W Kościele | Wydane 2009/11/20

Wróć myślami do -

Łomnicy Zdroju w Beskidzie Sądeckim

Powrót do tego co minęło, a było piękne

Był rok 1968, pr Marian Kot zorganizował w Łomnicy Zdroju, w miesiącu lipcu obóz młodzieżowy, a później na spędzenie urlopu z rodziną wynajął dom letniskowy „SZAROTKA". Nie znałem tych stron i jechałem niemalże na koniec świata. Ze stacji kolejowej Łomnica Zdrój do Szarotki trzeba było przejść kilka kilometrów przez całą wieś położoną wzdłuż potoku, a potem jeszcze wspinać się pod górę do malutkiego domku w stylu góralskim, wtulonego w zbocze góry i z jednej strony opartego o ścianę zielonego, pachnącego lasu.
Co za rozkosz! Spokój, cisza - tylko w dole szumiał potok, a z lasu dobiegał śpiew ptactwa.
Spokój został zakłócony 21 sierpnia. Od świtu przez wiele godzin jęczały nad nami eskadry obciążonych samolotów wojskowych - czyżby III Wojna Światowa? Dokąd one lecą?
Z Radia Wolna Europa dowiedzieliśmy się, że to Związek Radziecki z wojskami Paktu Warszawskiego najechał Czechosłowację - udzielając braterskiej pomocy!
I tak zaczęła się przygoda z Łomnicą Zdrojem, która trwała przez kilka następnych lat - do mojego wyjazdu do Australii. Z tamtych lat pozostały mi wspomnienia wędrówek na Parchowatkę, Halę Łabowską - do wąwozu Homole. Utkwiły w pamięci chatka pośrodku wsi, w której była kaplica u braterstwa Wnęków oraz szereg nazwisk: Wnękowie, Franczakowie, Bołozowie, s. Jarzębak, czasami przyjeżdżała ze Starego Sącza s. Bernacka-Walborg z córką i wielu wczasowiczów z różnych stron Polski.

Jakiś czas temu zwróciłem się do mojej siostry Barbary o choćby krótkie wspomnienie tego miejsca, ludzi, zboru - niech w ten sposób ożyją wspomnienia u tych, którzy się „otarli" o Łomnicę Zdrój; może rozpoznają się na którymś ze zdjęć - a jeżeli ktoś chciał by podzielić się jakimiś wspomnieniami, przeżyciami czy zdjęciami z tamtych lat, przyślijcie je na adres: eib_kot@optusnet.com.au

Bogusław Kot



Gdzieś na mapie świata maleńki znak...


Jest taka maleńka kropka na mapie Polski, w Beskidzie Sądeckim - to wieś Łomnica Zdrój koło Piwnicznej. Miejsce to jest znane z licznych źródeł wody mineralnej, ze swego piękna o każdej porze roku. Miejsce to również stanowi bazę do dalszych i bliższych wypraw w góry.
W tej wiosce, prawie na jej końcu stoi stary dom z napisem „Zacisze". Dom, z którym związane jest mnóstwo moich wspomnień i wspomnień wielu ludzi, dziś rozrzuconych w różnych częściach świata, którzy przez lata znajdowali tam dłuższą lub krótszą przystań..

Nieco historii
Pierwsze wzmianki o Łomnicy datują się na wiek XIV, a jako Nowa Łomnica została lokowana w wieku XVI.
Pierwsi osadnicy zamieszkali w Majerzu (obecnie przysiółek Piwnicznej), z czasem rozrastała się wzdłuż potoku Łomniczanki, w górę w kierunku jej źródeł. Łomnica była wsią królewską tzn. że wieś podlegała bezpośrednio władzy królewskiej. Graniczyła z Łemkowiną i góralami czarnymi. Później po wielu, wielu latach, bo na początku XX wieku , kiedy to wybudowano w niej zakład kąpielowy wieś pełniła rolę zdrojowiska i od tej pory nazywa się Łomnica Zdrój. Wiele ciekawych informacji można znaleźć w dokumentach mówiących o rozwoju tej wsi , ale nas najbardziej interesuje skąd wzięli się adwentyści w tym odległym zakątku. Żałuję, że nie interesowałam się tym wcześniej kiedy jeszcze żyli ludzie pamiętający początki adwentyzmu na tamtym terenie. Garść informacji - może nie precyzyjnych-otrzymałam od jednej z sióstr mieszkającej tam do dziś , córki pierwszej adwentystki w Łomnicy. Według jej opowieści tuż przed II wojną na teren Nowego Sącza (ok.30 km od Łomnicy) i okolic zostaje skierowany do głoszenia ewangelii Ludwik Gajzler jako początkujący pracownik kościoła ADS.


W mniej więcej tym samym czasie jej matka Honorata Bołoz z domu Wnęk która była zainteresowana Slowem Bożym będąc pewnego dnia na targu w Nowym Sączu poznała kobietę, wyznania Świadków Jehowy i od niej po jakimś czasie dostała Biblię. Studiowała ją wraz z mężem Michałem, ze swoim bratem. Stanisławem i bratem męża Nikodemem. Ten ostatni w przeszłości był zakonnikiem lecz z zakonu wystąpił, a jego ciekawe życie to temat na osobną opowieść. W czasie studiowania Biblii poznawali coraz więcej prawd i starali się żyć zgodnie z nimi między innymi uznali sobotę za dzień święty. Po pewnym czasie cała czwórka przyjęła biblijny chrzest święty 6 września 1938 roku, ale jak spotkali się z adwentyzmem ani kto ich ochrzcił dzisiaj nie wiadomo. Tak zaczęła się historia adwentyzmu w Łomnicy Zdroju. We wsi po ich zdecydowanym opowiedzeniu się za prawdą biblijną zaczęło wrzeć, większość wsi wykazywała wrogą wobec nich postawę. Zaczęły się dokuczania, wybijanie szyb w ich domach, poniżanie dzieci w szkole i inne przykre rzeczy jak to zwykle bywało w tamtych czasach, ale mimo to jeszcze w czasie wojny zostało ochrzczonych kolejnych 7 osób.
Zbór w Łomnicy Zdroju został zorganizowany niedługo po zakończeniu działań wojennych i były kolejne chrzty. W okresie największego rozwoju zbór łomniczański liczył ponad 30 ochrzczonych osób.
To przepiękne miejsce chętnie odwiedzali w tamtym czasie członkowie z innych pobliskich zborów (Krakówa, Lipnicy, Zakopanego). Według wspomnień córki Honoraty - Zofii, ich dom w Łomnicy- Pod Brzegiem (tak była nazwana przez miejscowych ta część wsi) odwiedzali braterstwo Lipscy, Borodowie, Wawrzonkowie, Nurzyńscy, Maszczakowie oraz Paweł Niedoba, Ludwik Gajzler, Andrzej Gorzkowicz, a nawet brat Osmałek z Łodzi i wielu innych.

Do lat dziewięćdziesiątych zgromadzali się w domu brata Michała Wnęka, gdzie jedno pomieszczenie przeznaczone było na ten cel. Długoletnim starszym zboru był mieszkający obok kaplicy Franciszek Wnęk.
Interesującymi wydarzeniami w historii tamtejszego zboru były letnie obozy młodzieżowe.

W 1968 roku po raz pierwszy obóz w Łomnicy został zorganizowany przez ówczesnego przewodniczącego zjednoczenia południowego Mariana Kota.. Wynajęto trzy domki „Geblówka", „Szarotka" i „Jaskółka", aby tam młodzież mogła miło spędzić czas ciesząc się wspólnym pobytem . Organizatorowi dzielnie pomagali w ujarzmieniu młodzieży Henryk Pilch, Julian Hatała i Witold Nawrocki.
W roku 1969 też w lipcu scenariusz się powtórzył z tym, że obozem kierował Marian Kot i Andrzej Górski. W kolejnych latach obozy młodzieżowe były nadal organizowane ale już w domu „Zacisze" o którym wspomniałam na początku a który od lat siedemdziesiątych był własnością moich rodziców. Codziennie rano w dół wsi leciały dźwięki pieśni „Kiedy ranne wstają zorze", a wieczorem „Pod Twą obronę". W każdą sobotę mieszkańcy wsi z zainteresowaniem obserwowali jak młodzież wraz ze swoimi opiekunami szła ładnie, świątecznie ubrana do kaplicy, gdzie często nabożeństwa odbywały się na świeżym powietrzu, przed kaplicą. Wielkie zainteresowanie wzbudzały chrzty, odbywające się w czasie trwania obozów w potoku Łomniczanka.

Interesującym będzie też zapewne to, że przez pewien czas w czasie trwania pierwszego obozu br. Roman Chalupka mógł za zgodą miejscowego proboszcza korzystać z kościelnych organów wykonując przepiękne utwory.
W roku 1988 odbyło się zgrupowanie zespołu SALEM, ćwiczyli tam pieśni a w międzyczasie dawali koncerty w Piwnicznej, Krynicy Zdroju i w Muszynie.

Jeszcze przez kilka kolejnych lat w Łomnicy Zdroju organizowane były obozy młodzieżowe, a ostatnie dwa w latach 1991 i 1992 zorganizowane zostały przez zbór krakowski. Były to już kolejne pokolenia młodych ludzi spędzających swoje wakacje w tej pięknej, górskiej okolicy.
Do dziś jeszcze wspomina się wycieczki na Halę Łabowską i Pisaną, do zamku w Rytrze, czy szczytami gór do Krynicy. Po powrocie ulgą dla zmęczonych nóg była zimna woda Łomniczanki. Oczy zapamiętały niesamowite widoki, gdyż przy dobrej pogodzie nawet było widać szczyty Wysokich Tatr na Słowacji.
Do tej pory miejsce to wzbudza u wielu wspomnienia lat, które już nie wrócą jak w tym wierszyku:


„Czy słyszysz jak słowik śpiewa
Wśród wonnych girland róż ?
Za rok on znów powróci
I bzy zakwitną znów,
Ożyje w polu rosa,
Girlandy wonnych róż.
Lecz nasze młode lata
Nie wrócą nigdy już".


Dzisiaj na skutek różnych okoliczności zboru w Łomnicy Zdroju już nie ma. Pozostały tam jeszcze dzieci Honoraty Bołoz - Zofia i Jan, którzy spotykają się w soboty na miejscu lub sporadycznie jeżdżą do zboru w Nowym Sączu. Wielu z tych, o których pisałam wyżej już nie ma. Czas zrobił swoje. Mimo to, nad „Zaciszem" wieczorne niebo usiane gwiazdami jest tak samo piękne jak kiedyś, a kumkanie żab i szum potoku oraz to co wokół, przywodzi na myśl słowa refrenu znanej pieśni:„ JAK WIELKIŚ TY, JAK WIELKIŚ TY"

Barbara Kot-Markowska

 

Piwniczna Zdrój


W drodze na Halę Łabowską


Środek lokomocji do stacji


Wzgórze w kwitnących czereśniach


Wzgórze zimą oszronione


Zachód słońca w Łomnicy


Nadszedł czas pożegnania na stacji


Lata 70-te obóz młodzieżowy


Potok Łomniczanka


Rok 1969 - po nabożeństwie przed kaplicą


Rok 1982 pogrzeb Stanisława Wnęka


Rok 1991 obóz młodzieżowy


Rok 1992 obóz młodzieżowy


Rok 1996 zjazd okręgowy


 Rok 1996 po sobotnim nabożeństwie


Rok 2002 ostatnie urodziny Mariana Kota


Rok 2009 od lewej: Jan Bołoz (syn Honoraty Bołoz) i R.Markowski


Łomniczanka zamarznięta


Zimowy poranek


Komentarze:

"Serdeczne dzięki za odświeżenie pamięci o miejscu które na stałe wryło się w mojej pamięci. Obozy młodzieżowe w 74,75 i 76 roku były niezapomnianym przeżyciem! Z rozrzewnieniem wspominam tamte chwile. Dzisiaj wspominając przygody związane z tamtym miejscem możemy wybiegać myślami do przodu...do chwili kiedy wszyscy staniemy nad morzem szklanym. Życzę wszystkim dobrej podróży - do zobaczenia!!!"

Leszek Muniak

Komentarze