W Kościele | Wydane 2010/09/16

Wiadomości z Sydney

Pisze Pr Romuald Wawrzonek
Zofia Włodarczyk – adwentystyczna społeczniczka

Z życia zboru Pendle Hills, Sydney

Branża Czerwonego Krzyża w Penrith obchodziła bardzo uroczyście swoje 80 lecie z udziałem dyrektora australijskiego Czerwonego Krzyża w NSW – p. Lewis Kaplan oraz parlamentarzysty z Partii Pracy – Dawida Bradbury, którzy wygłosili okolicznościowe przemówienia.

Oddział w Penrith powstał w 1914 roku i  pomagał ludności już w czasie I Wojny Światowej oraz w tzw. Wielkiej Depresji. Brał też udział w 2000 roku w tzw. „Trauma Teddy” (program robienia na drutach  misiów z wełny, dla chorych dzieci w szpitalach).

W jubileuszowych obchodach Czerwonego Krzyża w Penrith wzięła aktywny udział nasza siostra Zofia Włodarczyk (Vlodarczyk), która została nagrodzona za jej pracę dobroczynną.

   Wlodarczyk3_originalWlodarczyk1_originalWlodarczyk2_original

Img_0001_original

Opis i zdjecia ukazaly sie w Penrith Press, 21 April 2010

A oto  rady  Zofii Włodarczyk jak po pięćdziesiątce można znaleźć zadowolenie w życiu i być pożytecznym dla bliźnich:

„Myślę, że zainteresują Was moje przemyślenia, które spisałam, przemyślenia o tym

co możemy zrobić po pięćdziesiątce, aby nie żyć bez celu, w samotności, nie być smutnym, opuszczonym czy niepotrzebnym.

Zależy to od nas samych, jak ułożymy sobie życie i plan na każdy dzień i to czy chcemy wyjść z domu. Wysiłek mały, a daje dobre rezultaty. Pan Bóg widzi dobre chęci i hojnie błogosławi.

Wielu przechodzi różnego rodzaju smutki i nie wie co z sobą zrobić. W Australii istnieje dużo możliwości dla osób starszych. Podam mały przykład ze swojego życia. Straciłam pracę z powodu zamknięcia zakładu, gdzie pracowałam przez 23 lata. Był to dla mnie drugi dom.

Myślałam, co mogę zrobić z wolnym czasem. Zajęłam się opieką nad moimi wnuczkami, ale przyszedł czas, że poszły do szkoły i opieka nie była już potrzebna. Było mi smutno. Zaczęłam więc robić różne kursy. Najpierw „First Aid” (kurs pierwszej pomocy), który dał mi pierwsze świadectwo. Potem kurs masażu. Następnie zaczęłam pracować w ADRA, gdzie przez okres trzech i pół lat zdobyłam dużo przyjaciół z różnych krajów. W tym czasie zrobiłam następny dwuletni kurs „Cake Decoration-sugar Art”, który ukończyłam w grudniu 2006 roku. Zaproponowano mi nauczanie innych na uniwersytecie dla starszych U.3A. Nie byłam pewna czy dam sobie radę w tej odpowiedzialnej pracy, mimo zapewnień mojej nauczycielki zastanawiałam się czy w ogóle przyjąć tą ofertę. Po mojej usilnej modlitwie Bóg dał mi znak, że  tak, gdyż za dwa dni powiedziano mi, że zostałam przyjęta. Już 4 lata uczę tych „słodkich rzeczy” w dwóch klasach. Teraz często robię torty z dekoracją na zamówienie, a dochód przeznaczam na dobroczynne instytucje np. ADRA czy  Czerwony Krzyż.

Jest dużo innych różnych możliwości i zajęć np: mogą to być odwiedziny osób starszych w domu opieki „Home for the aged”. Nie macie pojęcia jak ci ludzie cieszą się i dziękują za takie odwiedziny. Można też robić na drutach zabawki dla dzieci, które są w szpitalu, jak od pięciu lat robi to w wolnych chwilach moja córka. Można też opiekować się domem, zwierzętami, dokarmianiem ptaków, które nauczą się przychodzić do ludzi.

Jest dużo możliwości i różnych zajęć, które dadzą zadowolenie, wypełnią czas i przyniosą radość oraz pożytek innym ludziom. Na pewno Boże błogosławieństwo będzie towarzyszyć takiej pracy.”

Komentarze