Drodzy Przyjaciele!
Za każdym razem pisząc do Was list stawiam sobie dwa zadania: po pierwsze, chcę Was pocieszyć i ugruntować w przekonaniu, że mamy zapewnioną najwspanialszą opiekę jaka w ogóle może istnieć w tym trudnym czasie. Oczywiście opieka ta jest w Jezusie, u Jezusa i dzięki Jezusowi. Po drugie, zawsze marzę o sprowokowaniu Was do głębokich przemyśleń.
Skąd takie założenia? Stąd, że okres pandemii i ograniczeń na mnie osobiście tak właśnie działa. Z jednej strony nabrałem jeszcze większej pewności co do Jego opieki i prowadzenia, a z drugiej, coraz bardziej analizuję swój stan duchowy, który ma przybliżać mnie do Pana w każdej chwili życia.
To wszystko jednak postawiło mnie przed ważnym pytaniem: Czego dzisiaj oczekuje ode mnie mój Zbawiciel? Jakiego mnie pragnie mieć teraz? Chciałbym Wam napisać jak to rozumiem, jakie są Jego oczekiwania.
— Jezus nigdy nie pragnie niczego więcej, jak całych naszych serc, aby mógł je przemienić
w nowe serce, z kamiennych – w mięsiste (Ezechiel 11,19; 36,26).
— Jezus pragnie naszego polegania na Nim w 100%, nie jedynie wtedy, gdy sami już nie dajemy
sobie rady, polegania na Nim zawsze i we wszystkim (Mateusz 11,28).
— Jezus pragnie przyoblec nas w Jego szatę sprawiedliwości, a zatem przypisać nam swoje
uczynki, do których przecież, jak pisze apostoł Paweł, zostaliśmy stworzeni (Objawienie 3,18;
Efezjan 210).
— Jezus pragnie naszej wdzięczności, która będzie naturalną reakcją na świadomość Jego
darów, Jego opieki i Jego troski o nas (Objawienie 5,13).
— Jesus pragnie naszej pewności zwycięstwa, skoro sam obiecał je dać na bazie swojego
zwycięstwa i darowanej nam wiary, a to oznacza pewność zbawienia (1 Jana 5,4.12).
— Jezus pragnie naszej radości ze spędzanego z Nim czasu, naszej radości z Szabatu i życia
tylko dla Niego (1 Tesaloniczan 5,16; Galacjan 2,20).
— Jezus pragnie w końcu, aby to wszystko, czego chce, czy oczekuje od nas w życiu,
zaowocowało posłuszeństwem Jego woli wyrażonej w Jego przykazaniach (Jeremiasz 31,33;
Hebrajczyków 8,10.11).
Wiem, że patrząc na pragnienia Jezusa zauważyliście, iż wszystkie realizuje w nas On sam, więc pytamy: Co należy do nas? Jest tylko jedna rzecz, która paradoksalnie wydaje się najtrudniejsza: nasza decyzja życia tylko dla Niego. Chyba warto, jeśli jedna decyzja przynosi tak wiele błogosławieństw i radości. Decyzja, jaką podejmować trzeba codziennie na nowo, z coraz większym przekonaniem o jej wartości. A jeśli obecny czas w tym nam pomaga, to niechaj będzie chwała za to Bogu.
Tego Wam życzę dzisiaj, z całego serca.
Pastor Roman Chalupka
Komentarze