Szkoła Sobotnia | Wydane 2020/08/08

Jaki plan posiada Pan Bóg odnośnie wykorzystania...

Pisze Jan Pollok

Jaki plan posiada Pan Bóg odnośnie wykorzystania różnorodnych umiejętności i talentów w dziele Jego królestwa?

Nie wszyscy posiadamy takie same talenty i możliwości. Nawet jeśli nasze talenty są podobne do talentów innych ludzi to prawdopodobnie nie zostaną one rozwinięte w takim samym stopniu. W związku z tym Paweł udziela kilku bardzo mądrych rad przy okazji dzielenia się swoimi spostrzeżeniami na temat owoców ducha. Spójrzmy na kluczowe słowa w kontekście naszego tematu:

Ga 5,22-26 „Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami. Jeśli według Ducha żyjemy, według Ducha też postępujmy. Nie bądźmy chciwi próżnej chwały, jedni drugich drażniąc, jedni drugim zazdroszcząc.

Mimo, że pierwszy list do Koryntian jest pełen mocnych napięć, faktycznie może być dla nas zachętą. Czasami martwimy się, że nasz kościół nie wygląda najlepiej w oczach ludzi spoza kręgów kościoła. Budujemy atrakcyjne budynki, chcemy jako kościół mieć dobry wizerunek w społeczeństwie. Chcemy, aby nasz kościół zawsze wyglądał ładnie, aby zawsze byli w nim mili ludzie, którzy chcą zgodnie ze sobą współpracować. Niestety czasami jesteśmy rozczarowani, a nawet przygnębieni sporadycznymi skandalami, które są wywołane przez członków kościoła. Warto wtedy spojrzeć na karty Pisma Świętego i przypomnieć sobie, że lud Boży wykazuje tendencję do wspólnego działania nie więcej niż kilku minut. Otwórz Biblię w dowolnym miejscu i zadaj pytanie, jak radzi sobie lud Boży z jednością, czy to w Starym, czy Nowym Testamencie. Niestety odpowiedź, nie jest optymistyczna. Dyskusja nad historią ludu Bożego, pokazuje, że wszyscy mają kłopoty nawet jeśli wydaje się nam, że są idealnymi ludźmi. To spostrzeżenie wnosi zachętę do mojego życia.

Kiedy czytam Psalmy, odkrywam, że ich autorzy mieli w życiu wiele kłopotów. Zazwyczaj zwracamy uwagę i uczymy się na pamięć miłych rzeczy. "Albowiem aniołom swoim polecił, Aby cię strzegli na wszystkich drogach twoich. Na rękach nosić cię będą, abyś nie uraził o kamień nogi swojej." (Ps 91,11-12), albo "Anioł Pański zakłada obóz wokół tych, którzy się go boją, i ratuje ich." (Ps 34,8). Jednak w Psalmach możemy usłyszeć także inne głosy: „Straszny Ty jesteś! Któż się ostoi przed obliczem twoim, Przed siłą gniewu twego?” (Ps 76,8) Dlaczego nie uczymy się na pamięć takich wersetów? „Zmiłuj się nade mną, Panie, bom jest uciśniony! Zmętniało od zgryzoty oko moje, dusza i wnętrzności moje. Bo życie moje upływa w boleści, a lata moje w westchnieniach, siła moja słabnie z powodu winy mojej, a kości moje usychają.” (Ps 31,10-11); albo z innego Psalmu, „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił ...? Boże mój! Wołam co dnia, a nie odpowiadasz, i w nocy, a nie mam spokoju.”(Ps 22,2-3). To nie była tylko modlitwa Jezusa na krzyżu. To była modlitwa prawdziwego, żywego, zmagającego się z rzeczywistymi problemami człowieka w Starym Testamencie. Autorzy Psalmów często rozmawiali na temat swoich problemów. Czy nie jest to coś, z czym my również się zmagamy? Pomyśl o bliskich sobie ludziach, o twojej rodzinie, przyjaciołach. Pomyśl o minionym tygodniu, zeszłym miesiącu, minionym roku. Czy widzisz ból, smutek, niepewność i zniechęcenie? Czy potrafisz zauważyć, że w świecie, który został opanowany przez Covid-19, Kościół jest Bożym darem dla nas; jest społecznością, w której możemy znaleźć pomoc, radość i zrozumienie? Czy nie jest dziwne, że ta uzdrawiająca wspólnota jest równocześnie źródłem wielu konfliktów?

Kiedy nasza wspólnota przeżywa rozterki i niepokoje, Pan Bóg pokazuje nam, że inne wspólnoty również zmagają się z problemami i możemy uczyć się właśnie od nich. Moim zdaniem, jedną z najbardziej pouczających historii chrześcijańskiej wspólnoty jest ta, którą studiowaliśmy w tym tygodniu - kościół w Koryncie. Członkowie tego kościoła mieli bardzo burzliwą przeszłość, dlatego ich kościół był również wzburzony. Paweł przypomniał członkom tego kościoła, że kiedy Pan Bóg ich powołał, „niewielu było między nimi mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu,” (1,26). Apostoł wymienia dalej listę przestępców i pokazuje, kim byli kiedyś członkowie tego Kościoła (1Kor 6,9-10), ale potem mówi „aleście obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego.” (6,11) Umyci i uświęceni? Nie do końca - sądząc po korespondencji Pawła, wierzący w Koryncie wciąż walczyli ze wszystkimi kategoriami grzechu znanymi ludzkości. Być może najbardziej przygnębiający był fakt, że klasyfikowali siebie na podstawie zalet swoich ulubionych kaznodziejów. Właśnie w tym miejscu różnorodność darów opisana w 1 Koryntian może być bardzo pomocna. Nie wszyscy musimy być tacy sami, a nasze różnice mogą się wzajemnie uzupełniać, jak zostało to pokazane w 1Koryntian 3 i 12.

W pierwszym liście do wierzących w Koryncie Paweł przekazuje bardzo ciekawe spostrzeżenia. Apostoł opisuje tam różne podziały, które istniały w kościele i zwrócił uwagę w jaki sposób wierzący tworzyli grupy zwolenników swoich ulubionych mówców: Piotra, Pawła czy Apollosa. Te podziały bardzo głęboko niepokoiły Pawła. W kontekście problemu jaki powstał w Koryncie, Paweł posługuje się odrobiną humoru w tym skądinąd bardzo poważnym liście, gdy mówi:

1Kor 1:10-17 „10 A proszę was, bracia, w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy byli jednomyślni i aby nie było między wami rozłamów, lecz abyście byli zespoleni jednością myśli i jednością zdania. 11 Albowiem wiadomo mi o was, bracia moi, od domowników Chloi, że wynikły spory wśród was. 12 A mówię to dlatego, że każdy z was powiada: Ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy. 13 Czy rozdzielony jest Chrystus? Czy Paweł za was został ukrzyżowany albo w imię Pawła zostaliście ochrzczeni? 14 Dziękuję Bogu, że nikogo z was nie ochrzciłem prócz Kryspa i Gajusa, 15 aby ktoś nie powiedział, że jesteście w imię moje ochrzczeni. 16 Ochrzciłem też i dom Stefana; poza tym nie wiem, czy kogo innego ochrzciłem. 17 Nie posłał mnie bowiem Chrystus, abym chrzcił, lecz abym zwiastował dobrą nowinę, i to nie w mądrości mowy, aby krzyż Chrystusowy nie utracił mocy.”

Co tak naprawdę chciał powiedzieć Paweł, gdy napisał: „Dziękuję Bogu, że nikogo z was nie ochrzciłem!” Zaraz potem jego pamięć zaczęła się, jak gdyby poprawiać. Nauka jaką chce on tutaj przekazać jest jasna - dowody które chciał przedstawić, nie były tak oczywiste, jak chciał, żeby były.

Paweł pokazuje jednak na czym polegała istota jego argumentacji w rozdziale 3, kiedy porównuje swoje dary z darami Apollosa. Spójrzmy co napisał w 1Kor 3,5-9:

„5 Bo któż to jest Apollos? Albo, któż to jest Paweł? Słudzy, dzięki którym uwierzyliście, a z których każdy dokonał tyle, ile mu dał Pan. 6 Ja zasadziłem, Apollos podlał, a wzrost dał Bóg. 7 A zatem ani ten, co sadzi, jest czymś, ani ten, co podlewa, lecz Bóg, który daje wzrost. 8 Bo ten, co sadzi, i ten, co podlewa, jedno mają zadanie i każdy własną zapłatę odbierze według swojej pracy. 9 Albowiem współpracownikami Bożymi jesteśmy; wy rolą Bożą, budowlą Bożą jesteście.”

Możemy powiedzieć, że Paweł był ewangelistą na pierwszej linii frontu; Apollos miał raczej dar pastoralny. Dlatego to, co Paweł zasadził, Apollos podlewał, ale to Pan Bóg dał wzrost. Ich dary były różne, ale pracowali razem. Następnie Paweł dodaje do metafory rolniczej, kolejną metaforę, tym razem wykorzystuje obraz budynku. Następnie w 1 Koryntian 12 rozwija metaforę ciała. Innymi słowy, czy było to rolnictwo, budownictwo czy budowa ciała, wszystkie metafory wskazywały na jedność w różnorodności. Kiedy zastosujemy powyższe metafory do kościoła, to otrzymamy następujący obraz:

1 Kor 12,4-11 „4 A różne są dary łaski, lecz Duch ten sam. 5 I różne są posługi, lecz Pan ten sam. 6 I różne są sposoby działania, lecz ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich. 7 A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi. 8 Jeden bowiem otrzymuje przez Ducha mowę mądrości, drugi przez tego samego Ducha mowę wiedzy, 9 inny wiarę w tym samym Duchu, inny dar uzdrawiania w tym samym Duchu. 10 Jeszcze inny dar czynienia cudów, inny dar proroctwa, inny dar rozróżniania duchów, inny różne rodzaje języków, inny wreszcie dar wykładania języków. 11 Wszystko to zaś sprawia jeden i ten sam Duch, rozdzielając każdemu poszczególnie, jak chce.”

Posługując się ciałem jako podstawową metaforą, Paweł wyraźnie stwierdza: „Albowiem i ciało nie jest jednym członkiem, ale wieloma.” (w.14). Na końcu rozdziału ponownie wymienia różnorodne dary, które Bóg dał kościołowi:

1Kor 12,27-31 „27 Wy zaś jesteście ciałem Chrystusowym, a z osobna członkami. 28 A Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, kierowania, różne języki. 29 Czy wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokami? Czy wszyscy nauczycielami? Czy wszyscy mają moc czynienia cudów? 30 Czy wszyscy mają dary uzdrawiania? Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy je wykładają? 31 Starajcie się tedy usilnie o większe dary łaski; a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.”

Ostatnia linijka prowadzi oczywiście bezpośrednio do 1 Koryntian 13, w którym Apostoł celebruje największy ze wszystkich darów – dar miłości.

Czy możemy rozwijać nasze dary?

Autor podręcznika do Szkoły Sobotniej powołuje się na przypowieść o „talentach” z Mt 25,14-30. Jest to dobry model, który pokazuje w jakiś sposób możemy „rozwijać” nasze dary. Chociaż oryginalna przypowieść dotyczyła pieniędzy, a nie darów duchowych, to jednak zastosowanie jej do osobistych i duchowych darów jest bardzo blisko. Osoba, która otrzymała 5 talentów i oraz osoba, która otrzymała 2 talenty została pochwalona przez mistrza. Jedynym robotnikiem, który został potępiony był ten, który nic nie zrobił i dosłownie zagrzebał swój talent w ziemi.

Mt 25,20-28. „I przystąpiwszy ten, który wziął pięć talentów, przyniósł dalsze pięć talentów i rzekł: Panie! Pięć talentów mi powierzyłeś. Oto dalsze pięć talentów zyskałem. 21 Rzekł mu pan jego: Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego. 22 Potem przystąpił ten, który wziął dwa talenty, i rzekł: Panie! Dwa talenty mi powierzyłeś, oto dalsze dwa talenty zyskałem. 23 Rzekł mu pan jego: Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego. 24 Wreszcie przystąpił i ten, który wziął jeden talent, i rzekł: Panie! Wiedziałem o tobie, żeś człowiek twardy, że żniesz, gdzieś nie siał, i zbierasz, gdzieś nie rozsypywał. 25 Bojąc się tedy, odszedłem i ukryłem talent twój w ziemi; oto masz, co twoje. 26 A odpowiadając, rzekł mu pan jego: Sługo zły i leniwy! Wiedziałeś, że żnę, gdzie nie siałem, i zbieram, gdzie nie rozsypywałem. 27 Powinieneś był więc dać pieniądze moje bankierom, a ja po powrocie odebrałbym, co moje, z zyskiem. 28 Weźcie przeto od niego ten talent i dajcie temu, który ma dziesięć talentów.”

Innymi słowy, jeśli wykorzystamy nasze dary, to będą one rosły, a my będziemy wzrastać razem z nimi. Tak, możemy rozwijać nasze talenty. Niebezpieczeństwo pojawi się tylko wtedy, gdy je zakopiemy.

DO PRZEMYŚLENIA

W jaki sposób możemy rozwinąć różnorodne talenty, nie zazdroszcząc sobie nawzajem?

Czy możemy rozwijać nasze dary? W jaki sposób powinniśmy to robić?

Komentarze