Szkoła Sobotnia | Wydane 2020/07/04

Dlaczego świadczyć

Pisze Jan Pollok

Zaproszenie do publicznego świadczenia wydaje się być zadaniem przeznaczonym raczej dla ekstrawertyków. Czy jest jakiś Boży plan dla introwertyków?

Nowa seria lekcji Szkoły Sobotniej będzie skupiała naszą uwagę na radosnym uczestnictwie w Bożej misji oraz na prowadzeniu ludzi do wspólnoty z Bogiem. Czy mamy jakieś przykłady introwertycznych i ekstrawertycznych misjonarzy w Biblii? Czy Biblia potwierdza fakt, że Pan Bóg jest tak samo zadowolony z introwertyków, jak i z ekstrawertyków?

Spróbujmy spojrzeć na niektórych introwertyków. Wydaje mi się, że dobrym przykładem introwertyka jest Andrzej. W przeciwieństwie do swojego bombastycznego brata Piotra, Andrzej zawsze wydaje się pozostawać w tle. Jednak możemy zauważyć, że potrafił on bardzo cicho przyprowadzać ludzi do Jezusa.

To on przyprowadził do Jezusa swojego brata Piotra (Jn 1,40-42).

Następnie dowiadujemy się, że Andrzej był tym, który przyprowadził do Jezusa chłopca, który miał kilka małych chlebów i dwie ryby (Jn 6,8-9).

Dalej w tej samej ewangelii dowiadujemy się, że to właśnie Andrzej przyprowadził Greków, którzy chcieli zobaczyć Jezusa (Jn 12,20-22). Najpierw przyszli oni do Filipa i pytali, czy mogą zobaczyć Jezusa. „Chcemy wiedzieć Jezusa!” - powiedzieli. Filip przyszedł do Andrzeja, a Andrzej przyprowadził ich do Jezusa.

Kolejnym przykładem introwertyka prawdopodobnie była biedna wdowa, która złożyła dar składający się z dwóch małych monet (Łk 21,1-4). Wdowa wrzuciła do skarbony dwie małe monety. Zrobiła to cicho i bez żadnego rozgłosu.

Wydaje mi się, że kolejnym przykładem introwertykiem była kobieta, która namaściła stopy Jezusa (Łk 7,36-50). Nie chciała robić z tego wielkiego widowiska. Bardzo cicho podeszła do Jezusa i namaściła jego stopy.

Warto również wspomnieć Marię, siostrę Marty i Łazarza. Marta była zapracowana w kuchni. Nie była zadowolona z tego, że Maria po prostu usiadła i słuchała Jezusa. Być może wszystkie powyżej wspomniane osoby możemy zakwalifikować do grupy introwertyków.

Zobaczmy teraz na ekstrawertyków. Marek opisuje w swojej Ewangelii historię człowieka, który był opętany przez demona i został uzdrowiony przez Jezusa (Mk 5,1-20). Wydaje się, że jest to dobry przykład ekstrawertyka. Jezus wysłał go do rodzinnego miasta, do jego przyjaciół i polecił mu, aby podzielił się z nimi tym, co Pan dla niego uczynił. To co zrobił ten człowiek było zdumiewające. Dowiadujemy się, że opowiedział on o swoim doświadczeniu z Jezusem w mieście Dekapolis.

Innym przykładem ekstrawertyka była jest być może Samarytanka. Historia zarejestrowana przez Jana jest niezwykła (Jn 4,7-42). Pan Jezus siedział przy studni, gdy w pewnym momencie przyszła do studni kobieta, Jezusa rozpoczął rozmowę. Kiedy wrócili uczniowie, byli zdumieni, że nie tylko rozmawiał z kobietą, ale także, że była to Samarytanka. Kiedy Pan Jezus poprosił ją, aby przyszła ze swoim mężem, powiedziała, "Nie mam męża". Gdy Pan Jezus ujawnił kilka szczegółów z jej życia, kobieta pobiegła do miasta i powiedział, „Chodźcie zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, co kiedykolwiek uczyniłam!” Samarytanka jest przykładem potężnego świadka - ekstrawertyka.

Następnie mamy Piotra, który zawsze był szczery do bólu. Po Zmartwychwstaniu, kiedy Piotr był w świątyni, ludzie zauważyli jego "świętą odwagę" i poznali, że był on z Jezusem (Dz 4,1-22).

W końcu nie można pominąć Pawła, który przemawiał przed politykami takimi jak król Herod (Dz 26,24-29). Nie obawiał się opowiedzieć im swoją historię.

W Biblii możemy więc zauważyć zarówno introwertyków jak i ekstrawertyków. Będziemy mówić na ich temat przez cały kwartał.

Warto postawić jeszcze inne pytanie, które dotyczy wartości naszego świadczenia. Jeżeli ludzie będą zbawienie bez względu na to czy będziemy im świadczyli czy nie, jaki jest sens w świadczeniu?

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na fascynujący fragment z książki Ellen White, Życie Jezusa:

„Ci, których Chrystus chwali w czasie sądu, mogą̨ niewiele wiedzieć́ o teologii, lecz umiłowali Jego zasady. Dzięki wpływowi Ducha Świętego mogli stać́ się̨ błogosławieństwem dla otoczenia. Nawet wśród pogan znajdują̨ się̨ tacy, którzy umiłowali ducha dobroci; zanim słowa życia dotarły do ich uszu, zaprzyjaźnili się̨ z misjonarzami, nawet służąc im z narażeniem własnego życia. Wśród pogan są tacy, którzy wielbią Boga nieświadomie, ci, do których nigdy nie dotarło światło poprzez ludzkich posłańców, jednak oni nie będą zgubieni. Choć nieświadomi spisanego słowa Bożego, słyszeli głos Boży, przemawiający przez przyrodę, i czynili to, czego wymaga prawo. Ich dzieła są dowodem, że Duch Święty dotknął ich serc i zostali oni uznani za dzieci Boga.” (Życie Jezusa, 580).

Wielu ludzie wykonuje dobre rzeczy, nie wiedząc nawet o Jezusie. Gdy opowiadamy im o Nim oraz o sposobie Jego życia, czynimy to dlatego, że jest to dla nich korzystne, a nie dlatego, że jest to środek, dzięki któremu zostaną zbawieni. Reakcja sąsiadów Izraela na naturę Bożego prawa kieruje naszą uwagę właśnie w tę stronę. Są to słowa Mojżesza:

„Patrzcie! Nauczyłem was ustaw i praw, jak mi rozkazał Pan, mój Bóg, abyście tak postępowali w ziemi, do której wchodzicie, aby ją wziąć w posiadanie. Przestrzegajcie ich więc i spełniajcie je, gdyż one są mądrością waszą i roztropnością waszą w oczach ludów, które usłyszawszy o wszystkich tych ustawach, powiedzą: Zaprawdę, mądry i roztropny jest ten wielki naród. Bo któryż wielki naród ma bogów tak bliskich, jak bliski jest nam Pan, nasz Bóg, ilekroć go wzywamy. I któryż wielki naród ma ustawy i prawa tak sprawiedliwe, jak cały ten zakon, który wam dziś nadaję.” (Pwt, 4,5-8)

 

Jeden z fragmentów lekcji w tym tygodniu miał intrygujący tytuł: „Sprawiając Jezusowi radość”. Autor lekcję nawiązał do trzech przypowieści z ewangelii Łukasza 15, które przedstawiają trzy zguby: zgubioną owcę, zgubioną monetę i zgubionego syna. W każdym przypadku opisana jest wielka radość z powodu odnalezienia zguby. Pasterz cieszy się, ponieważ znalazł zagubioną owcę; kobieta cieszy się, ponieważ znalazła monetę; ojciec cieszy się, ponieważ powrócił jego syn.

Warto zwrócić uwagę na trzy różne rodzaje „zagubienia”, które zostały zilustrowane w przypowieściach: owca wiedziała, że się zgubiła, ale potrzebowała pomocy, aby znaleźć drogę do domu; moneta nie wiedziała, że zaginęła, co więcej moneta zgubiła się w domu; z kolei syn znał drogę do domu, ale musiał podjąć decyzję, aby powrócić. Historie te reprezentują trzy różne rodzaje ludzi: tych, którzy nie wiedzą, że się zgubili; tych, którzy wiedzą, że się zgubili, ale potrzebują pomocy; i w końcu tych, którzy znają drogę do domu, ale muszą podjąć decyzję, aby pójść we właściwą stronę. Puenta w każdej przypowieści jest taka sama: Radość w niebie.

Wyobraźmy sobie, że otrzymalibyśmy powołanie do służby. W której grupie chcielibyście służyć? Czy chcielibyście pójść i pracować wśród ludzi zeświecczonych? Czy chcielibyście pomóc tym którzy są reprezentowani przez zgubioną owcę? Czy może chcielibyście pomóc tym, którzy reprezentowani są przez syna marnotrawnego?

W tej przypowieści został pokazany jeszcze jeden typ ludzi - jest to rozgniewany, starszy brat, który był poirytowany, kiedy jego młodszy brat wrócił do domu. W chrześcijańskich wspólnotach najczęściej mamy ludzi, którzy chcieliby pracować ze wszystkimi kategoriami ludzi, którzy zostali przedstawieni w przypowieści Jezusa.

Spróbujmy teraz spojrzeć w inną stronę. Jak wyglądało świadczenie w Starym Testamencie?

Wydaje mi się, że w Starym Testamencie, nie mamy takich ekscytujących opisów świadectw jak te, które zostały opisane w Nowym Testamencie. Nie znajdziemy w Biblii drugiej takiej historii, jak ta, którą zapisał Jan w swojej ewangelii – Jn 4.

„I wielu Samarytan z tego miasta uwierzyło weń dzięki świadectwu niewiasty, która mówiła: Powiedział mi wszystko, co uczyniłam. Gdy więc Samarytanie przyszli do niego, prosili go, aby u nich pozostał; i pozostał tam dwa dni. I jeszcze więcej ich uwierzyło dzięki nauce jego. I mówili do niewiasty: Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu; sami bowiem słyszeliśmy i wiemy, że ten jest prawdziwie Zbawicielem świata.” (Jn 4:39-42)

Niezwykła moc historii o Jezusie odbija się echem i pobrzmiewa w potężnych słowach, które napisał Paweł w liście do Rzymian 8, 31-39:

„Cóż tedy na to powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego? Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami. Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.”

Historie o świadczeniu opisane w Nowy Testamencie, są dla nas potężnym przykładem. Mimo, że ludzie w Starym Testamencie również słuchali Boga, to jednak nie spotykamy tam takich historii jak te, które zostały opisane w kontekście Pana Jezusa. Historie te naprawdę pobudzają nas i zachęcają do świadczenia!

Po co świadczyć? Ponieważ przez świadczenie grzesznicy mogą się zapoznać z ewangelią i zbawczą łaską Jezusa, która może przywrócić nam pokój z Bogiem oraz odtworzyć w nas Jego obraz i podobieństwo. Dlatego nasze świadczenie powinno odzwierciedlać nieskończoną miłość Boga, który pozwolił, aby Jego Syn umarł na krzyżu, aby ewangelia stała się rzeczywistością.

Po co świadczyć? Ponieważ, czy nam się to podoba, czy nie, każdy człowiek pewnego dnia stanie przed Bogiem. To będzie bardzo uroczyste, wręcz przerażające wydarzenie. Człowiek musi się na to wydarzenie przygotować. Dlatego nasze świadczenie musi również zawierać mocną otrzeźwiającą treść, która wynika ze znajomości rzeczywistości, która nas czeka.

 

DO PRZEMYŚLENIA

Jaki jest cel świadczenia?

Kogo chciałbyś mieć jako pastora w swoim zborze, czy kogoś, kto ma taką przeszłość jak syn marnotrawny czy kogoś kto kiedyś był starszym bratem z przypowieści Jezusa?

Jak wygląda świadczenie w Starym Testamencie?

Komentarze