Szkoła Sobotnia | Wydane 2020/06/06

Biblia jako historia

Pisze Jan Pollok

Czy możemy ufać biblijnemu zapisowi? Czy archeologia potwierdza, że historie biblijne rzeczywiście miały miejsce?

Tekst Biblii jest zakorzeniony w czasie, miejscu i historii. Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że duża część biblijnej narracji przedstawia historię - przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Autorzy biblijni czynią to przez pryzmat historycznego Izraela (Stary Testament) i duchowego Izraela (Nowy Testament). Przy różnych okazjach wielu ludzi zadaje pytanie: „Czy możemy wierzyć w to co jest napisane w Biblii?” Możemy śmiało powiedzieć dzisiaj, że to, co zostało napisane w Biblii jest wiarogodne. Księgi, które nazywamy dzisiaj Biblią przetrwały ponad 2-3 tysiące lat i wciąż dostarczają nam cennego materiału, który określa naszą świadomość.

Nasza lekcja w tym tygodniu koncentrowała się na tych miejscach, gdzie tekst biblijny jest potwierdzony przez źródła pozabiblijne. Teksty Starego i Nowego Testamentu pełne są nazw miejscowości i ludzi, których nazwiska posiadają historyczne znaczenie. Dla wielu wydarzeń opisanych w Biblii historyczna dokładność ma wpływ na doktrynę/zasadę wiary, która się z nimi łączy (na przykład zmartwychwstanie Jezusa). Z kolei inne wydarzenia mogą w mniejszym stopniu być uzależnione od historycznej dokładności.

Chociaż archeologia dostarcza nam ogromnej ilości informacji, które ilustrują świat i ludzi, którzy żyli w czasach Starego i Nowego Testamentu, to jednak równocześnie musimy stwierdzić, że archeologia nie może udowodnić Biblii. Archeologia może potwierdzić, że dane geograficzne przedstawione w Biblii są poprawne, że istniała taka postać jak król Dawid, że istniał faraon, który nazywał się Den. Jednak archeologia nie może udowodnić, opisów przedstawionych w Biblii. Nie może udowodnić w jaki sposób dana historia się wydarzyła. Archeologia może dać nam szeroki zarys tła, które umożliwia nam mówienie o historiach biblijnych, ale nie może udowodnić samych historii opisanych w Biblii. Archeologia nie udowadnia Biblii, co więcej, nie posiadamy archeologicznych poświadczeń cudów. Archeologia wzbogaca jedynie naszą wiedzę na temat świata starożytnego. Możemy dzisiaj pojechać i zobaczyć wiele miejsc o których wspominają autorzy biblijni, ale to nie udowadnia Biblijnej wiarogodności.

Warto zwrócić uwagę na cztery wątki, w których historia biblijna jest potwierdzona przez źródła pozabiblijne.

  1. Exodus, czyli wyjście z Egiptu miało miejsce około roku 1450 p.n.e. Tę datę możemy ustalić na podstawie 1Krl 6,1 gdzie jest powiedziane, że Salomon rozpoczął budować świątynię około 480 lat po wyjściu synów izraelskich z ziemi egipskiej. Salomon objął panowanie około 960 p.n.e. Tabliczki gliniane odnalezione w Tel El-Amarna wspominają inwazję plemion Habiru w Palestynie. Przyjmuje się, że Habiru jest określeniem Izraelitów, którzy wyszli z Egiptu około 1450 p.n.e. Warto zauważyć, że nie posiadamy archeologicznych poświadczeń przed księgą Wyjścia. Ludność nomadyczna nie pozostawiła po sobie wiele archeologicznych śladów.

 

  1. Drugi wątek łączy się w 1Sm 8 gdzie jest opisane powołanie na tron króla Saula, po którym panował Dawid i Salomon. Po śmierci Salomona w 931 p.n.e nastąpił podział zjednoczonego królestwa na królestwo północne ze stolicą w Samarii i południowe ze stolicą w Jerozolimie. Datowanie królów izraelskich i judzkich i ich synchronizowanie jest bardzo skomplikowanym zadaniem.

 

  1. Trzeci wątek łączy się z historią Asyryjczyków i Babilończyków. Inwazja Asyryjczyków na Izrael nastąpiła w 722 p.n.e. pod przywództwem Sennacheriba (705-681 p.n.e). Materiał, który pozawala nam datować to wydarzenie znajduje się w Iz 36-39 i obejmuje okres panowania króla Hiskiasza. Powstanie imperium Neo-Babilońskiego pod przywództwem Nabopolassara (626-605) a następnie Nebukadnesara położyło kres imperium asyryjskiemu 614-612 p.n.e. W czasie trzech wypraw Nebukadnesara 605/597/586 p.n.e państwo Judy utraciło swoją suwerenność. Jerozolima wraz ze świątynią została zburzona. W ustaleniu datowania tych wydarzeń pomocne są Kroniki królów babilońskich, które wspominają władców Judejskich. Co ciekawe, przez wiele stuleci imię babilońskiego króla Belszasara nie było wspomniane w innych dokumentach historycznym poza księgą Daniela. W związku z tym wielu świeckich uczonych, którzy krytykowali tekst księgi Daniel twierdziło, że autor wymyślił to imię. Jednak odkryte w Babilonie tabliczki gliniane pokryte pismem klinowym, wspominają o nim jako o synu Nabonida, który objął tron po Nebukadnesarze. Ten fakt wyjaśnia dobrze ofertę króla złożoną Danielowi, kiedy prorok przeczytał i zinterpretował napis na ścianie, że uczyni go „trzecim władcą królestwa”.

 

  1. Czwarty wątek dotyczy Nowego Testamentu. Najwięcej pytań budzi opis dziewiczego narodzenia Pana Jezusa a także Zmartwychwstanie.

 

Czy mamy jakieś poświadczenia, z archeologii czy historii na temat Jezusa poza Biblią? Jezus jest najbardziej udokumentowaną postacią starożytności. Historie o nim zostały zapisane w Ewangeliach. Elementy jego historii znajdują się w Dziejach oraz listach. Posiadamy również poświadczenia na jego temat, które pochodzą z kręgów poza chrześcijańskich. Rzymski historyk Tacyt żyjący w II w.n.e. identyfikuje chrześcijan po imieniu, wspomina Jezusa jako założyciela chrześcijaństwa, oraz wspomina, że został on ukrzyżowany w czasach Piłata, za panowania Tyberiusza. Ponadto posiadamy tekst żydowskiego historyka Józefa Flawiusza, który również identyfikuje osobę Jezusa. Trzeba jednak wspomnieć, że istnieją obszerne badania wskazujące, że wzmianki Flawiusza na temat Jezusa są interpolacjami.

W 1990 roku archeolodzy odnaleźli 12 ossuariów (naczynie do przechowywania kości). Jedno z odnalezionych ossuariów datowane na I w. n.e. było oznakowane jako ossuarium Jozefa Kaifasza, który był Najwyższym Kapłanem w czasie procesu Jezusa.

Największe pytanie jakie jest stawiane w kontekście Jezusa dotyczy Zmartwychwstania. Czy archeologia lub źródła literackie mogą potwierdzić Zmartwychwstanie? Odpowiedź jest prosta: Nie. Zazwyczaj próbujemy udowodnić rzeczywistość zmartwychwstania na podstawie logicznej analizy reakcji uczniów.

Począwszy od końca XVIII wieku do początków XX wieku rozwinął się akademicki ruch, reprezentowany głównie przez niemiecką szkołę liberalną (H.Reimarus, D.Strauss czy francuskiego uczonego E. Renana, żeby wspomnieć kilka ważnych nazwisk), który próbował zrekonstruować życie Jezusa na podstawie metod naukowych stosowanych przez historyków starożytności w pracach badawczych nad literaturą antyczną. Próbowali oni oddzielić historycznego Jezusa z Nazaretu od tzw. Chrystusa „kerygmatycznego” (głoszonego w nauce Kościoła). Ów „Chrystus wiary” miał być ich zdaniem jedynie „upiększeniem” Jezusa z Nazaretu, który był żydowskim rabinem i mędrcem, który chodził po ziemi i być może uzdrowił niektórych ludzi, a którego nauka i życie osiągnęły mityczne proporcje w biblijnych ewangeliach. Innymi słowy, taka metoda zaprzeczała historycznej wiarygodności ewangelistów Mateusza, Marka, Łukasza i Jana i wprowadzała źródła pozabiblijne takie jak gnostycka ewangelia Tomasza, jako dokładniejsze źródło kim naprawdę był Jezus. Krytyką tej koncepcji zajął się na początku XX wieku Albert Schweitzer jednak jego prace jedynie zwolniły tempo badań i zostały podjęte na nowo przez Rudolfa Bultmanna i jego szkołę, która była bardzo sceptyczna, jeżeli chodzi o ustalenie jakiegokolwiek faktu na temat życia Jezusa. Dyskusja była prowadzona przede wszystkim w kręgu niemieckojęzycznym a jej głównym reprezentantem był teolog Ernst Kasemann, który wprowadził różne kryteria wiarygodności danej tradycji biblijnej.

Przedmiotem ataków w tej dyskusji są przede wszystkim cuda, których dokonywał Jezus w czasie swojej misyjnej działalności. Wiele z nich, zdaniem tych naukowców, można odrzucić jako legendy, które powstały wokół ukochanej przez apostołów postaci Mesjasza. W związku z tym Zmartwychwstanie z pewnością nie jest wydarzeniem historycznym, a zatem „wiara” jest jedynie duchowym doświadczeniem związanym z przyjęciem nauk Jezusa. Chrześcijanie wierzą w Chrystusa, który był im przedstawiany przez kilka stuleci przez Kościół w sposób wyolbrzymiony.

Obecnie wciąż trwa dyskusja na temat historyczności Jezusa w której bardziej niż poprzednio zwraca się uwagę na związek Jezusa z judaizmem a zwłaszcza z różnymi ruchami apokaliptycznymi tamtego okresu.

Niestety wielu uczonych, którzy zajmują się tym tematem prowadzi badania, które są skażone agnostycyzmem lub wręcz ateizmem. Istnieje wiele dowodów z historii, że Jezus z Nazaretu był prawdziwą osobą. Przyznaje to większość uczonych, nawet tych najbardziej ateistycznie nastawionych. Niestety dla nich wiele biblijnych relacji jest jedynie wynikiem teologicznych spekulacji, którym nie można ufać, że przedstawiają realne fakty z życia Jezusa.

Aby utrzymać taką pozycję, znaczna część Starego Testamentu musi zostać odłożona na bok. To właśnie wewnętrzna spójność Biblii –forma badań nad tekstem Biblii nazywana „teologią kanoniczną” – jest dowodem na poświadczenie narodzin Jezusa, jego życia, nauki, śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia. Ponad 15 razy w Ewangelii Mateusza jest użyte wyrażenie „aby się wypełniło”, a następnie jest zacytowany fragment lub parafraza cytatu ze Starego Testamentu, aby udowodnić w jaki sposób wydarzenia w życiu Jezusa zostały zapowiedziane lub przedstawione w Starym Testamencie.

Kiedy czytamy Biblię musimy przyjmować niektóre rzeczy przez wiarę. Wspomniałem wcześniej, że istnieją dwie rzeczywistości, materialna i duchowa. Archeologia pomaga nam zrozumieć i opisać materialną rzeczywistość. Niestety nie może nam pomóc w zrozumieniu świata niewidzialnego. Nie może nam pokazać samego Boga. Nasza wiara w Słowo Boże nie zależy jednak od archeologii.

Wiara zajmuje bardzo ważne miejsce w liście do Hebrajczyków, w którym zostało wymienionych po imieniu szesnaście osób: Abel, Enoch, Noe, Abraham, Sara, Izaak, Jakub, Józef, Mojżesz, Rahab, Gideon, Barak, Samson, Jefte, Dawid, Samuel, „my” (11:3), rodzice Mojżesza (11, 23), „lud” Izraela (11,29) oraz „prorocy” (11,32). Wszystkie wymienione postacie wykazały niezwykłą wiarę.

Wiara jest potrzebna, gdy komentujemy i wyjaśniamy Biblię. Nie mówię tutaj o ślepej wierze - wierze w stworzoną przez człowieka teologiczną interpretację Boga. Biblia nie uczy ślepej wiary. Autor listu do Hebrajczyków stwierdza: „Wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.” (Hbr 11,1). Wiara biblijna nie jest ślepa, ale jest mocno ugruntowana. Posiadamy mocne podstawy, aby wierzyć. Nasza wiara zbudowana jest na solidnym fundamencie Słowa Bożego, które zawiera objawienie samego Boga. Dlatego nasza wiara musi być daleko od tego co nazywamy ślepą wiarą. Wiara biblijna nie jest ślepa. Wiara jest drugą co do ważności cnotą teologiczną w religii chrześcijańskiej (po miłości) (1 Kor 13). Wiara biblijna jest zakorzeniona w historii i dowodach.

Wiara nie polega na łatwowierności. To nie jest wierzenie w coś, o czym wiemy, że jest nieprawdą. Wiara nie jest również substytutem wiedzy. Wiara chrześcijańska funkcjonuje w dziedzinie znaczeń, a nie w rzeczywistości faktów. Wiara uznaje fakty, ale nie ma na celu ich uzyskania, zaprzeczenia czy udowodnienia. Augustyn (354–430) był świadomy tego, gdy powiedział: „Wierzę, aby mógł zrozumieć.” Dobrze znane jest słynne powiedzenie innego wielkiego teologa Anzelma z Canterbury (1033–1109): „Wiara, która szuka zrozumienia” (Fides quaerens intellectum). Powiedział on: „Nie staram się zrozumieć, abym mógł wierzyć, ale wierzę, abym mógł zrozumieć. Z tego powodu, wierzę, że dopóki najpierw nie uwierzę, nie będę rozumiał.” Zarówno Augustyn jak i Anzelm nie starali się zastąpić wiary zrozumieniem, ale starali się ustanowić głębszą relację pomiędzy nimi. Dlatego możemy powiedzieć, że dopuszczamy się zaniedbania, gdy nie podejmujemy prób zrozumienia tego, w co wierzymy.

Wiara jest darem Boga. Podobnym jak powietrze, ale musimy nim oddychać. Podobnym jak chleb, ale musimy go jeść. Podobnym jak woda, ale musimy ją pić. W jaki sposób mamy przyjąć ten dar? Nie przez uczucie, ponieważ „wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe.” (Rz 10,17). Moje zadanie nie polega na pasywnym siedzeniu i czekaniu aż wiara zstąpi na mnie i zainicjuje jakieś mocne odczucie. Wiara pojawia się wtedy, gdy chwytamy Boga za słowo.

„Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat, a zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza.” (1Jn 5,4). Podobnie jak ludzie w przeszłości my również mamy taką samą możliwość zdobycia wiary. (Hbr 11). Tak jak kiedyś pierwsza walka toczyła się między wiarą a rozumem; dziś istniej pomiędzy rozumną wiarą i niewiernym rozumem!

Jeśli Bóg (lub Jezus) przedstawiony w Biblii nie zrobił rzeczy, które zostały w niej opisane to, po co Mu ufać? Jeżeli rzeczywiście nie rozdzielił On wód Morza Czerwonego ani nie uspokoił burzy na jeziorze galilejskim, dlaczego mielibyśmy Mu ufać, że przeprowadzi nas w trudnych czasach? Dlaczego mielibyśmy umierać za wiarę, skoro nie ma nadziei na zmartwychwstanie zapewnione na podstawie śmierci i zmartwychwstania Jezusa? Nasza wiara w Boże obietnice jest bezpośrednio związana z naszym przekonaniem, że potrafi on dokonać tego co obiecał. Dlatego nasze własne działania, sposób, w jaki codziennie prowadzimy życie oraz nasza postawa zależą od naszego mocnego zaufania Jego Słowu!

 

DO PRZEMYŚLENIA

Kiedy zajmujemy się tekstem Biblii jako przekazem historycznym warto postawić kilka pytań dotyczących historycznej wiarygodności Biblii, jej literackiej natury, naszej wiary w jej przesłanie oraz w jaki sposób wiemy, to co wiemy i wierzymy w to, w co wierzymy.

Jeżeli założymy, że pisma żydowskie i chrześcijańskie, które weszły w skład kanonu Biblii zostały napisane z możliwie największą dokładnością historyczną, przez ludzi, którzy niestety popełniają błędy, jakich poświadczeń archeologicznych możemy się spodziewać, że zostaną odkryte na wykopaliskach archeologicznych które są prowadzone w krajach biblijnych lub w dokumentach, które powstały w innych cywilizacjach, które były współczesne w czasach biblijnych takich jak Egipt, Asyria, Babilon lub Rzym?

Wiemy jednak, że niektóre cywilizacje modyfikowały swoją historię w pisemnych relacjach, po to, aby przedstawić siebie jako zwycięzców. Porażki nie zawsze były udokumentowane jak na przykład wycofanie się wojsk króla Sennacheryba spod oblężonej Jerozolimy. Ciekawe, że w historii żydowskiej takie zabiegi były to czynione bardzo rzadko, być może dlatego, że wiele z ich historii zostało napisanych przez proroków, którzy przepowiedzieli wcześniej upadek z powodu duchowego odstępstwa, bałwochwalstwa oraz niemoralnego stylu życia. Historie Izraela przedstawione w Biblii stają się w ten sposób bardziej wiarygodne, ponieważ opisują również wiele porażek tego narodu.

Co się dzieje, gdy budujemy nasze zaufanie do Biblii jedynie na podstawie zewnętrznych świadectw, które potwierdzają jej wiarogodność, a następnie dowiadujemy się, że kolejne znalezisko archeologiczne wydaje się zaprzeczać pewnym historiom przedstawionym w Biblii?

Jakie są najmocniejsze poświadczenia prawdziwości biblijnego przesłania? Czy pochodzą one z dziedziny literatury, biologii, geologii, archeologii czy innych nauk humanistycznych?

Z jakiego źródła pochodzi wiara w Boga? Czy trzeba zaakceptować absolutną wiarygodność całej Biblii jako rzeczywistej historii, zanim będzie można zbudować relacje z Bogiem lub usłyszeć jego głos?

Czy można być studentem nauk ścisłych, literatury i historii i nadal być w pełni oddanym naśladowcą Boga dzięki Jego Słowu, chociaż czasami wydaje się, że te dwie rzeczywistości są ze sobą sprzeczne?

W jaki sposób Mateusz cytuje Stary Testament? Dlaczego w każdej historii na temat życia Pana Jezusa widzi on wypełnienie starotestamentowej historii lub spełnienie proroctw biblijnych?

Komentarze