W Kościele | Wydane 2009/04/20

Misyjne wędrówki po świecie

z pastorem Sebastianem Tirtirau – założycielem „The Pilgrim Society”

Misja na nowych terenach...

Pr Sebastian Tirtirau

 

poprzedził sobotnie kazanie 18 kwietnia opowiadaniem dla dzieci o Masajach żyjących w Kenii,



a gość z Adelajdy Nataniel Nowicki wykonał pięknym, aksamitnym głosem pieśń o wielkości Bożej i Jego cudach.




Myślą przewodnią kazania były słowa napisane przez Ap. Pawła: „Ze wszystkich sił dążyłem do tego, aby Ewangelię głosić tylko tam, gdzie imię Chrystusa nie było jeszcze znane, by nie budować na fundamencie położonym przez kogoś innego. Zgodnie z tym, jak napisano: Zobaczą Go ci, którym nie było o Nim oznajmione, zrozumieją ci, którzy nie słyszeli" List do Rzymian 15, 20. 21.


Opowiadanie o działalności misjonarskiej rozpoczął od pracy wśród Pigmejów w Kongo, szczególnie w szczepie Bambuti. Ludzie ci żyją przeciętnie 32 lata, szybko się nudzą i przemawiać do nich można jedynie przez 10 minut - później tracą zainteresowanie.


Następnie przenieśliśmy się bliżej nas - do Vanuatu, gdzie na 85 wyspach zamieszkuje 110 plemion posługujących się 115 językami. Większość z nich żyje głęboko w dżungli, która jest bardzo górzysta.


W obecnej chwili wśród tej ludności pracuje ośmiu misjonarzy ze szkoły misyjnej w Rumunii.

Playback requires flash and javascript.
Player will not be visible in the dashboard. Do not centre or colour this content, as it will be done automatically.

36 min, 16 MB, mp3, Tr. Zbyszek Jankiewicz


Po krótkiej przerwie i wspólnym obiedzie pr Sebastian opowiadał dalej o pracy swojej i swoich misjonarzy.


 

Czy dobrze widzę—małpa w rondlu?

Czy to możliwe, aby w obecnym czasie cała wioska wybrała się na łowienie ryb i dzidami złowiono ich tyle, że kosze się łamały od ciężaru?

Jeśli ktoś wie, jak „zaprosić” ryby do tego, aby wypłynęły na powierzchnię i czekały, aż je ktoś zbierze do kosza, sprawa nie jest trudna.


Oczywiście, jeśli nie ma ryb w rzece, najlepsze zaproszenie nie pomoże; ale jeśli ryby są, będą również na stole. Gwarantowane.


A czy w podobny sposób można zaprosić małpy na stół biesiadny (oczywiście nie po to, żeby jadły, ale żeby były zjedzone)? Niewątpliwie tak. Trzeba tylko kopać w korzenie...



 

aż małpy spadną z drzewa. Niewiarygodne? Przecież to takie proste. Każde dziecko to wie!


A czy da się polubić dżunglę i tęsknić za orzeszkami ziemnymi?


 

Ciepła zima, temperatura nie niższa niż –60°C, tylko 4.5m śniegu, kilka miesięcy bez słońca i dieta wegetariańska czynią cuda.

oblodzona twarz

Czy ktoś chce spróbować?

Oto druga część niezwykle interesującego sprawozdania z podróży pastora Sebastiana Tirtirau w różne zakątki świata, aby dzielić się z innymi, mniej uprzywilejowanymi, skarbami darów Boga dla ludzi.

kazanie popoludniowe idzie tutaj


Komentarze