Jak w sensowny sposób poradzić sobie z trudną prawdą?
W tym tygodniu studiowaliśmy jeden z najtrudniejszych rozdziałów w Biblii - Daniel 11. Jest to najdłuższy rozdział w księdze Daniela i jeden z najbardziej zagadkowych rozdziałów tej księgi. W tym rozdziale omówione zostały problemy północy i południa oraz różne konflikty, które działy się pomiędzy nimi.
Przede wszystkim musimy podkreślić, że Dn 10-12 tworzy jedną całość. Rozdział 11 jest kontynuacją historii, która rozpoczęła się w rozdziale 10. Nadal pojawia się ta sama postać, którą poznaliśmy już wcześniej w rozdziale 10, która była ubrana w strój podobny do stroju arcykapłana. Przekazuje ona historię, która została zapisana w „Księdze Prawdy” (Dn 10,21). Spróbujmy zsynchronizować oba rozdziały. Postać podobna do Arcykapłana mówi: Walczyłem razem z Michałem, "Lecz teraz muszę wrócić, aby walczyć" (10:20). Ta historia dzieje się w pierwszym roku panowania króla Dariusza. Jednak, kiedy Daniel ją słyszy, to jest już trzeci rok panowania Cyrusa - (Dariusza?) Niebiańska istota mówi, że wszystko to zaczęło się w pierwszym roku imperium perskiego, kiedy twój lud miał wrócić do domu i miał odbudować Jerozolimę i cały kraj. Zapewne Daniel zastanawiał się, co się stanie z jego ludem i z jego krajem? Narracja rozpoczyna się w pierwszych trzech wersetach i bezpośrednio dotyczy tamtego czasu, czyli fragmentu historii imperium perskiego.
„Oto jeszcze trzej królowie powstaną w Persji, lecz czwarty zdobędzie większe bogactwa niż wszyscy. A gdy się wzmocni dzięki swoim bogactwom, poruszy wszystkich przeciwko państwu greckiemu. I powstanie bohaterski król, i będzie miał wielką władzę, i będzie czynił, co zechce. A gdy powstanie, rozpadnie się jego królestwo i będzie rozdzielone między cztery strony świata; lecz nie między jego potomków, i nie będzie miało takiej mocy, z jaką on władał, gdyż jego królestwo będzie rozbite i przypadnie innym z pominięciem tamtych.” (Dn 11,2-4).
Daniel otrzymał wyjątkowy opis historii, która dotyczyła narodu żydowskiego od IV do II wieku p.n.e. Trzej królowie będą rządzić po Dariuszu Medyjczyku” (Dn 11,1), a następnie nadejdzie czwarty król. "Oto jeszcze trzej królowie powstaną w Persji, lecz czwarty zdobędzie większe bogactwa niż wszyscy." (Dn 11,2). Ten czwarty król jest identyfikowany przez wielu komentatorów jako Aleksander Wielki. Nawet te pierwsze cztery wersety, które uważane są jako najłatwiejsze w rozdziale 11, niekoniecznie muszą być interpretowane literalnie.
Ze źródeł historycznych dowiadujemy się, że istniało trzynastu królów perskich, którzy rządzili od Cyrusa/Dariusza Medyjczyka aż do upadku imperium medo-perskiego, dlatego wydaje się, że liczby królów medo-perskich podanej w Dn 11 nie należy interpretować dosłownie. Czy postać, która opowiada tę historię wspomina tutaj o trzech królach, których uważa za najważniejszych z punktu widzenia ludu Daniela? Dlaczego wymienia tylko trzech? Niestety nie potrafimy wyraźnie zrozumieć tego fragmentu.
Komentatorzy proponują różne rozwiązania zagadki numerycznej „jeszcze trzej królowie powstaną” oraz „czwarty zdobędzie większe bogactwa” i zwracają uwagę na następstwo liczebników trzy - cztery, jako na formułę literacką, podobnie jak w Księdze Przysłów 30,15–31, lub mówią o liczbie cztery jako ogólnej liczbie ziemskich władców aż do czasu końca. Ciekawe, że w księdze Daniela już w rozdziale 2 i 7 pojawia się formuła „4 i koniec” – cztery królestwa i królestwo kamienia, które kończy historię.
Adwentystyczni komentatorzy są zdania, że należy zwrócić uwagę na ogólny język jaki został zastosowany w tym rozdziale po to, aby zachęcić i przynieść nadzieję Danielowi w kontekście wydarzeń dotyczących jego ludu, a także innym ludziom, którzy przeżywają czas kryzysu. Następnie w wersetach 5–20 została przedstawiona historia konfliktów między północą a południem. Historia rozpoczyna się od sojuszu zainicjowanego przez południe, po którym następuje atak na Króla Północy. W drugiej fazie tego długiego konfliktu atak odbywa się z północy, a Król Północy triumfuje nad południem. W wersetach 21-35, następuje zmiana stylu, gdy powstaje „najbardziej nikczemny” i zastępuje Króla Północy działaniami, które przewyższają wszystko, co miało miejsce wcześniej. W wersetach 36–45 pojawia się kolejna ważna część, która stawia wielkie wyzwanie interpretacyjne, dlatego jeden z komentatorów napisał, że jej trudna natura wymaga „pokory i miłości” ze strony komentatorów (Hill, Daniel, 199).
Zdaniem większości komentatorów godną pogardy osobą w Dn 11,36-42 jest Antioch IV Epifanes, który zapisał się w historii jako wróg narodu żydowskiego, który zmienił świątynię w Jerozolimie w pogańską świątynię, dokonał pogromu Żydów i spalił dużą część Jerozolimy. Pogańscy kapłani zabijali w świątyni świnie i inne nieczyste zwierzęta jako ofiary dla Zeusa; obrzezanie zostało zakazane; żydowskie święta i szabaty były zabronione, święte zwoje zostały spalone, a ich właściciele zabici (zob. 1 Mach 1,20–57).
Komentatorzy adwentystyczni zwracają uwagę na stylistyczną cezurę w narracji począwszy od wersetu 21, ale nie identyfikują jednego władcy z „najbardziej nikczemnym” królem, ale raczej wskazują na podobieństwa między działaniami Króla Północy, a następnie utożsamiają „najbardziej nikczemną osobę” w Dn 11 z „małym rogiem” w Dn 8, gdzie destruktywne wydarzenia na ziemi doprowadzają do duchowej bitwy, która ma kosmiczny wymiar. (Doukhan, Secrets of Daniel, 168–179; Stefanovic, Daniel, 407–422). Dzieje się to w skali, która znajduje się ponad realiami naszej historii i naszego życia. W narracji nagle pojawiają się tutaj Moabici, Edomici, Ammonici oraz Egipt (w.41) czyli odwieczni wrogowie ludu Bożego.
Co w tym rozdziale powoduje, że jest on tak trudny do zrozumienia i wyjaśnienia? Komentatorzy proponują różne interpretacje rozdziału 11. W komentarzach przewijają się różne wątki: interpretacja historyczna - konflikt pomiędzy państwem Ptolemeuszy i Seleukidów; konflikt chrześcijaństwa z islamem, Rosja, komunizm, ateizm etc. Interpretacje pojawiają się na różnych płaszczyznach jednak żadna z nich nie odpowiada w sposób satysfakcjonujący na wszystkie pytania, które stawia nam tekst. Język tego rozdziału jest bardzo zawiły, ponieważ bardzo często używane są zaimki osobowe i nie wiadomo do kogo się one odnoszą. Często podmiotem w zdaniu jest jest zaimek "on" i nie mamy pojęcia o kogo chodzi. Tak na przykład rozpoczyna się pierwszy werset w tym rozdziale. „W pierwszym roku Dariusza Meda powstałem, aby mu dodać siły i ochronić go.” Nie wiemy o kogo chodzi w tym wersecie, czy dotyczy on Dariusza, czy Michała z poprzedniego wersetu.
Niektórzy komentatorzy próbują bardzo precyzyjnie identyfikować postacie przedstawione w tym rozdziale z postaciami historycznymi, które wydają się pasować do poszczególnych fragmentów tego rozdziału. Wydaje się, jak gdyby na początku rozdziału do pewnego stopnia można to zrobić, ale nie do całości rozdziału. Wydaje mi się, że rozdział ten podobnie jak poprzedni, zaczyna się od opisu wydarzeń historycznych, ale kończy się na opisach wyrażonych przy pomocy kosmicznego języka. Podobny zabieg widzimy w księdze Ezechiela w odniesieniu do księcia Tyru (Ez 28) i w księdze Izajasza w odniesieniu do króla Babilonu (Iz 14). Zauważamy, że w pewnym momencie narracji język nabiera wymiaru kosmicznego: pojawia się ogród Eden, Góra Boża etc. Wydaje mi się, że w 11 rozdziale został przestawiony Bóg historii, który posiada kosmiczne rozwiązania dla wojen prowadzonych na ziemi, ale nie potrafimy ich identyfikować historycznie tu i teraz. Jest to jedna z tych cech która charakteryzuje literaturę apokaliptyczną, która przede wszystkim zajmuje się ludźmi, którzy cierpią w tym świecie.
Aby znaleźć nadzieję trzeba spojrzeć na cierpienie z poziomu kosmicznego. Trzeba znaleźć sposób zrozumienia problemu, który przeżywamy z perspektywy Boga. Nie zawsze jest to proste. Nie można bowiem wziąć słów i zastosować ich bezpośrednio do danej osoby. W rozdziale 11 możemy zaobserwować konflikty na poziomie horyzontalnym, pomiędzy ziemskimi mocami, które następnie przyjmują wymiar wertykalny i dotyczą relacji kosmicznych. Taką strukturę możemy zaobserwować prawie w każdym rozdziale księgi Daniela.
Jeżeli rozdział 11 jest mieszaniną historycznych i apokaliptycznych wydarzeń, to robimy wielką krzywdę temu rozdziałowi, gdy próbujemy precyzyjnie identyfikować konkretne postacie historyczne aż do czasów współczesnych. Kosmiczny język nie pozwala na precyzyjne identyfikowanie tego co dzieje się w tym rozdziale. Wydaje mi się, że akcja rozwija się w kierunku rozdziału 12, gdzie w wersecie 1 znajduje się punkt kulminacyjny - czas wielkiego ucisku, z którego "wybawiony będzie twój lud".
Mówimy często o uniwersalnej naturze księgi Daniela, ale bardzo łatwo jest przeoczyć uniwersalistyczny charakter 11 rozdziału. W mentalności hebrajskiej, zestawienie dwóch ekstremalnych punktów, takich jak północ i południe, może oznaczać bardzo wiele rzeczy. Takie zestawienie niekoniecznie oznacza jakieś konkretne miejsce, ale może oznaczać wszystko co się znajduje pomiędzy tymi punktami. Być może pierwsi czytelnicy księgi Daniela identyfikowali północ-południe jako Mezopotamię i Egipt. To było łatwe. Jednak nie na tym polega istota tego rozdziału. Istota tego rozdziału wykracza poza geograficzną identyfikację. Król, który ostatecznie pokona te kłócące się ze sobą moce północy i południa jest ponad tymi potęgami. Z punktu widzenia Palestyny - wschód i zachód nie są terenami zamieszkanymi, ponieważ po jednej stronie jest morze po drugiej góry. Dlatego Daniel wspomina o północy i południu, ponieważ to są te dwa kierunki, które się liczyły w komunikacji. Ciekawe jednak jest to, że wybawienie przychodzi ze wschodu - z miejsca, które nie było brane pod uwagę.
Kolejne pokolenia północnych i południowych królestw atakowały się nawzajem, a w środku znajdował się maleńki Izrael, w którym mieszkał naród Daniela próbujący odbudować swoje królestwo. „Północ” i „południe” muszą być zorientowane z perspektywy Izraela. Izrael nie tylko wpadł w krzyżowy ogień zmagających się ze sobą królestw północy i południa, ale coraz częściej stawał się celem agresorów. Taki stan z pewnością był zgodny z intencją Szatana i całkowicie zgodny z historycznymi szczegółami … Jednak fragment Dn 11,36 - 40 odbiega od poświadczeń historycznych. Równocześnie metaforyka tego rozdziału przypomina czytelnikowi podobne poselstwo, które zostało przedstawione w wizjach opisanych w rozdziałach 2 i 7.
Czy jest możliwe, że Pan Bóg w rozdziale 11 pokazał prototypowy wzorzec historii, który pod wieloma względami powtarza się aż do jedynego w swoim rodzaju zakończenia rozdziału tuż przed końcem bieżącej epoki historycznej? Czy rozdział 11 miał na celu pokazanie, że lud Boży zawsze zostanie złapany w ogień krzyżowy i będzie na celowniku? Oczywiście! Bitwa toczy się o lud Boży, który został otoczony od północy i południa, Na tym polega właśnie kosmiczne zrozumienie tej bitwy, tego wielkiego boju. Zawsze dotyczy ona ludu Bożego który jest w środku i który ma zostać zmiażdżony. Bardzo podoba mi się werset 32 gdzie jest powiedziane, że w samy środku tej walki „lecz lud tych, którzy znają swojego Boga, umocni się i będą działać.”
Jak spójne jest to poselstwo o cierpieniu zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie z tym co charakteryzuje historię ludu Bożego w czasach współczesnych? Jak ważne jest to dla mojego zboru! (Finley & Morsey, „An Exegetical and Theological Study of Daniel 11”).
DO PRZEMYŚLENIA
Co twoim zdaniem jest najważniejsze w 11 rozdziale księgi Daniela?
Czy znamy tożsamości króla Północy lub Południa?
Jeśli nie, to dlaczego są oni wspomniani w Biblii?
Jak powinniśmy traktować sprawy, których nie rozumiemy w jasny sposób? Na czym polega duży obraz, który został tutaj przedstawiony?
Czy Pan Bóg był protekcjonalny pokazując Danielowi, co się stanie? W świetle modlitwy, którą wypowiedział Daniel, czemu służy modlitwa? Jakiego rodzaju Bóg jest tutaj przedstawiony?
W jaki sposób Dn 11 przedstawia to „co o [Jezusie] było napisane we wszystkich Pismach.” (Łk 24,27)?
Komentarze