Szkoła Sobotnia | Wydane 2019/04/27

Kiedy jesteśmy sami

Pisze Jan Pollok

Autorzy lekcji Szkoły Sobotniej zachęcali nas w tym tygodniu do zastanowienia się, jak czuje się człowiek, który samotnie przemierza podróż swojego życia oraz do przemyślenia tych okresów w życiu, kiedy jesteśmy samotni. Czy bycie osobą samotną oznacza samotność? Czy te dwie rzeczy łączą się trwale?

Z księgi Rdz 2,18 dowiadujemy się, że Pan Bóg powiedział, „niedobrze jest być człowiekowi samemu”. Dlatego uczynił mu „pomoc odpowiednią dla niego” (BW). Chociaż według Biblii idealnym związkiem dla człowieka jest małżeństwo, które zapewnia towarzystwo, to jednak są takie momenty i okoliczności w życiu, które powodują, że czasami człowiek musi przeżyć swoje życie samotnie. Wszyscy w taki czy inny sposób, przeżywamy pewne okresy w życiu, kiedy jesteśmy samotni. Niektórzy ludzie posiadają predyspozycje, aby żyć w samotności i chociaż samotność nie wydaje się, że jest w Biblii pokazana, jako preferowany sposób na życie, to z pewnością nie jest czymś złym, albo dziwnym. Co więcej, w wielu miejscach na świecie, żyje obecnie więcej kobiet niż mężczyzn, co oznacza, że niektórzy ludzie po prostu nigdy nie będą mieli okazji się pobrać. Z kolei w innych miejscach jest więcej mężczyzn niż kobiet, co stwarza taka samą sytuację - niektórzy ludzie nigdy nie będą mieli okazji się pobrać, nawet jeśli będą chcieli.

Jednym z wielkich problemów, na który chciałbym zwrócić uwagę, dotyczy pytania czy bycie samotnym i samotność oznacza to samo? Bardzo często te dwa pojęcia są ze sobą połączone, ale z pewnością nie muszą oznaczać tego samego. Wielu ludzi utożsamia bycie samotną osobą z samotnością. Samotność nie jest dobra dla ludzi. Kiedy jej doświadczamy, przekonujemy się, że jest ona bardzo uciążliwa. Trzeba jednak podkreślić, że gdy mówimy o przeżywaniu życia samotnie, to ważne jest, aby pamiętać, że samotność nie tyle polega na byciu samemu ile raczej na nie posiadaniu relacji wspierających. Samotność może pojawić się czasami nawet wtedy, gdy przebywamy w samym środku dużej grupy ludzi. Badania wykazują, że na przykład ludzie, którzy żyją w dużych miastach, mogą być czasami bardzo samotni, chociaż mają wokoło siebie wielu ludzi. Podobną sytuację można zaobserwować wśród młodych ludzi, którzy studiują. Poziom samotności w tej grupie społecznej jest bardzo wysoki, chociaż ludzie ci, są otoczeni dużą ilością osób, które podobnie jak oni studiują. Jakiej rady można udzielić oraz jakie działania nożna podjąć, aby poradzić sobie z tymi momentami w życiu, kiedy ludzie są samotni i przeżywają swoje życie w samotności?

Uważam, że ludzie mogą być samotni i mogą równocześnie posiadać silne poczucie Bożej obecności w swoim życiu bez posiadania rodziny wokoło siebie. To czy jesteśmy samotni lub czy przeżywamy samotność w dużej mierze zależy od naszej percepcji, na czym polega łączność oraz od relacji międzyludzkich, jakie rozwijamy między sobą. Nie uważam, że należy łączyć bycie samotnym z samotnością. Co oczywiście nie znaczy, że nigdy nie doświadczyliśmy samotności. Jednak bycie osobą samotną nie musi oznaczać, że jesteśmy osamotnieni lub odczuwamy, że zostaliśmy wyizolowani.

Czy samotność jest czasami korzystna? Myślę, że tak! Muszę przyznać, że odczuwam radość, gdy dowiem się, że przez jeden dzień będę osobą samotną, ponieważ będę mógł czytać i skupiać swoją uwagę na realizacji jakiegoś projektu. Dlatego krótkiego okresu samotności nie postrzegam, jako kary. Jednak dzieci zupełnie inaczej postrzegają okres samotności. Dla dzieci samotność, nawet ta krótkotrwała jest karą.

Samotność może być okazją do rozpoznania i uznania Bożej obecności. Samotność umożliwia mi zajrzenie do wnętrza siebie. Daje mi ten moment w moich zajętym życiu, kiedy mogę pomyśleć gdzie jest Pan Bóg.

Pamiętam, że kiedy po zakończeniu szkoły średniej wstąpiłem do Seminarium Duchownego i zamieszkałem w internacie, chociaż w około mnie było wielu ludzi to jednak czułem się bardzo osamotniony. Jednak po pewnym czasie przystosowałem się do otaczających mnie warunków i przestałem odczuwać samotność.

Bardzo często programy, które realizujemy dzisiaj w kościele skupiają naszą uwagę na ludziach żyjących w małżeństwie oraz na dzieciach. Warto jednak pamiętać, że dzisiaj posiadamy w naszych kościołach coraz więcej ludzi, którzy nie żyją w związkach małżeńskich. Dotykamy w tym momencie problemu kulturowego. Dzisiaj młodzi ludzie zwłaszcza w kulturze zachodniej czekają znacznie dłużej zanim zawrą zawiązek małżeński. Dlatego jeżeli nie zrozumiemy i nie nauczymy się, w jaki sposób traktować bycie samotnym zarówno w kościele jak i w naszej kulturze, to stracimy zaufanie wielu ludzi.

Możemy wskazać na kilka sytuacji, w których dana osoba decyduje się na życie samotnie oraz w samotności. Jedną z sytuacji, która prowadzi do samotności, jest niewstąpienie w związek małżeński. Czasami dzieje się tak, ponieważ dana osoba nie znalazła nikogo do zawarcia małżeństwa, mimo że próbowała znaleźć taką osobę. W innych przypadkach bycie osobą samotną jest wynikiem wyboru.

Warto podkreślić, że nie zawarcie związku małżeńskiego może być dobre dla niektórych ludzi. Samotna osoba z pewnością posiada większą swobodę poruszania się lub podejmowania decyzji dotyczących życia i misji. Podejmowanie takich decyzji przez osoby samotne, nie obciąża innych. W ten sposób decyzje mogą być podejmowane bardzo sprawnie i szybko.

Kolejnym powodem, dla którego dane osoby nie zawierają związku małżeńskiego, jest wykonywanie różnych służb oraz obecność chorób, zwłaszcza dziedzicznych., albo wreszcie obawa przed złymi relacjami. Oczywiście możemy wskazać na liczne biblijne przykłady ludzi, którzy nie zawarli związków małżeńskich, wśród których najlepiej znanym przykładem jest postać Pana Jezusa. Budowanie przyjaźni z ludźmi, którzy zaangażowani są w tej samej misji lub wykonują tę samą pracę może być pomocne dla tych, którzy żyją, jako osoby samotne. Osoby, które założyły rodziny mogą z pewnością starać się, aby włączyć osoby samotne w swój krąg rodzinny.

Trudniejsza sytuacja pojawia się, gdy kończy się małżeństwo. Mam na myśli małżeństwo, które zostało przerwane z powodu rozwodu. Rozwód jest trudnym tematem do prześledzenia w Biblii, ponieważ uwagi na jego temat są zróżnicowane, a nawet mogą być mylące. Kiedy czytamy Biblię, możemy zauważyć różne rodzaje języka, jaki pojawia się w temacie rozwodu. Wydaje mi się, że popełniamy błąd, kiedy bierzemy słowa Pana Jezusa i stosujemy je normatywnie, bez względu na okoliczności. Dzisiaj na przykład wiemy, że grzech jednej osoby może być odkupieńczy i uwalniający dla innej osoby.

Moim zdaniem najlepszy komentarz dotyczący rozwodu znajduje się w księdze Malachiasza 2,15-16. “Pilnujcie się więc w waszym duchu i niech nikt nie będzie niewierny żonie swej młodości! Gdyż kto jej nienawidzi i oddala ją - mówi Pan, Bóg Izraela - plami swoją szatę występkiem - mówi Pan Zastępów. Pilnujcie się więc w waszym duchu i nie bądźcie niewierni!” Możemy zauważyć w tym fragmencie, że Pan Bóg nie przypisuje tak bardzo winy ludziom z powodu rozwodu, jak boleje nad jego skutkami. Czasami rozwód jest konieczny, podczas gdy w innych przypadkach nie jest wskazany.

Niezależnie od przypadku warto zauważyć, że rozwód nie jest przedstawiony w Biblii, jako grzech nieprzebaczalny. Powinniśmy bardziej postrzegać go, jako tragedię, która uniemożliwia skorzystanie z błogosławieństw, jakie zawarte są w małżeństwie. Co więcej, idea rozwodu i ponownego małżeństwa, które jest rozumiane, jako życie w związku, który jest pewnego rodzaju “stanem cudzołóstwa”, nie jest obecnie stosowana w sposób uniwersalny. Taka idea prowadzi bowiem do błędnego zrozumienia niektórych wskazówek dotyczących rozwodu jako prawa, które jest niezmienne i powinno być uniwersalnie zastosowane. Jednak prawda jest taka, że większość nauk, które znajdują się w Biblii posiada charakter przykładów, które powinny być studiowane i stosowane z uwzględnieniem kontekstu. Rady udzielone w szczególnych okolicznościach, nie mogą być materiałem, który usprawiedliwia próby uniwersalnego stosowania danej rady w każdych okolicznościach, w każdym czasie i do wszystkich ludzi.

Niektóre z najtrudniejszych form samotności pojawiają się w momencie śmierci bliskiej osoby. Jest to szczególnie trudne dla osób, które przez długi czas żyły w stanie małżeństwa. Nie ma łatwego pocieszenia dla osób, które przeżywają tego rodzaju żal i smutek. Co możemy zrobić dla ludzi, którzy utracili swoich współmałżonków, niektórzy w młodym wieku inni w starszym? Co możemy zrobić w ich samotności? Ludzie ci potrzebują innych, którzy otoczą ich swoimi ramionami i postawią praktyczne pytania, Co mogę zrobić dla ciebie? Czy mogę przygotować dla Ciebie posiłek? Czy mogę ci w czymś pomóc? Możemy jedynie próbować otoczyć taka osobę opieką i zaoferować miłość i wsparcie.

Innym rodzajem samotności wspomnianym w lekcji jest ten, który pojawia się, gdy jeden z małżonków różni się od drugiego pod względem praktyki i wierzeń religijnych. W takich okolicznościach może się pojawić wielka samotność, nawet wtedy, gdy nie ma wrogości. Również w takim przypadku inne wierzące osoby powinny otoczyć daną osobę troską i zapewnić poczucie społeczności. Bowiem prawda jest taka, że niewielu ludzi posiada Boże powołanie, aby samotnie podróżować do Królestwa.

DO PRZEMYŚLENIA

  1. Czy przypominacie sobie sytuacje, w których przeżywaliście samotność? Czy wasze historie mogą być pouczające i pocieszające, a nawet mieć terapeutyczny wymiar dla innych ludzi, którzy obecnie przeżywają samotność?
  2. Porozmawiajcie na temat umiejętności rozpoznawania sygnałów w waszym społeczeństwie, które pochodzą od ludzi samotnych, którzy mogliby skorzystać z kontaktu z innymi ludźmi?
  3. Czy macie jakieś pomysły, co mógłby uczynić wasz zbór, aby wyjść na przeciw ludziom, którzy są samotni?
  4. W jaki sposób media społecznościowe paradoksalnie pogłębiają poczucie samotności i wyizolowania?

Komentarze