Szkoła Sobotnia | Wydane 2018/11/17

Gdy pojawiają się konflikty

Pisze Jan Pollok

 

W jaki sposób wspólnota lub pojedyncza osoba może poznać, kiedy pojawia się konflikt, który musi być rozwiązany przez twardą konfrontację, lub przez znalezienie sposobu pozwalającego, aby oba poglądy współistniały wewnątrz danej wspólnoty?

Kiedy próbujemy odpowiedzieć na to pytanie jednym z elementów, który musimy wziąć pod uwagę jest skutek, jaki może być wynikiem takiego konfliktu. Czy jest to konflikt na „niskim” poziomie? Czy ma on charakter konstruktywny czy destruktywny? Decyzja odnośnie sposobu rozwiązania konfliktu musi częściowo uwzględniać naturę tego konfliktu.

Jakiego rodzaju konflikty są najbardziej dokuczliwe? Prawdopodobnie najbardziej uporczywe są konflikty teologiczne. Z kolei najbardziej destruktywne są konflikty osobiste, ponieważ gdy ludzie są emocjonalnie zaangażowani w konflikcie to bardzo często prowadzi to do wybuchu gniewu. Konflikty powodują również, że ludzie szybko zajmują strony, dlatego musimy spotkać się z nimi, aby przeprowadzić rozmowy, co najczęściej nie jest łatwe.

Czy jesteśmy skuteczni w pogodzeniu stron? Prawdopodobnie wszystko zależy od natury konfliktu. W mojej pracy nie mogę usiąść i patrzeć biernie na to, co się dzieje, gdy wybucha konflikt. Muszę zawsze interweniować nawet wtedy, gdy nie mam ochoty słuchać rzeczy, o które toczy się spór. Nawet wtedy, gdy wydaje mi się, że dana osoba nie ma racji teologicznie ani w jakikolwiek inny sposób, nie mogę jej dehumanizować. Gdy wybucha konflikt nie mogę pomniejszać drugiego człowieka. Nie mogę pozwolić, aby różnice, dały mi alibi lub „usprawiedliwienie”, aby poniżać drugą osobę i umieścić ją w innej kategorii lub dać pretekst do niekochania drugiego człowieka. Nie mogę stać biernie, kiedy relacje między ludźmi stają się nieuprzejme i niegrzeczne.

Niestety, najtrudniej jest znaleźć porozumienie, gdy obie strony, uważają, że ich poglądy zostały im dane bezpośrednio przez Ducha Świętego. Warto pamiętać, że w słynnej wypowiedzi z Dz 15,28 „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my”, zaimek osobowy pojawia się w liczbie mnogiej „my”, a nie w liczbie pojedynczej „ja”. Trudno jest znaleźć rozwiązanie problemu, gdy uważamy, że jest tylko jeden dobry sposób rozwiązania konfliktu i musi to być mój sposób.

W księdze Dziejówzostały opisane trzy konflikty, które przeżyła wspólnota wczesnochrześcijańska. Pierwszy z nich dotyczył wdów, które były nierówno traktowane. Drugi pojawiał się, kiedy Piotr miał zjeść wspólnie posiłek z poganami, a trzeci pojawił się, gdy trzeba było zdecydować, czy osoba, która chciała zostać chrześcijaninem musiała najpierw stać się Żydem.

Warto po kolei przeanalizować każdy z tych problemów, ponieważ każdy z nich zawiera cenne lekcje. Niestety nie znamy przyczyn konfliktu opisanego w Dz 6. Wiemy jedynie, że w pierwszej wspólnocie chrześcijańskiej pojawiło się etniczne napięcie. Pierwsi chrześcijanie postanowili, że ludzie, którzy pochodzili spoza środowiska żydowskiego mogli również stać się częścią wspólnoty, chociaż napięcie między tymi dwoma środowiskami wydaje się pojawiać w wielu częściach Nowego Testamentu. Koncepcja polegająca na uczeniu się zgodnego współżycia w obu środowiskach jest całkowicie inna od "rozwiązania" zastosowanego w czasach Ezdrasza i Nehemiasza, kiedy kobiety obcego pochodzenia musiały wraz z dziećmi zostać odesłane (Nehemiasza 13).

Historia opisana w Dz 6 jest bardzo ciekawa, ponieważ konflikt został rozwiązany bardzo szybko i wydaje się, że nie pojawił się ponownie. W momencie, gdy pojawił się problem rozpoczęto dialog, uświadomiono sobie co się stało, dopasowano się do nowych warunków i konflikt został od razu rozwiązany. Życzyłbym sobie żeby wszystkie konflikty były rozwiązywane w taki sposób!

Konflikt opisany w Dz 10 jest fascynujący. Pan Bóg posłużył się obrazem spożywania czystego i nieczystego mięsa, aby nauczyć Piotra ważnej lekcji. Spożywanie posiłków z poganami, było czymś, czego Piotr nigdy wcześniej nie czynił i był całkowicie zaskoczony tym, że Pan Bóg polecił mu tak uczynić (10,28-29). W starotestamentowym systemie prawnym nic nie wskazywało, że taka zmiana może być kiedyś wprowadzona. Piotr jednak ślubował w imię Pana Jezusa, że tak uczyni i tak zrobił. Autor księgi Dziejówpodkreśla, że był to rezultat wylania Ducha Świętego, co potwierdziło sześciu żydowskich towarzyszy Piotra, którzy byli „zdumieni” tym, co zobaczyli (Dz 10,45).

Kiedy wiadomość o tym wydarzeniu dotarła do Jerozolimy, Piotr musiał pojechać do Jerozolimy i bronić się z powodu spożywania pokarmów z poganami. Księga Dziejówpokazuje napięcie, jakie temu towarzyszyło.

Wielu pogan, którzy dołączyli się do wczesnochrześcijańskiej wspólnoty należało do grupy „bojących się Boga”. Byli oni poganami, którzy interesowali się żydowską wiarą, ale niekoniecznie pragnęli stosować żydowskie rytuały religijne. Korneliusz, był właśnie przykładem jednego z takich ludzi „bojących się Boga”. Pan Bóg musiał jednak przygotować Piotra na taką zmianę. Piotr otrzymał w wizji polecenie, aby jeść, rzeczy, które z liturgicznego punktu wwiedzenia nie nadawały się do spożycia. Piotr zrozumiał tę lekcję i powiedział, że Pan Bóg nauczył go, „żeby żadnego człowieka nie nazywał skalanym lub nieczystym”.

Historia kolejnego konfliktu została opisana w Dz 15. Misja apostoła Pawła była niezwykle skuteczna. Paweł w różnych miastach spotykał w żydowskich synagogach wielu „bojących się Boga” pogan. Ponieważ Paweł działał z dala od Jerozolimy, dlatego na własną odpowiedzialność podejmował decyzję, aby tacy ludzie nie musieli najpierw stawać się Żydami, aby mogli zostać chrześcijanami. Paweł zapraszał ich bezpośrednio do chrześcijańskiej wspólnoty. Paweł przyjechał do Jerozolimy na Zjazd gdzie wspólnie pracowano nad rozwiązaniem tego konfliktu. Właśnie przy okazji Zjazdu w Jerozolimie pojawiło się słynne wyrażenie, „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my”. W czasie Zjazdu uczyniono pewne wyjątki – obrzezanie nie było już wymagane, chociaż wciąż można je było stosować, ale była to tylko opcja, ale nie warunek konieczny.

Ciekawa jest lista rzeczy, które były wciąż wymagane. Apostołowie ustalili, że należy powstrzymywać się od spożywania krwi, oraz od nierządu i mięsa ofiarowanego bożkom. Faktycznie były to rzeczy, które były ważne przy organizowaniu wspólnych posiłków. Były to ustalenia czasowe. Pytanie o spożywanie mięsa ofiarowanego bożkom było nowe. Wcześniej nie było tego problemu. Jednak kult cesarza spowodował, że to pytanie stało się ważne. Ciekawe, że to ustalenie nie trwało długo. Paweł już w czasie pisania 1 Kor 8 wspomina, że fakt ofiarowania mięsa bożkom nie ma żadnego znaczenia. Nikt nie sprawdzał, czy etykietka na sprzedawanym mięsie głosiła, że było ono ofiarowane bożkom.

 

Ciekawy jest sposób podejmowania decyzji w rozdziale 15. Metoda – „Duch Święty i my” rożni się od procedur, które były stosowane w Starym Testamencie. Procedura podejmowania decyzji w Starym Testamencie miała charakter autokratyczny i była skierowana z góry w dół. Być może wyjątkiem była historia z czasów Mojżesza, kiedy za radą Jetry, teścia Mojżesza, Mojżesz usprawnił proces podejmowania decyzji powołując „dzielnych mężów”, aby pomagali my w rozstrzyganiu mniejszych problemów (Wj 18,21). Jednak już w czasach Jozuego, niezgadzanie się z decyzją przywódcy, było karane śmiercią (Joz 1,18), chociaż okoliczności które towarzyszyły takiemu losowi są opisane bardziej w kategoriach otwartego buntu i nieposłuszeństwa niż jedynie niezgody.

Dr Alden Tompson posługuje się przykładem starożytnego zamku, aby zilustrować tematykę, która została przestawiona w Dz 15. Obraz starożytnego zamku pomaga nam zrozumieć naszą tożsamość w kontekście otaczającego nas świata. Pozornie wydaje się, że jest to kolejny obraz, który tradycyjnie stawia nas na świętej górze i izoluje naszą społeczność od reszty świata. Warto jednak poświęcić mu nieco uwagi. Dr Thompson zwraca uwagę na trzy ważne części starożytnego zamku:

Baszta– jest wewnętrzną fortecą, najbezpieczniejszym i najbardziej solidnym miejscem na zamku. Tutaj znajdują się nasze podstawowe przekonania doktrynalne zaakceptowane przez wszystkich. Adwentyści, którzy zorganizowali się w pierwszą diecezję w 1863 roku „włożyli do Baszty” proste kościelne przymierze. „My niżej podpisani, stowarzyszamy się razem, jako kościół, przyjmując nazwę adwentyści dnia siódmego i ślubujemy zachowywać Boże przykazania i wiarę Jezusa Chrystusa”. To wszystko!

Dziedziniec– chociaż nie jest to już tak bezpieczne miejsce jak baszta, dziedziniec wciąż jest bezpiecznym miejscem w kompleksie zamku. Na dziedzińcu jest więcej przestrzeni. Jest świeże powietrze, jest miejsce na bieganie, skakanie i krzyczenie. Dziedziniec jest miejscem, na którym adwentyści dyskutują znaczenie tego, co znajduje się w baszcie i podejmują decyzję czy należy schować w baszcie coś nowego lub wyciągnąć z niej coś, co jest stare. Takie dyskusje wciąż odbywają się na terenie zamku. Wciąż można być dobrym adwentystą biegając, podskakując i krzycząc na Dziedzińcu. Przykład? Wiara w zbawiającą moc Jezusa Chrystusa jest w Baszcie, ale na Dziedzińcu wciąż dyskutujemy bosko/ludzką naturę Chrystusa.

Zewnętrzny mur. To jest wielka granica, która oddziela kościół od świata i wyznacza pozycję adwentystów wśród innych chrześcijan. Adwentyści, którzy wychodzą poza zewnętrzny mur nie mogą cieszyć się bezpieczeństwem Zamku i nie należą już do wspólnoty. Przykład? Szabat jest w Baszcie, jednak, co on oznacza i w jaki sposób należy celebrować święte godziny jest sprawą rozstrzyganą na Dziedzińcu. Jeżeli jednak ktoś nie wierzy, że jest to dzień błogosławiony przez Boga, taka osoba przesuwa się poza zewnętrzny mur.

Niestety metafora Zamku nie zadowala wszystkich. Konserwatyści woleliby mieć jedną granice, a nie dwie. Woleliby raczej, aby Baszta obejmowała również teren Dziedzińca. Niestety taki plan Zamku jest receptą na podziały w kościele.

Z kolei liberałowie bardzo często chcieliby iść w przeciwnym kierunku i odrzucić wszystkie granice. Ale czy jest wtedy różnica pomiędzy kościołem i światem? Jeżeli nie ma się do czego dołączyć, nikt się nie dołącza.

W jaki sposób zastosować ilustrację Zamku do wydarzeń opisanych w Dziejach15? Metafora Zamku pomaga nam wizualizować różnicę pomiędzy „Przymierzem” - Dekalogiem, który znajdował się w wewnątrz Skrzyni Przymierza i „księgą prawa”, która była położona obok arki. „Przymierze” ogłosił Pan Bóg osobiście na Synaju i napisał na tablicach kamiennych. Kościół nie może tego dotykać. Nigdy. Jednak historia z Dz 15 pokazuje, w jaki sposób kościół pod kierunkiem Ducha Świętego może i musi „dotykać” innych praw, wkładając je i wyciągając poza Basztę i zachowując jedność przy zachowaniu pewnych różnic.

W czasie Zjazdu w Jerozolimie, problemem było obrzezanie: czy wierzący, którzy nie pochodzili ze środowiska żydowskiego powinni być obrzezani? Niektórzy członkowie wczesnego kościoła reprezentowali „kodeksowy” typ myślenia, argumentując, że obrzezanie wciąż obowiązywało wszystkich wierzących. Jednak zarówno Piotr jak i Paweł przyjęli inny sposób myślenia, argumentując, że wierzący, którzy nie pochodzili z żydowskiego środowiska powinni być zwolnieni z tego obowiązku.

Po ożywionej dyskusji i modlitwie Zjazd podjął kilka ważnych decyzji. „Oficjalna” preambuła wskazuje, że była to decyzja całego Kościoła, który był prowadzony przez Ducha: „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my…”.

Wydaje mi się, że brak szczerej i uczciwej dyskusji na temat granic jest jedynym z powodów, dla których niektórzy adwentyści albo całkowicie izolują się od świata, albo tak bardzo asymilują się ze światem, że znikają z horyzontu. Trzeba jednak pamiętać, że kiedy mówimy o granicach, to musimy sprawdzać wszystko przez pryzmat dwóch wielkich przykazań: Czy ułatwiamy lub utrudniamy sobie oraz innym kochanie Pana Boga oraz siebie nawzajem?

Metafora Zamku może pomóc nam wizualizować cztery główne ustalenia Zjazdu w Jerozolimie.

  1. Starotestamentowe prawo dotyczące obrzezania zostało wyjęte z Baszty i postawione na Dziedzińcu.Stary Testament nie daje żadnej wskazówki, że obrzezanie zostanie kiedyś zniesione. Jednak Kościół doszedł do wniosku, że obrzezanie było faktycznie jednym z tych boskich praw, które było jedynie tymczasowymzastosowaniem większego Bożego prawa miłości.
  2. Nowe prawo, zakaz spożywania jedzenia ofiarowanego bożkom została włożone do Baszty.Podobnie jak zakaz gotowania „ koźlęcia w mleku jego matki” (Wj 23:19) prawdopodobnie dotyczył niebezpieczeństwa jakie niósł ze sobą kananejski rytuał płodności, tak samo zakaz spożywania pokarmów ofiarowanym bożkom miał szczególne znaczenie w świecie grecko –rzymskim w którym rozwinął się kult cesarza. W czasach Mojżesza nie było tego problemu, ale w czasie apostołów kult cesarza zaczął być problemem. Dlatego Zjazd w Jerozolimie włożył taki zakaz do Baszty. Warto jednak pamiętać, że w czasach Mojżesza bardzo podobne prawo było zastosowane w stosunku do imigrantów, którzy mieszkali na terytorium zajmowanym przez Izrael.
  3. Ze względów praktycznych Paweł zastosował rytuał obrzezania w przypadku Tymoteusza, chociaż Zjazd przesunął obrzezania z Baszty na Dziedziniec.Aby być wszystkim dla wszystkich, Paweł wciąż stosował żydowski ceremoniał w przypadku Tymoteusza, obrzezując go po to, aby mógł skutecznie działać wśród Żydów. (Dz 16,3).
  4. Chociaż Zjazd w Jerozolimie właśnie wprowadził zakaz spożywania mięsa ofiarowanego bożkom „do Baszty”, Paweł kład podwaliny pod wyciągnięcie tego prawa z Baszty. W 1Kor 8 i 10 Paweł powiedział, że jedzenie mięsa ofiarowanego bożkom jest jedynie problemem dla tych, którzy myślą, że tak jest naprawdę. Dzisiaj adwentyści w Australii nie sprawdzają etykietek, aby zobaczyć, czy jedzenie było ofiarowane bożkom. To nie jest dla nas dzisiaj problemem.

Jako adwentyści zawsze twierdziliśmy, że Zasada Miłości, oraz Dwa Wielkie Przykazania Pana Jezusa, a także Dekalog powinny zawsze być przechowywane w „Baszcie”. Trudniej jest jednak zaakceptować tezę, że nie wszystkie Boże przykazania muszą pozostawać w „Baszcie” na zawsze. Jeżeli jesteśmy uczciwi wobec Biblii taka postawa umożliwi nam identyfikowanie obszarów, na których musimy się zgodzić, że nie musimy zawsze się zgadzać. Wiem, że nie wszyscy adwentyści są gotowi, aby powiedzieć „Amen!” na taką tezę.

Tymczasem musimy zapamiętać, że obraz Zamku przypomina nam, o kilku ważnych rzeczach z naszej doktryny, które znajdują się w Baszcie. To właśnie tutaj przychodzimy i mówimy razem „Amen”. Jednak, jako kościół ogólnoświatowy potrzebujemy również Dziedzińca, na którym jest dużo świeżego powietrza i gdzie jest miejsce na bieganie, skakanie i krzyczenie. Niech Pan Bóg da nam bezpieczną Basztę, przestrzenny Dziedziniec i solidny Zewnętrzny mur. To umożliwi Kościołowi pozostanie mocnym aż do przyjścia Pana, kiedy zabierze nas do domu.

DO PRZEMYŚLENIA

W tym tygodniu zajmowaliśmy się trzema przypadkami, które zostały opisane w Dz 6,10 i 15 kiedy wczesnochrześcijańska wspólnota stanęła w obliczu konfliktu i poszukiwała sposobu znalezienia rozwiązania.

  1. Kiedy rozpoczęto dzielić jedzenie oraz inne dobra wśród żydowskich i greckich wdów, greckie wdowy zaczęły twierdzić, że nie były traktowane sprawiedliwie.Czy metoda, którą zastosował kościół, aby rozwiązać ten problem (Dz 6) może być również pożyteczna dla współczesnego kościoła?

 

  1. W Dz 10 Pan Bóg posłużył się obrazem jedzenia nieczystego mięsa aby nauczyć Piotra, że nie powinien nikogo nazywać pospolitym lub nieczystym (Dz 10,28). W jaki sposób mógł Piotr dojść do takie wniosku, skoro w Nowym Testamencie nie istniał wyraźny precedens dla takiego działania?

 

  1. W jaki sposób metoda opisana w Dz 15 („Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my”15,28), różni się od procedur podejmowania decyzji w Starym Testamencie?

Komentarze