny młody człowiek z sąsiedniej wioski przeszedł 25 km i znalazł się u jego drzwi.
Jego ojciec zaprasza Millera do kazania o Drugim Przyjściu, zaraz następnego dnia.
„Byłem” pisał Miller „bardzo zły”, że złożyłem obietnicę Bogu. Wybiegłem z domu, mówi Miller „uciekając w wielkim zakłopotaniu do pobliskiego lasku. Tam walczyłem z Panem około godziny, zamierzając wycofać się z przymierza, które uczyniłem z Nim; ale nie mogłem doznać ukojenia, „zawierając przymierze z Bogiem, chcesz je złamać tak szybko?”(9) Wyryte było na moim sumieniu.
W końcu uległ Bogu, następnego dnia Miller wygłosił pierwsze kazanie. Zakończyło się wszystko sukcesem. Tak więc rozpoczął się łańcuch kazań, który w końcu zaprowadzi laika baptystę farmera za kazalnice w wioskach jak i w wielkich miastach – tak jak Nowy Jork, Filadelfia i Boston. William Miller głosząc kazania przez ponad dekadę, stał się jednym z najbardziej znanych kaznodziei tamtych dni.
Nie działał jednak sam. Stojąc u jego boku i pchając do przodu, była duża liczba kaznodziei, którzy uchwycili się jego wizji bliskiego przyjścia Chrystusa. Wśród nich szefem był Joshua V Himes, określany przez niektórych jako „Napoleon prasy”.(10) W ciągu kilku krótkich lat, Himes jak kocem pokrył Stany Zjednoczone milionami książek i traktatów o Adwencie, wysyłając je również do wszystkich misji protestanckich na całym świecie.
Do lat 1843 i 1844 dziesiątki tysięcy przyjęło poselstwo Millera, prawdopodobnie mogło być o milion więcej.(11) Byli przekonani, że Jezus powróci 22 października 1844. Ale Jezus nie przyszedł.
Czy Miller zawiódł? W pewnym sensie, tak.
Jednak na nowo studiowanie proroctw przez jego naśladowców przy końcu lat 1840 pokazało, że gdy on się pomylił co do wydarzeń, które miały mieć miejsce podczas 1844 r., nie mylił się co do wielkiego wpływu profetycznej historii.
Sześć denominacji powstało z Millerowskiego Adwentyzmu, najmocniejszym stał się 16 milionowy Kościół Adwentystów Dnia Siódmego, który dalej odczuwa odpowiedzialność głoszenia cudownego poselstwa Adwentu światu, w desperackiej potrzebie. Dzisiejsi adwentyści nadal wierzą, że posiadają szczególne poselstwo do przekazania „wszystkim narodom, szczepom, językom i ludom...” (Obj. 14, 6) zanim Jezus powróci.(12)
(1) Sylvester Bliss, Memoirs of William Miller: Generally Known as a Lecturer on the
Prophecies, and the Second Coming of Christ, 1853, pages 28,29
(2) ibid, page 55.
(3) Advent Shield, May 1844, page 49.
(4) Wm Miller’s Apology and Defense, 1845, page 5.
(5) W Miller to T. Hendryx, February 25, 1834.
(6) Apology and Defense, page 12.
(7) ibid.
(8) ibid., page 13.
(9) ibid., page 18.
(10) See George R Knight, Millennial Fever and the End of the World: A Study of Millerite
Adventism, Pacific Press Publishing Association, 1993, page 77.
(11) Whitney R Cross, The Burned-over District, Cornell University Press, 1950, page 287.
(12) For more on Seventh-day Adventism, see George R Knight, A Brief History of
Seventh-day Adventists, 2nd edition, Review and Herald Publishing Association, 2004.
This article has been translated, and was first published in English in Signs of the Times magazine.
Source: http://www.signsofthetimes.org.au/items/william-miller-preacher-of-the-advent
Komentarze