Tak więc znowu mamy powrót do ograniczeń! Jaka szkoda, bo mieliśmy nadzieję na stopniowy powrót do normalności. Każdego dnia wraz z Anią modlimy się dziękując Panu, że chroni nas wszystkich od zachorowań na koronawirusa i innych problemów, prosząc, by było tak dalej. Bo pod Jego opieką jesteśmy całkowicie bezpieczni.
Jakże pragnę Was pocieszyć, wzmocnić, pokrzepić. Właśnie przypomniał mi się tekst ze Słowa Bożego, który od dawna mnie zachwyca. Lubię retorykę apostoła Pawła. On zawsze stara się podkreślać pewne błogosławieństwa i zarazem nasze zadania w bardzo sugestywny sposób. Tekst, który mam na myśli pochodzi z pierwszego rozdziału 2 listu do Koryntian.
Apostoł pisze tak:
Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia
i Bóg wszelkiej pociechy, który pociesza nas we wszelkim utrapieniu naszym, abyśmy tych, którzy są w jakimkolwiek utrapieniu, pocieszać mogli taką pociechą, jaką nas samych Bóg pociesza. —
2 Koryntian 1, 3-4 (BW)
Prawda, że piękne? Zapewne zauważyliście, że to jedno zdanie zawiera dwie niesamowite myśli.
Po pierwsze, Apostoł zachwyca się i błogosławi Boga, którego przedstawia jako Boga wszelkiej pociechy. A czym jest pociecha, jeśli nie pokrzepieniem w trudnych chwilach, wsparciem, gdy sił nam brak i jesteśmy załamani? Zastanawiałem się w jakim stopniu mój Bóg, w którego wierzę
i którego kocham, jest dla mnie pocieszeniem. A jest! W Nim znajduję ucieczkę w każdej trudnej chwili. Tego życzę i Wam całym sercem.
Po drugie, Pan Bóg, którego znam, zawsze za jednym ruchem wykonuje przynajmniej dwie rzeczy: nie tlyko nas pociesza, ale także mobilizuje do tego samego. Chce, abyśmy tą pociechą, jaką odbieramy od Niego, pocieszali się wzajemnie. Ale tutaj często zaczyna się nasz problem. Odbieramy pocieszenie od Boga, ale nie potrafimy dawać go innym. Aby było łatwiej, pomyślmy, jaką pociechą pociesza nas Bóg.
Jego pociecha tkwi w gwarancji Jego towarzystwa w naszym życiu.
Tkwi także w błogosłwieństwach, jakich udziela nam na co dzień. W zdrowiu, w opiece,
w bezpieczeństwie, w pokoju jakiego doświadczamy i w końcu w przebaczeniu naszych win, grzechów, pod którymi upadamy niestety często.
Boża pociecha tkwi także w doświadczeniu zbawienia tu i teraz, gwarancji Jego mocy i stałej opieki. A jeśli mamy tego aż tyle, jak nie emanować radością, nawet wtedy, gdy wydaje nam się, że nie ma czym się cieszyć.
Podejmijmy więc dzisiaj postanowienie. Pocieszajmy się wzajemnie Jego pociechą, która tkwi jeszcze w jednym: nasz Pan wkrótce powróci po nas, aby nas zabrać do siebie. Alleluja! To jest źródło naszej radości i pociechy. Więc pocieszajmy się w tym tygodniu osobiście lub przez telefon. A będzie to jedynie emanacją tego, co Jego pociecha uczyniła dla nas.
Z szczerą pociechą od Pana dla Was —
Pastor Roman
Komentarze