W czasach, gdy muzyka jest czynnikiem powodującym podział w kościele, w jaki sposób muzyka opisana w Biblii może pomóc nam zjednoczyć się dzisiaj w nabożeństwie?
Czy mamy w Biblii jakieś informacje na temat muzyki wykorzystywanej do nabożeństwa? Fragment, który jest podstawą naszej lekcji na temat nabożeństwa jest zapisany w Neh 12,44-47:
„W tym dniu ustanowiono też mężów dla dozorowania składnic z zapasami pochodzącymi z darów, pierwocin, dziesięcin, aby w nich gromadzono z miejskich posiadłości udziały prawem ustalone dla kapłanów i dla Lewitów; Judejczycy bowiem byli radzi kapłanom i Lewitom pełniącym służbę. 45 Oni pełnili służbę Bożą i służbę oczyszczenia, jak również śpiewacy i odźwierni zgodnie z zarządzeniem Dawida i jego syna Salomona. 46 Gdyż już dawno w czasach Dawida i Asafa byli ustanowieni kierownicy śpiewaków oraz pień pochwalnych i dziękczynnych dla Boga. 47 A cały Izrael w czasach Zerubbabela i w czasach Nehemiasza dawał codziennie śpiewakom i odźwiernym udziały, a Lewitom poświęcone dary, Lewici zaś dawali poświęcone dary synom Aaronowym.”
Nic nas dzisiaj w kościele nie dzieli tak jak muzyka. Możemy z łatwością zaobserwować pokoleniową lukę jaka istnieje w muzycznej stylistyce. Zauważam, że z wiekiem zaczynam doceniać starsze style muzyczne wykorzystywane w nabożeństwie. Chciałbym powiedzieć, że kiedy starzeję się, mam tendencję, aby bardziej doceniać starsze style muzyki. Być może jest to znak, że staję się nudny. Kiedy przyglądam się młodzieży w kościele i słucham ich muzyki, to zauważam, że bardzo zręcznie wykonują oni współczesną muzykę religijną. Niestety nie jest to moja ulubiona muzyka. Jednak, kiedy słucham niektórych utworów, to muszę przyznać, że jestem zadowolony, że słyszę właśnie tę muzykę, a nie inną którą mógłbym usłyszeć.
Osobiście nie przywiązuję zbyt wielkiej uwagi do muzycznego stylu pod warunkiem, że wykonywana muzyka może być śpiewana przez zgromadzenie. We wspólnym śpiewie jest zawarta ogromna moc. Niestety wiele współczesnych piosenek religijnych nie nadaje się do wspólnego śpiewania przez zgromadzenie. Czasami mam wrażenie, że współczesna muzyka religijna nadaje się bardziej do słuchania, a nie do śpiewania. Podoba mi się, że w wielu współczesnych piosenkach religijnych rozwinięty jest temat zmartwychwstania Pana Jezusa oraz inne aspekty teologii zbawienia, których nie potrafimy znaleźć w starych hymnach kościelnych.
Ogromnie podobają mi się te momenty, gdy zbór śpiewa razem z wigorem i wielką gorliwością, wyrażając wdzięczność i kierując prośby do Boga. To jest wspaniale i potężne przeżycie, gdy możemy usłyszeć zbór śpiewający z mocą i kiedy możemy poczuć, że my jesteśmy tutaj i Pan Bóg jest również tutaj. Znam takie zbory, gdzie wystarczy powiedzieć, zaśpiewamy hymn taki i taki, i zbór zaczyna śpiewać. Wystarczy jedynie podać ton - ludzie ci nie potrzebują nawet instrumentów! Ich głosy po prostu rozbrzmiewają w niesamowity sposób. To jest inspirujące. Niestety słyszałem również wielu muzyków, którzy grali bardzo umiejętnie, ale wywoływali więcej negatywnych reakcji niż reakcji wywołujących uwielbienie i nabożeństwo.
Muzyka, w której aktywnie uczestniczą ludzie posiada wielką moc. Jak wyglądał śpiew w starożytności? Czy zgromadzenie ludzi śpiewało tak jak my to czynimy dzisiaj? Ludzie, którzy zajmują się historią muzyki twierdzą, że zbiorowy śpiew w kościele to „wynalazek” Reformacji. Niestety nasza wiedza na ten temat nie jest głęboka.
Z Neh 12,44-47 dowiadujemy się między innymi, że ludzie, o których czytamy tutaj byli profesjonalnymi muzykami. Mam ochotę powiedzieć, że jest to jedno z nielicznych miejsc w Biblii, w którym możemy się czegoś dowiedzieć na temat wykonawców muzyki. Być może jeszcze w kilku innych fragmentach możemy się czegoś dowiedzieć na temat zawartości muzyki: mamy pieśni uwielbienia, hymny dziękczynne, pieśni żałobne – lamentacje.
Wydaje mi się, że muzyka opisana przez tutaj przez Nehemiasza, jest przykładem śpiewu antyfonalnego to znaczy takiego w którym dwie grupy ludzi lub solista i chór wzajemnie dialogują. Bardzo często w muzyce ludowej pojawiają się elementy śpiewu antyfonalnego, gdzie jedna osoba śpiewa pierwszą frazę zwrotki i odpowiada jej cały chór. Potem znowu pojawia się głos wiodący i powstaje w ten sposób muzyczny dialog. To daje bardzo potężny efekt. Przykładem takiego typu hymnu jest Psalm 24 gdzie jedna grupa zadaje pytanie, „Któż jest tym Królem chwały?” Na co otrzymują odpowiedź, „Pan silny i potężny, Pan Zastępów jest królem chwały!”.
Mam wrażenie, że wiele współczesnych pieśni chrześcijańskich, mimo, że słowa są bardzo sugestywne i zawierają wiele głębokich duchowych tematów, które pobudzają wyobraźnię, to jednak nie są one skomponowane z myślą o śpiewie całego zgromadzenia. Są raczej skomponowane z myślą o koncercie lub przedstawieniu.
Pieśni oraz hymny które zostały skomponowane w XVII-XIX wieku z pewnością, tworzą znacznie lepsze środowisko do śpiewu całego zgromadzenia. Zauważyłem, i to jest niezwykły fenomen, w czasie nabożeństwa, kiedy zaśpiewamy kilka współczesnych pieśni religijnych, a następnie na ekranie pojawią się słowa na przykład pieśni "Gdy na ten świat spoglądam wielki Boże", to w czasie śpiewu nagle pojawia się harmonia i prawie natychmiast tworzy się struktura wielogłosowa. Natychmiast powstaje całkowicie innych etos.
Nie chcę przez to powiedzieć, że współczesna muzyka religijna jest prymitywna lub zła. Zastanawiam się tylko, czy można nauczyć całe zgromadzenie śpiewać nowoczesne pieśni religijne. Wydaje mi się, że niektóre z nich nie nadają się do wspólnego śpiewania i można je jedynie słuchać. To samo zresztą możemy powiedzieć o niektórych hymnach. Przyzwyczailiśmy się do słuchania zespołów które prowadzą wspólny śpiew w czasie nabożeństwa. Takie zespoły składają się z grupy muzyków instrumentalistów oraz wokalistów. To właśnie oni wykonują muzykę. Moim zdaniem, to może czasami powodować problem, którego wynikiem jest odłączenie zgromadzenia od wspólnego śpiewu. Właśnie wtedy stajemy się raczej słuchaczami niż wykonawcami muzyki.
Ciekawy jest efekt wspólnego śpiewu w wojsku. Nigdy nie służyłem w armii, ale wiem, że wojsko wykorzystuje zbiorowy śpiew i muzykę. Mamy tam do czynienia z efektem budowania wzajemnych więzi przy pomocy muzyki. Wydaje mi się, że powinniśmy brać z tego przykład. Osobiście nie uważam, że jest tylko jeden dobry styl muzyki religijnej. Lubię wykonywać rożnego rodzaju pieśni i nie jest ważne jaki mają one styl, ale ważne jest to aby były one śpiewane i podchwycone przez cały zbór.
W naszej lekcji pojawił się jeszcze inny temat, który warto przeanalizować. Mamy wrażenie, że po śmierci Chrystusa na krzyżu, niektóre główne elementy „nabożeństwa” starotestamentowego nie są już dla nas ważne lub istotne.
- Nie ma już świątyni.
- Nie ma już ofiar ze zwierząt
- Nie ma kapłanów ani Lewitów
- Nie ma obrzędów oczyszczania.
W jaki sposób pojawiły się te zmiany?
Ad 1. W zbliżaniu się do Boga nie istnieją stopnie świętości. Wszyscy mają dostęp do Boga przez Jezusa.
1Jn 1,1-4
„Co było od początku, co słyszeliśmy, co oczami naszymi widzieliśmy, na co patrzyliśmy i czego ręce nasze dotykały, o Słowie żywota - 2 a żywot objawiony został, i widzieliśmy, i świadczymy, i zwiastujemy wam ów żywot wieczny, który był u Ojca, a nam objawiony został - 3 co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem. 4 A to piszemy, aby radość nasza była pełna.”
Ad 2. Ofiara Pana Jezusa zakończyła wszystkie ofiary ze zwierząt.
Ad 3. Brak hierarchicznych przywódców prowadzących nabożeństwo (kapłani i Lewici).
„Ale Jezus, przywoławszy ich, rzekł: Wiecie, iż książęta narodów nadużywają swej władzy nad nimi, a ich możni rządzą nimi samowolnie. 26 Nie tak ma być między wami; ale ktokolwiek by chciał między wami być wielki, niech będzie sługą waszym. 27 I ktokolwiek by chciał być między wami pierwszy, niech będzie sługą waszym. 28 Podobnie jak Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służył i oddał życie swoje na okup za wielu.”
Ad 4. Pan Jezus oświadczył, że wszystko jest „czyste” (MK 7; Rz 14).
Powyższe elementy starotestamentowego „nabożeństwa” zostały wymodelowane przez wydarzenia opisane w Nowym Testamencie. Słowo świątynia zostało inaczej zastosowane w Nowym Testamencie. Zamiast do konkretnego miejsca, słowo to odnosi się teraz do ludzi. Zamiast ofiar ze zwierząt, mamy teraz ofiarę Pana Jezusa. To prawda, nie mamy kapłanów i lewitów, ale za to mamy powszechne kapłaństwo wszystkich wierzących. W Nowym Testamencie starotestamentowe obrazy nabożeństwa, stają się bardziej uogólnione i poszerzone i obejmują wszystkich wierzących.
Jesteśmy nieco nieśmiali, aby wskazywać na różnice pomiędzy Stary i Nowym Testamentem. Niektórzy zwracają nawet uwagę, że ofiary w Starym Testamencie, nie były Bożym ideałem. Mamy kilka bardzo ciekawych wypowiedzi w księgach prorockich, które odnoszą się do tego tematu. Chociaż Pan Jezus wydaje się popierać żydowski system ofiarniczy to jednak poniższe fragmenty Starego Testamentu wydają się sugerować, że ofiary ze zwierząt nie były pierwotnym planem Pana Boga:
Jr 6,20 „Na cóż mi kadzidło, które pochodzi z Saby, i kosztowne korzenie z dalekiej ziemi? Wasze całopalenia nie podobają mi się, a wasze krwawe ofiary nie są mi miłe.”
Jr 7,22 „Gdyż nic nie powiedziałem waszym ojcom, gdy ich wyprowadzałem z ziemi egipskiej, nic też nie nakazałem im w sprawie całopaleń i ofiar krwawych,”
Ps 50,9-13 „Nie wezmę byka z domu twego, Ani kozłów z zagród twoich. 10 Mój bowiem jest wszelki zwierz leśny, Tysiące zwierząt na górach. 11 Znam wszelkie ptactwo górI moje jest to, co rusza się na polach. 12 Gdybym łaknął, nie mówiłbym ci o tym, Bo mój jest świat i to, co go napełnia. 13 Czyż jadam mięso byków Albo piję krew kozłów?”
Iz 1,11-13 „Co mi po mnóstwie waszych krwawych ofiar - mówi Pan. Jestem syty całopaleń baranów i tłuszczu karmnych cieląt, a krwi byków i jagniąt, i kozłów nie pragnę. 12 Gdy przychodzicie, aby zjawić się przed moim obliczem, któż tego żądał od was, abyście wydeptywali moje dziedzińce? 13 Nie składajcie już ofiary daremnej, kadzenie, nowie i sabaty mi obrzydły, zwoływanie uroczystych zebrań - nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości.”
Mi 6,6-8 „Z czym mam wystąpić przed Panem, pokłonić się Bogu Najwyższemu? Czy mam wystąpić przed nim z całopaleniami, z rocznymi cielętami? 7 Czy Pan ma upodobanie w tysiącach baranów, w dziesiątkach tysięcy strumieni oliwy? Czy mam dać swojego pierworodnego za swoje przestępstwo, własne dziecko na oczyszczenie mojego grzechu? 8 Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem.”
Czy Nowy Testament przynosi kluczowy punkt zwrotny w zrozumieniu czym jest nabożeństwo? Kiedy Pan Bóg nakazał Abrahamowi złożyć w ofierze Izaaka (Rdz 22), to fakt, że Abraham zastosował się bez żadnego sprzeciwu do tego polecenia, świadczy o tym, że nie tylko krwawa ofiara, ale ofiara z dziecka była powszechnie przyjęta jako najwyższy dar dla „bogów”.
Abraham polemizował z Bogiem na temat Sodomy i Gomory, ale wydaje się, że wątek ofiary z dzieci przyjął bez dyskusji. Nie okazał żadnej reakcji. Dlaczego? Kiedy w jego czasach inni ludzie też tak czynili, dlaczego ja miałbym tego nie robić? Kiedy jednak doszedł z Izaakiem na szczyt góry, Pan Bóg interweniował. Czy możemy zinterpretować tę scenę nieco inaczej? Pan Bóg mówi, „Abrahamie zaliczam ci ten akt za to, że byłeś chętny złożyć w ofierze swojego syna. Ale posłuchaj, coś ci powiem. Ty nie możesz złożyć w ofierze swojego syna. Ja osobiście dostarczę ofiarę dla ciebie!” Co w tej scenie czyni Pan Bóg? Pan Bóg wykorzystuje coś, co z naszego punktu widzenia było rzeczywiście upiorne i zaczyna to przekształcać do takiego momentu, w którym ofiara Pana Jezusa, złożona na krzyżu satysfakcjonuje tę potrzebę odpłaty. W ten sposób na zawsze zostają wyeliminowane wszystkie inne krwawe ofiary.
Ciekawe skąd wzięła się idea składania krwawych ofiar? Krwawe ofiary pojawiają się nie tylko w historii judeo-chrześcijańskiej. Ludzie od dawna wierzyli, że w krwi było życie i przez przelanie krwi, moc, która w niej tkwiła, mogła być użyta do „oddziaływania” na bogów. Niektóre ofiary były grzebane i w ten sposób składane dla bogów podziemia. Niektóre były spalane tak aby dym mógł unosić siłę życia zwierząt do nieba, aby zmobilizować bóstwo do działania. Autor listu do Hebrajczyków wspomina, że bez „rozlania krwi” nie ma odpuszczenia grzechów. Nie potrafimy czytać Biblii w taki sposób, aby uniknąć elementów ofiarniczych. Bez tych elementów nie rozumiemy mocy, która tkwi w krwi Pana Jezusa.
DO PRZEMYŚLENIA
Jakie elementy z Neh 12 możemy zastosować w naszych czasach? Wynagradzani muzycy?!
Jakie problemy nie zostały rozwiązane? Styl muzyki!
Czy można powiedzieć, że ostatecznym sprawdzianem dobrej muzyki religijnej jest jej „owoc”? Czy dany typ muzyki prowadzi mnie do Pana Boga? Czy dany typ muzyki czyni mnie bardziej wiernym w relacjach z innymi?
Komentarze