W jaki sposób modlitwa może zmienić perspektywę patrzenia na kłopotliwe wydarzenia?
Prorocze przesłanie z Daniela 9 jest jednym z największych proroctw w Biblii. Jest określane jako „boski program na wieki”. Chwalebne zwycięstwo Mesjasza nad „obrzydliwością” Antychrysta i wszelkiego rodzaju zwiedzeniami Szatana w historii zostało dokonane poprzez pojednawczą śmierć Chrystusa, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie, służbę w Świątyni i obietnicę błogosławionej nadziei na Jego powtórne przyjście.
Był rok 539/538 p.n.e., który był pierwszym rokiem panowania Dariusza Medyjczyka (prawdopodobnie w tym samym roku, Daniel został wrzucony do lwiej jamy). Chociaż w wersecie 1 jest wspomniany Dariusz, to jednak głównym władcą imperium Medo-Perskiego był Cyrus, który właśnie przygotowywał dekret, na mocy którego Żydzi uprowadzeni do Babilonu mieli powrócić do swojego kraju i odbudować świątynię. Daniel z pewnością był zaangażowany w dyskusje z ludźmi, którzy mieszkali w Babilonie i zajmowali najwyższe stanowiska w administracji państwowej. Co stanie się z jego ludem? Wydaje się, że Daniel był bardzo przejęty tą sprawą co wynika z Dn 9,2. Daniel studiował pisma proroka Jeremiasza i doszedł do wniosku, że za kilka lat przepowiedziana przez Jeremiasza 70-letnia niewola, lub dziesięć lat szabatowych, w których ziemia miała odpoczywać, dobiegnie końca. W tekście Jeremiasza 29,10 - 11 czytamy, „Bo tak mówi Pan: Gdy upłynie dla Babilonu siedemdziesiąt lat, nawiedzę was i spełnię na was swoją obietnicę, że sprowadzę was z powrotem na to miejsce. Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją.”
Wyobraźmy sobie sytuację w jakiej znalazł się Daniel. Imperium neo-babilońskie właśnie upadło i nad ówczesnym światem mezopotamskim zaczęli panować Medowie wraz z Persami. Na podstawie modlitwy, która została zapisana w rozdziale 9 możemy próbować wyobrazić sobie o czym mógł myśleć Daniel: „Panie powiedziałeś, że będzie to trwać 70 lat. Kiedy będziemy mogli wrócić do domu, do Jerozolimy? Kiedy będziemy mogli odbudować świątynię i ponownie złożyć codzienną ofiarę?” Myśli o powrocie do Jerozolimy nie prowadziły Daniela w stronę stawienia żądań Panu Bogu, raczej prowadziły go w kierunku wyznania grzechów, pokuty oraz modlitwy „w poście, we włosiennicy i popiele” (Dn 9,3).
W rozdziale 8 dowiedzieliśmy się o tym jak bardzo zasmucony i zmartwiony był Daniel z powodu tego co wiedział, ponieważ nie mógł zrozumieć widzenia. W naszej Biblii tekst podzielony jest na rozdziały i wersety, ale Biblia oryginalnie nie została w taki sposób napisana. W czasach starożytnych czytalibyśmy rozdział 9 jako kontynuację historii opisanej w rozdziale 8.
Możemy przypuszczać, że modlitwa zapisana w rozdziale 9 powstała w wyniku cierpienia proroka z powodu niezrozumienia treści wizji. W modlitwie Daniela możemy zauważyć kilka ciekawych elementów. Przede wszystkim modlitwa została wyraźnie podzielona na dwie części: 1. Wyznanie grzechów (w. 4-15) oraz 2. Prośby (w. 16-19)
Warto zwrócić uwagę na inkulzywną formę języka. Daniel modli się bardzo otwarcie i mówi, my zgrzeszyliśmy, my zrobiliśmy to co złe. Jest to piękny przykład modlitwy „bez wymówek”. Jakże często modlimy się modlitwami, które można scharakteryzować jako modlitwy typu "daj mi" w których traktujemy Pana Boga jak maszynę, która sprzedaje napoje i przekąski, „Chcę żebyś mi zrobił to lub dał mi tamto. Praktykujemy idę „łańcuchów modlitewnych” lub mówimy na temat modlitewnych wojowników. Często w środowiskach chrześcijańskich pojawia się idea, że czym więcej osób się modli tym bardziej prawdopodobne jest to, że otrzymamy to, o co się modlimy. Jednak modlitwa nie jest formą magii. Jestem głęboko poruszony modlitwą Daniela, ponieważ nie szuka on wymówek, lecz po prostu mówi, „Boże wspólnie razem, nie byliśmy tobie wierni. Wszyscy zgrzeszyliśmy, wszyscy zrobiliśmy źle zarówno razem jak i osobno.
Często modlimy się wielbiąc Pana Boga lub prosząc Go o coś. Niestety modlitwa, w której wyznajemy swoje grzechy lub utożsamiamy się z grzechami innych ludzi pojawia się raczej rzadko. Modlitwa Daniela może być dla nas wzorem nabożeństwa, gdy przychodzimy przed Jego tron ponieważ zawiera w sobie zarówno elementy uwielbienia, wstawiennictwa jak również wyznania. W tej modlitwie została wyrażona cała idea Przymierza. Niestety ludzie nie byli wierni Przymierzu, dlatego Daniel przyznaje się do tego w swojej modlitwie i bierze winę na siebie.
Daniel działa tutaj podobnie jak Mojżesz w księdze Wyjścia 32, który wstawia się za Izraelitami, którzy zbudowali sobie złotego cielca. Mojżesz pośredniczył między ludźmi i Bogiem. Daniel posługuje się tym samym językiem co i Mojżesz, kiedy mówi, że Ty jesteś Bogiem miłosiernym, łaskawym, nieskorym do gniewu, bogatym w łaskę i wierność. To my zbuntowaliśmy się. W Dn 9 pojawia się ten sam język, który był użyty w Wj 34. Ludzie, którzy zbudowali sobie złotego bożka, odrzucili przymierze z Bogiem. Daniel w tym samym tonie rozmawia z Bogiem na temat odnowienia przymierza. Dlatego modlitwę Daniela trzeba czytać, w kontekście przymierza, jakie zawarł Bóg z Izraelem. Pan Bóg z pewnością dotrzymuję Swojego przymierza i okazuje łaskę Swojemu ludowi. Sprawiedliwość, współczucie i przebaczenie należą tylko do Niego. Na tej podstawie Daniel zwraca się do Boga z rozpaczliwą prośbą, w poście i wyznaniem grzechów (Dn 9,3). „Wstyd nam, naszym królom, naszym książętom i naszym ojcom, bo zgrzeszyliśmy przeciwko tobie.” (Dn 9,7.8). Modlitwa Daniela pojawia się w kontekście poszukiwania zrozumienia Słowa Bożego (w. 1-2) i zrozumienia sensu Bożego działania w historii.
Ciekawa jest koncepcja wstydu, którą zajmuje się Daniel w swojej modlitwie. Co oznaczał wstyd w świecie starożytnym? Wydaje się, że w modlitwie Daniela problem nie tyle polega na byciu winnym, ile na byciu zawstydzonym. Co trzeba było zrobić, aby pozbyć się wstydu a nie jedynie winy? Daniel wierzył, że Pan Bóg na końcu uhonoruje swój lud, spełniając tę 70 letnią obietnicę dotyczącą wyzwolenia. Czy można interpretować wyzwolenie z niewoli jako usunięcie wstydu?
Usunięcie wstydu jest prawie niemożliwe, kiedy ktoś zostanie publicznie zhańbiony. Taki wstyd jest jak niezmywalna plama na skórze. Daniel i jego lud zostali zawstydzeni, gdy poszli na wygnanie do Babilonu. W Psalmie 89 zostało pokonanie przez obce siły zostało opisane jako „odrzucenie”, „wzgardzenie”, „pośmiewisko”, „upokorzenie” i „zhańbienie” królewskiej dynastii Dawida i narodu Izraela. Wstyd wygnania głęboko trapił proroków Izraela. Zniszczenie Jerozolimy i świątyni było przyczyną lamentu Jeremiasza,
„Wspomnij, Panie, na to, co się z nami stało! Spójrz i przypatrz się naszej zniewadze.” (Lam, 5,1).
Jeremiasz lamentował z powodu wstydu sądu Bożego. „Ach, jakże zachmurzył się Pan w swoim gniewie nad córką Syjońską, z nieba na ziemię zrzucił wspaniałość Izraela … Pan zniszczył bezlitośnie wszystkie niwy Jakuba, … rzucił o ziemię, zhańbił królestwo i jego książąt.” (Lam 2,1.2; por. 1,1.6.8; 3,30.45; 5,14-16)
Dla Daniela i jego ludu właśnie to było elementem niewoli, a nie jedynie ciężkie doświadczenia fizyczne. Dlatego Daniel wyznaje, że grzeszna niewierność Izraela sprawiła, że zostali zawstydzeni.
„U ciebie, Panie, jest sprawiedliwość, nam zaś, jak to jest dzisiaj, jest wstyd, nam, mężom judzkim i mieszkańcom Jeruzalemu, całemu Izraelowi, bliskim i dalekim we wszystkich krajach, po których rozproszyłeś ich z powodu niewierności, jakiej się dopuścili wobec ciebie. Panie! Wstyd nam, naszym królom, naszym książętom i naszym ojcom, bo zgrzeszyliśmy przeciwko tobie.” (Dn 9.7-8).
W Biblii hebrajskiej wstyd nie był usuwany jedynie na podstawie przebaczenia. Kiedy imię zostało zhańbione, reputacja splamiona, pozycja stracona, dana osoba odczuwała piętno, hańbę, degradację. Oto powód, dla którego musiała się odbyć ta niezwykle silna i dramatyczna ceremonia, podczas której ludzie mogli odczuć i symbolicznie zobaczyć usunięcie swoich grzechów. Warto w tym momencie pamiętać o historii przedstawionej w rozdziale 8, gdzie uwaga jest skoncentrowana na świątyni, a konkretnie na miejscu najświętszym. W świątyni, w Dniu Pojednania składane były na ołtarzu zwierzęta ofiarne: baran i kozioł. Dzień Pojednania w szczególny sposób ilustrował akt oczyszczenia, kiedy na zakończenie wszystkich ceremonii, kozioł ofiarny był odsyłany na pustynię, do ziemi niczyjej. Kiedy cały lud wyznał swoje grzechy, to wtedy indywidualny grzesznik mógł być wyzwolony od wstydu. Podobna ceremonia miała miejsce, gdy trędowaty został oczyszczony. Kapłan brał dwa ptaki, zabijał jednego, a drugiego wypuszczał, aby mógł odlecieć (Kpł 14,4-7). To był akt oczyszczenia i łączył się z usunięciem wstydu. Był to rytuał. Można było zobaczyć co się dzieje, można było tego dotknąć. To nie było tylko coś co się działo w umyśle człowieka, co polegało na powiedzeniu, przepraszam, jestem winny. Ale było to coś w co dana osoba była aktywnie zaangażowana – brała udział w odebraniu życia zwierzęciu. Wstyd był "oczyszczany" po to, aby można było być od niego uwolnionym. Człowiek musiał być „obmyty”, nie tylko miał uzyskać przebaczenie, ale także oczyszczenie. Szczególnie w świecie starożytnym, ten kontekst był bardzo dobrze rozumiany. Nawet dzisiaj ludzie w innych częściach świata, rozumieją lepiej tę koncepcję niż ci którzy mieszkają w obrębie kultury zachodniej. Oczyszczenie ze wstydu nie polegało jedynie na wypowiedzeniu w nocy modlitwy, ale było to coś co potrzeba było zobaczyć, poczuć, doświadczyć.
Czy Daniel widzi w obecnej sytuacji jakikolwiek cień nadziei? Widzi, ale pokłada swoją nadzieję w Bożym miłosierdziu i błaga Go, aby podjął działania na rzecz zrujnowanej świątyni w Jerozolimie.
„Lecz teraz wysłuchaj, o Boże nasz, modlitwy twojego sługi i jego błagania i rozjaśnij swoje oblicze nad twoją spustoszoną świątynią, ze względu na siebie samego, o Panie!
Nakłoń, Boże mój, swojego ucha i usłysz! Otwórz oczy i spójrz na nasze spustoszenia i na miasto, które jest nazwane twoim imieniem! Gdyż nie dla naszej sprawiedliwości zanosimy nasze błaganie przed twoje oblicze, lecz dla obfitego twojego miłosierdzia.
O Panie, usłysz, o Panie, odpuść! O Panie, dostrzeż i uczyń! Nie zwlekaj przez wzgląd na siebie, mój Boże, bo twoim imieniem nazwane jest to miasto i twój lud!” (Dn 9:17-19).
Czy zawartość wizji, którą miał Daniel zawiera coś na temat oczyszczenia, obmycia, usunięcia wstydu? Kiedy Daniel wciąż jeszcze się modlił, po raz drugi przybywa Gabriel i wzywa go, aby zwrócił szczególną uwagę i zrozumiał wizję mareh, w której zobaczył pojawienie się geber w Dn 8,15 ale wtedy prorok był zaniepokojony i zachorował - w dosłownym tłumaczeniu, „byłem zrujnowany z powodu wizji (mareh) i nie miałem zrozumienia.”” (Dn 8,27).
Gabriel mówi na temat 70 tygodni, co oczywiście jest paralelą do 70 lat niewoli. W Dn 9,24–27 zostało ostatecznie wyjaśnione pojawienie się owej heroicznej postaci geber z Dn 8,15. Jest on nazwany „Mesjaszem/Pomazańcem Księciem”. Ciekawy jest plan jego działania: „przypieczętowany będzie grzech i zmazana wina, i przywrócona będzie wieczna sprawiedliwość, i potwierdzi się, widzenie i prorok i najświętsze będzie namaszczone.
Są to opisy boskiej działalności, a nie ludzkiej. Żaden człowiek nie mógł tego uczynić. Gabriel mówi, że właśnie tego dotyczy widzenie mareh, którego wcześniej nie mógł zrozumieć Daniel. Tego wszystkiego dokona Mesjasz - Książę. Odbudowa Jerozolimy i odbudowa świątyni, dotyczyły celu jego mesjanistycznej pracy.
Podczas gdy geber działa w imieniu Jego ludu, Jego Świątyni i Jego miasta, dokonuje się kolejny przerażający paradoks: zostanie on odcięty, nie będzie miał nic, miasto i świątynia zostaną zniszczone i nastąpi wojna i spustoszenie. Jednak w tym samym czasie zawrze mocne przymierze, znosząc ofiary krwawe i z pokarmów. Ofiary ze zwierząt nie będą już więcej ciężarem dla ludzi. Ponieważ „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć i oddać swe życie na okup za wielu.” (Mk 10,45).
Ciekawe, że Gabriel, jako posłaniec, pojawia się tylko w czterech momentach w narracji biblijnej i to zawsze w kontekście chrystologicznym. Dwukrotnie przychodzi do Daniela, pierwszy raz, aby ogłosić i towarzyszyć pojawieniu się potężnego boskiego bohatera (Dn 8,16), następnie pojawia się, aby wyjaśnić dzieło Mesjasza Księcia zmartwionemu i modlącemu się jeńcowi (Dn 9,21) . Gabriel pojawia się jeszcze przy dwu innych okazjach: raz aby ogłosić narodziny poprzednika Mesjasza staremu kapłanowi Zachariaszowi w świątyni w Jerozolimie (Łk 1,19) , a następnie po raz ostatni aby przekazać nowinę Marii, matce Pana Jezusa (Łk 1,26-37).
Gdy spoglądamy na Dn 9 z dużej perspektyw, możemy powiedzieć, że rozdział ten dotyczy wyznania grzechów i ofiary Chrystusa. Te dwa motywy pięknie łączą się w proroczym objawieniu Daniela, przypominając nam, że bez szczerego i żarliwego wyznania grzechów, bez śmierci tego co stare na krzyżu, nic nowego nie może się wydarzyć. Bez śmierci naszej konfesyjnej dumy, że jesteśmy kimś szczególnym i wyjątkowym (Resztką) nie ma nadziei na jutro. Wszystko to musi całkowicie umrzeć pod krzyżem Chrystusa. Żadna nowa sesja Generalnej Konferencji nie przyniesie nadziei. Bez wewnętrznej przemiany i nowej świeżej porcji wiary, nadziei i miłości z góry, nie będziemy w stanie spełnić podstawowych zasad Królestwa, o którym Pan Jezus tak wyraźnie nauczał w Kazaniu na Górze. Tylko wtedy, gdy staniemy się radykalnymi uczniami Chrystusa będziemy w stanie wypełnić Wielkie dzięki Temu, który nas tak nas umiłował, że porzucił swoją chwałę i zaakceptował przerażający Krzyż.
DO PRZEMYŚLENIA
Co zmieniła modlitwa w otoczeniu proroka, który się modlił? W jaki sposób modlitwa wpływa na to co się dzieje wokoło nas oraz na nasze zrozumienie świata?
Dlaczego „Boży kalendarz” jest ważny? Dlaczego powinniśmy studiować takie sprawy? Czy chodzi o to, aby wiedzieć, że Pan Bóg wszystko realizuje zgodnie z planem? Jeśli tak, jaki jest to plan?
Co to tak naprawdę oznacza wrażenie: „lecz gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego”? (Ga 4,4).
Co zrobić z niespełnionymi proroctwami? Jakie niebezpieczeństwo jest związane z przypisywaniem temu problemowi zbyt wielkiej uwagi?
Komentarze