Szkoła Sobotnia | Wydane 2019/06/15

Wierzące rodziny

Pisze Jan Pollok

W jaki sposób ludzie, którzy przyjmują ewangelię powinni odnosić się do kultury? Czy kultura jest dobra czy zła?

Autorzy naszej lekcji w tym tygodniu postawili bardzo interesujące pytanie, które dotyczy kultury i tego, jak ludzie wierzący powinni odnosić się do kultury, której są częścią? Warto spojrzeć na ten problem z dwóch rożnych perspektyw.

Po pierwsze, musimy zwrócić uwagę na relacje, jakie istnieje pomiędzy ewangelią i kulturą, w jakiej jest ona głoszona. Ewangelia nigdy nie dociera do ludzi bez jakiegoś kulturowego tła. Innymi słowy, ewangelia jest zawsze kontekstualizowana lub przekazywana w specyficznej kulturze. Nikt nie otrzymał ewangelii, która nie byłaby już zakorzeniona w jakiejś kulturze. Następnie ludzie, którzy przyjęli ewangelię zaczynają się nią dzielić i przekazują swoje zrozumienie dobrej nowiny innym osobom. Niestety nie wszystko, co jest w kulturze, jest dobre dla ewangelii. Dzielenie się dobrą nowiną jest fascynujące, ponieważ zawsze przekazujemy ją z różnymi kulturowymi pułapkami naszego zrozumienia ewangelii. Dzielimy się ewangelią myśląc, że zrozumienie dobrej nowiny przez ludzi, którym głosimy, będzie takie samo jak nasze.

Stajemy wtedy przed podwójnym dylematem. Musimy spróbować ustalić, co w naszym zwiastowaniu jest elementem kultury, a następnie musimy zrozumieć i ustalić, w jaki sposób prawda ewangelii odnosi się do kultury ludzi, którzy ją przyjmują. Ewangelia adaptuje się całkiem dobrze do niektórych kulturowych wartości. Czasami jednak staje w opozycji do innych wartości, a nawet posiada wymiar kontrkulturowy.

Oznacza to, że ci, którzy przynoszą ewangelię innym ludziom będą musieli zaakceptować odmienny sposób praktykowania przez nich poselstwa. Z kolei ci, którzy przyjmują ewangelię będą musieli stanąć wobec perspektywy, że niektóre rzeczy, do których byli przyzwyczajeni, nie pasują do ewangelii i będą musiały zostać porzucone. Nawet pobieżna analiza tego problemu wystarczy, aby wskazać, że przy tej okazji trzeba wykonać wiele trudnej pracy i z pewnością pojawi się wiele rozbieżności.

Jednym z przykładów takiego napięcia i sposobu, w jaki do niego dochodzi, jest współczesna, stwarzająca podziały dyskusja, nad pracą wykonaną przez misjonarzy, zwłaszcza tych z Europy, którzy w przeszłości zwłaszcza w XVIII i XIX wieku wyruszyli na cały świat niosąc ze sobą ewangelię, która była kulturowo osadzona w Europie. Obecnie wyraźnie widzimy, że nie rozumieli oni, że ewangelia nie jest europejska. W rezultacie próbowali oni, pod sztandarem ewangelii, zmieniać rdzenne kultury, aby były jak najbardziej podobne do kultury europejskiej. Z tego punktu widzenia możemy śmiało powiedzieć, że popełnili błąd. Nie potrafili uznać, że w kulturach, które ewangelizowali, istniały idee i zasady, które były w harmonii z ewangelią, które powinny były zostać zachowane. Nie było potrzeby, aby tak bardzo starać się zeuropeizować ludzi żyjących w innych kulturach. Z jednej strony intencje misjonarzy były bardzo szlachetne, ale z drugiej byli nieświadomi jak ewangelia powinna być głoszona. W niektórych krajach ich pełna poświęcenia praca wywołuje dzisiaj ogromny sprzeciw wobec wszystkiego, co ma europejskie pochodzenie.

Niestety dzisiaj nie bardzo wiemy, w jaki sposób rozwiązać ten problem z wyjątkiem być może wzywania do udzielenie pomocy charytatywnej, do czego zostaliśmy zobowiązani przez tych, którzy oddali swoje naprawdę wzorowe życie dla sprawy misji. Problem polega na tym, aby dokładnie poznać i określić, jakie kulturowe pułapki zagrażają misji, ponieważ wciąż jesteśmy wzywani abyśmy byli na tyle odważni, by potrafić dopasować kulturę do ewangelii wtedy, gdy ją głosimy.

Na jedną z wysp Pacyfiku corocznie przyjeżdżały studentki-misjonarki. W tej stacji misyjnej istniała tradycja, że kobiety-misjonarki zawsze były ubrane w długie sukienki do kostek i bluzki z długimi rękawami do nadgarstków, ponieważ tak zawsze ubierały się tam misjonarki. Natomiast kobiety w lokalnym społeczeństwie nie nosiły górnego okrycia i to nie był w tamtej społeczności żadnym problemem. Kulturowy aspekt ewangelii w tym przypadku polegał na tym, że misjonarze wprowadzili do tego środowiska elementy kultury zachodniej. Ze względu na zachodnie zrozumienie skromności – kobiety zaczęły nosić górne okrycie ciała, oraz ze względu na organizowanie nabożeństw - językiem, którym zaczęto się posługiwać, był język angielski.

Dr David Thomas z Walla Walla University opowiada historię o swoim dziadku, który w latach 20 XX wieku pojechał do Afryki na misję. Wyjechał on z Anglii z koncepcją, że chrześcijaństwo, które zostanie przyjęte przez ludność afrykańską, będzie musiało być podobne do chrześcijaństwa, które on przyjął, jako Anglik. Opowiedział na przykład historię, że Starsi lokalnych zborów, na tydzień przed Wieczerzą Pańską, dyskutowali i podejmowali decyzję, kto będzie mógł i kto nie będzie mógł przyjąć Wieczerzy Pańskiej. Czynili to na podstawie analizy zachowania członków danego zboru. Łatwo jest negatywnie ocenić tych ludzi za stosowanie takiej praktyki, ale z drugiej strony byli to ludzie bardzo głęboko zaangażowani w zwiastowanie Ewangelii. Dla tamtych misjonarzy zaakceptowanie propozycji wyjazdu na misję oznaczało, że resztę swojego życia będą musieli przeżyć poza krajem, z którego pochodzili. Tego rodzaju zaangażowanie trudno jest sobie dzisiaj wyobrazić, ponieważ praktycznie oznaczało ono całkowite poświęcenie sprawie misji całego życia.

Z mojego pastoralnego doświadczenia mogę pokazać kilka przykładów gdzie kultura bardzo mocno określała praktykę kościelnego życia. Pamiętam sytuacje, w których, osoby, które odwiedzały dany zbór w dniu, gdy celebrowana była Wieczerza Pańska, mogły przystąpić do spożywania chleba i wina tylko wtedy, gdy przedstawiły pisemne zaświadczenie przynależności do innego zboru.

Zupełnie niedawno brałem udział w dyskusji na temat tego, co trzeba zrobić z pozostałymi po Wieczerzy Pańskiej resztkami chleba i wina. Stara tradycja adwentystyczna nakazywała chleb spalić, a wino wylać na czystą ziemię. Tego rodzaju tradycja ma swoje korzenie w sakramentalnej koncepcji Komunii gdzie wino i chleb według teologii katolickiej zmieniają swoją substancję. W adwentystycznym zrozumieniu Wieczerzy Pańskiej chleb i wino mają charakter symboliczny, więc utylizowanie ich w powyższy sposób nie ma biblijnego uzasadnienia.

Wydaje mi się, że bardzo często problemem jest znalezienie wspólnego gruntu pomiędzy historiami opisującymi biblijną ewangelię, a naszą religijną interpretacją tych historii. W jaki sposób opowiedzieć biblijną historię tak, aby miała ona również sens dla innych ludzi? Musimy umożliwić ludziom, którym przekazujemy ewangelię, aby zrozumieli biblijną historię. Kiedy przedstawiamy historie opisane w Biblii musimy skupić uwagę na zasadach, które zostały tam przedstawione. Jeżeli będziemy przedstawiać historię tylko z jednej perspektywy i do tego z nie-biblijnej perspektywy, to automatycznie zmienimy ją. Wydaje mi się, że prawidłowe podejście do przedstawianej historii biblijnej polega na tym, aby pokazać ją najpierw w oryginalnym kontekście, a następnie zadać pytanie, w jaki sposób dopasować tę historię do naszego nowego kontekstu.

Tego właśnie brakowało w działalności wczesnych misjonarzy. Nie zdawali sobie oni sprawy jak bardzo kulturowo uwarunkowana była ewangelia, którą przekazywali innym. Niestety często nie rozumiemy, jak bardzo jesteśmy związani ze sposobem wykonywania pewnych rzeczy. Musimy nauczyć się odróżniać metodę od poselstwa, które mamy przekazać. Niestety bardzo często jesteśmy bardziej przywiązani do metody niż do poselstwa. Musimy być świadomi tego problemu ponieważ kościoły, które kochają swoje metody bardziej niż swoją misję, umrą. Jesteśmy obecnie bardziej świadomi tego niż w przeszłości.

Kiedy przekazujemy ewangelię, musimy również pamiętać, o znaczeniu języka, którym się posługujemy. Musimy starać się zrozumieć kulturę, do której skierowane jest poselstwo o wiele bardziej niż robiliśmy to dotychczas. Możemy również znaleźć w Biblii przykłady, ogólnych zasad, które przekraczają kulturę i które są po prostu powszechnie zakorzenione w każdym człowieku bez względu na jego kulturę. Na przykład temat grzechu jest w pewnym sensie ogólnym fenomenem, który można zauważyć w każdej kulturze. Różne kultury posiadają różny sposób wyrażania grzesznego zachowania. Ciekawy jest fakt, że często dochodzimy do takiego punktu, w którym przestajemy mówić i definiować, na czym polega grzeszne zachowanie.

Wielkim problemem z pogranicza kultury i ewangelii jest muzyka religijna. Nie mam zamiaru podsycać ognia, który i tak już się pali tu i tam. Wychowałem się w kulturze, w której uważano, że prawdziwą chrześcijańską muzyką są jedynie hymny. Ciekawe jest usłyszeć na przykład wśród rdzennej ludności w Australii ludzi śpiewających europejskie hymny. Piękne jest również i to, że możemy czasami posłuchać rdzennej muzyki stworzonej przez lokalnych muzyków, która jest zarówno tonalnie jak i rytmicznie całkowicie inna. Bardzo często również treść liryki jest inna. Słyszałem kiedyś pieśń opowiadającą historię Namana łącznie z imitacją plusku wody, w której zanurzył się bohater pieśni, która została wykonana przez rdzennych Afrykańczyków. W kulturze zachodniej nigdy nie słyszałem pieśni na temat Namana.

Druga perspektywa, którą zajmowaliśmy się w tym tygodniu jest zupełnie inna i jest związana z głęboką troską o to, w jaki sposób wierząca rodzina może chronić się przed niedobrym wpływem zdradliwych pułapek kultury, która ją otacza. Kultura przenika do życia rodziny. Niestety nie wszystko, co niesie w sobie kultura jest dobre. Kultura może mieć bardzo negatywny wpływ na naszą wiarę, szczególnie w miejscach gdzie zeświecczenie jest bardzo silne.

Ważne jest, aby potrafić znaleźć w kulturze, która nas otacza dobre rzeczy, które można celebrować. Rodzice mogą zabierać dzieci na koncerty, chodzić do muzeów, zwiedzać wystawy, chodzić do parków, zapoznawać młode pokolenie z kulturą, która ich otacza, po to, aby celebrować piękno tej kultury mimo faktu, że znajdują się w niej rzeczy, które nie są dobre i wartości, z którymi z pewnością się nie zgadzamy. Dotyczy to każdej kultury. Możemy jednak wybrać z niej te najlepsze elementy. Uciekanie i chronienie się przed kulturą nie zawsze jest korzystne. Powiedzenie dzieciom, że kultura jest zła, nie pomaga rozwiązać problemu.

Jako ojciec muszę podejmować decyzje, gdzie iść, gdzie mieszkać z rodziną. Bardzo ważna jest również umiejętność wyboru przez dzieci przyjaciół. Jeżeli mam wybór to nie zgadzam się, aby dzieci same wędrowały po centrum miasta, gdzie jest wiele przestępczości, i miejsc który wywierają negatywny wpływ. Wydaje mi się, że dzisiaj szczególnie ważna jest kontrola mediów elektronicznych. Dyscyplina w tej materii ma kluczowe znaczenie na ograniczenie negatywnego wpływu kultury. Warto również systematycznie przypominać rodzinie o zasadach i ideałach, które cenimy w naszym domu.

Jednym z przykładów na który warto zwrócić uwagę jest księga Sędziów 2,7-13 gdzie została opisana historia, kiedy tuż po śmierci Jozuego i przywódców pochodzących z jego pokolenia, nastąpiło prawie całkowite odejście od wiary. Pod ich przywództwem Izrael zwycięsko wkroczył do Ziemi Obiecanej. Jednak, gdy przyszło drugie i trzecie pokolenie, idee oraz ideały, które niegdyś było mocno zakorzenione w sercach Izraelitów, zniknęły. W ich miejsce pojawiły się różne bałwochwalcze praktyki.

Problemy, o który mówimy, pojawiają się nie tylko skali ogólnokościelnej czy narodowej, ale dotyczą również poszczególnych rodzin, w których z pokolenia na pokolenie może występować znaczny spadek zaangażowania w życie wiary. Jedno pokolenie może być głęboko zaangażowane w religijne zobowiązania, jednak w następnych pokoleniach możemy zauważyć zanikanie gorliwości przodków, a po trzech lub czterech pokoleniach pierwotny ogień po prostu całkowicie zanika.

 

DO PRZEMYŚLENIA

W jaki sposób jedno pokolenie może z powodzeniem przekazać swoje ideały i przekonania następnemu pokoleniu?

Co myślisz na temat znanego powiedzenia, że “Pan Bóg nie ma wnuków?”

Jakie aspekty kultury, w której żyjesz nie pasują twoim zdaniem do ewangelii i powinny być zmienione?

Jakie elementy kultury, w której żyjesz pasują twoim zdaniem do ewangelii?

W jaki sposób rodzina może obronić się zwłaszcza swoje dzieci, przed niekorzystnymi elementami które znajdują się w kulturze?

Komentarze