W Kościele | Wydane 2011/01/19

Na strunach żalu

Pisze Boguslaw Kot
Odszedł Ben Nowicki

17 stycznia 2011 roku o godz. 18.30 dotarła do mnie z Adelaidy wiadomość, że mój dużo młodszy przyjaciel, brat w Chrystusie, z którym wiązały mnie podobne zainteresowania, dążenia i działalność – odszedł z tego świata. Trudno się pogodzić, trudno przyjąć fakt, że tak bliska osoba, człowiek tak uzdolniony, dużo młodszy, z którym łączyły się moje losy i działalność, który rozumiał i czuł podobnie – BEN NOWICKI – odszedł.

Ben_n_medium

Odszedł człowiek będący w sile wieku, niespodziewanie – i tak szybko! Kiedy wróciłem po dłuższym 2 letnim urlopie w Polsce do Australii (1980 r.) znalazłem się ponownie w polskim kościele adwentystycznym College Park w Adelaidzie, włączyłem się ponownie w życie tego kościoła. W tym czasie z Melbourne przyjechał młody student stomatologii z Melbourne. Student ten tzn. BEN uzdolniony muzycznie zorganizował zespół muzyczny, włączył się w życie i działalność polskiego kościoła College Park. Nie zawsze ktoś przybyły z zewnątrz jest przyjmowany z otwarciem ramion, tym bardziej młody, nieco inaczej myślący i działający. Ten młody człowiek w moich oczach wypadł na takiego, który może przynieść wiele dobra. Zaczęliśmy współpracę, tzn. wspierałem Jego pomysły i działalność.. BEN zorganizował zespół muzyczny, a że ja lubię muzykę i śpiew – byłem z nim. Kiedyś zadzwonił do mnie - {„wujek, komitet nominacyjny proponuje żebym został kierownikiem młodzieży”) – odpowiedziałem – to bierz!. Nie spodziewałem się, że usłyszę – „a pomożesz?”. Za tym poszło „wujek, chciał bym wydawać magazyn młodzieżowy drukiem – pomożesz?” BENI bierz, bierz – pomogę! I tak się zaczęło. Spędziliśmy długie godziny po nocach, bo w dzień była praca, na dyskusjach, planowaniach – może nie zawsze się zgadzaliśmy, ale przyświecał nam wspólny cel – działać dla kościoła i Polonii w Adelaidzie. Myślę teraz o tych koncertach w kościele, w Centralnym Domu Polskim, w miasteczkach Południowej Australii, W Town Halll Adelaide – tam wszędzie był BEN NOWICKI! BEN czuł się australijczykiem, ale był Polakiem, czuł po polsku – a był przede wszystkim adwentystą. Wspominam te koncerty w polskim kościele adwentystycznym College Park, w Centralnym Domu Polskim, w Domu Kopernika, w miasteczkach Południowej Australii. Wspominam Jego wkład muzyczny w Kongresy Polonii Adwentystycznej w Australii – już Jego nie ma! Jest to wielka strata dla nas, którzy czujemy się Australijczykami i również Polakami. Do zobaczenia BEŃKU, choć teraz pozostawiłeś nas w bólu i żalu! Od siebie składam wyrazy serdecznego współczucia żonie Dru, dzieciom Natanielowi, Chantelle i Anneliese, mamie Helenie i Piotrowi Sawczukom (Piotr stał się drugim tatą dla Beni od 5 roku życia), siostrze Dorotce z rodziną oraz wszystkim najbliższym.
Do zobaczenia DRUHU!

Kondolencje_original

Komentarze

Anonymous (Barbara i Ryszard Markowscy-Kraków) 14 years ago *

Łączymy sie w bólu z rodziną i przyjaciółmi Bena. Niech dobry Bóg ma Was w swojej opiece, przyjmijcie od nas szczere wyrazy współczucia

Anonymous (Ania i Bodo Siemienowicz) 14 years ago *

Kochany Benku,

Jestesmy bardziej pewni, ze obudzisz sie przy pierwszym zmartwychwstaniu, niz tego ze, my obudzimy sie jutro rano.

Do zobaczenia zacny przyjacielu.

Ania i Bodo

Anonymous (Monika Pawlowski & Family) 14 years ago *

We are deeply saddened by this tragic news. Ben was a wonderful, kind and caring person. He was my mentor. He inspired me in my career path. I feel grateful and priveledged to have known him and I will miss him. Our deepest sympathy goes out to Druscilla and the children, Dorothy and Ben's mum and dad. Our thoughts are with you.

Benek..may you rest in peace.

Monika, Rhian, Ben, Sam & Andy

Anonymous (Marta&Marek Buszkowski/ SA.) 14 years ago *

Dearest Ben,we will miss you.Our deepest sympathy for Dru and all Ben's family.

"Death is no enemy of man; it is a friend who, when the work of life is done,just cuts the cord that binds the human boat to earth, that it my sail on smoother seas." The Gospel of Jesus the Christ.

We will always love you!!! Marta and Mark.

Anonymous (Jan i Elżbieta Jankiewicz) 14 years ago *

Trudno opisać przykre uczucie zawodu i bezradności, gdy otrzymuje się wiadomość o śmierci bliskiej, lub znanej osoby. Jest to rodzaj wewnętrznego buntu w poczuciu bezsilności wobec faktu śmierci. Nikt nie może typować kolejności „prędkiego odlotu”, jak to określa Słowo Boże. Gdy jednak odchodzi człowiek pełen życiowego wigoru i radości, pełen planów na przyszłość, człowiek ogromnie pomocny innym, wtedy za pytaniem „dlaczego?” rodzi się poczucie jakiejś niesprawiedliwości i rozgoryczenia. Dlaczego on? Gotowi jesteśmy powiedzieć Panu Bogu, że to jakaś niefortunna pomyłka.

Nasz przyjaciel zasnął i nikt, i nic tego snu przerwać nie może. Czekamy więc niecierpliwie na spełnienie obietnicy: „... ale idę zbudzić go ze snu.”. Drogi Zbawicielu przyjdź jak najprędzej i zabierz nas z Sobą tam, gdzie nie będzie śmierci, łez, żalu i rozpaczy. Tam gdzie spotkają się wszyscy „zbudzeni ze snu”.

Ben, którego praca i osiągnięcia ciągle trwają w pamięci członków polskiego Kościoła Adwentystów - College Park, w pamięci wielu mieszkańców Adelajdy i innych australijskich miast, mieszkańców Kiribatii, Wysp Salomona, i innych wysp Pacyfiku, gdzie współpracował z dr Dougiem Easthopem. To wszystko na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

Ben, młody jeszcze człowiek, podziela los swojego również młodego ojca, ginącego w Polsce w roku 1958 w tragicznym wypadku drogowym, w drodze na Zjazd Młodzieży w Zakopanem.

Ben pozostawił w głębokim smutku swą kochającą rodzinę: żonę Drusyllę, córki Chantelle i Anneliese, syna Nathaniela, siostrę Dorotę i rodziców Helenę i Piotra Sawczuków. Serdecznie Wam współczujemy. W tym czasie żałoby i żalu nasze serca i myśli są z Wami.

Ben pozostawia swój Zbór, o którego dobro troskliwie się zastawiał, młodzież, której z entuzjazmem muzycznie przewodził, agendy zborowe, które szczodrze wspierał, rozlicznych przyjaciół i znajomych, którym doradzał i pomagał.

Ben, będzie nam Ciebie ogromnie brakowało. Pozostaje nam tylko nadzieja, że Pan zbudzi Cię wkrótce ze snu.

Jan i Elżbieta Jankiewiczowie

Anonymous (Grazyna, Gloria, Andrzej Strzeleccy) 14 years ago *

Wiadomość o śmierci Bena wstrząsnęła nami dogłębnie. Nie ma słów by opisać żal i współczucie, jakie w tej chwili czujemy.