Czy religijne przekonania są czymś, co jest osobiste i prywatne? Czy są takie religijne przekonania, o które warto się spierać a nawet walczyć?
Nasza uwaga w tym tygodniu skupiała się na księdze Dziejów21-23. W tym fragmencie obserwowaliśmy spór pomiędzy Pawłem i radą Sanhedryn w Jerozolimie. Czy warto spierać się o doktryny? Czy nie powinniśmy raczej powiedzieć, „Ty wierzysz w taki sposób, ja wierzę w inny sposób. Bądźmy po prostu przyjaciółmi.” Czy powinniśmy prowadzić spory, a nawet walczyć w sprawach naszych doktryn religijnych?
Żyjemy dzisiaj w czasach, gdy sprawy naszych przekonań religijnych nie są postrzegane, jako coś ważnego. Jesteśmy bardziej zainteresowani do budowania wspólnoty i troski o dobre relacje z innymi ludźmi, którzy różnią się od nas pod względem religijnym. Dzisiaj uważamy, że każdy może wierzyć tak jak chce i jest to prywatna sporawa danej osoby, dlatego lepiej nie rozmawiać na temat religijne. Nie uważam, że taki zwyczaj jest zdrowy. Są bowiem ważne tematy które mają wartość, o których powinniśmy rozmawiać. Sporne miejsca powinny być przeanalizowane po to, aby zrozumieć, co jest prawdą. Są takie rzeczy, które powinniśmy przedyskutować i być może nawet nie zgadzać się we wszystkich punktach. Dlatego nieobecność konfliktów lub sporów niekoniecznie jest dobra rzeczą. Konflikty faktycznie mogą pomóc każdemu, kto jest zaangażowany w dyskusję, aby słuchać, werbalizować i prawdopodobnie wzrastać w tym procesie poznawania prawdy.
Jako teolodzy pracujemy w takim obszarze wiedzy gdzie nauka dąży do zrozumienia prawdy. Dążymy do tego, aby wiązać prawdę z historycznym doświadczeniem tak daleko jak to jest tylko możliwe. W ubiegłym tygodniu przy okazji studiów nad Dz 19 zwróciliśmy uwagę na historyczne postacie, które pojawiają się w księdze Dziejówo których wspominają również inni starożytni historycy. Historie opisane w księdze Dziejównie są wydarzeniami fikcyjnymi czy mitami. Możemy prześledzić historyczne dowody, które je potwierdzają. Być może jednak prawda nie jest ważna dla naszego pokolenia?
Podobnie jak w poprzednich rozdziałach, w Dz 21-23 mamy wiele rzeczy, które warto przedyskutować. Rozdział 21 rozpoczyna się od przedstawienia listy etapów podróży apostoła Pawła do Jerozolimy. Apostoł został ostrzeżony przez współbraci, oraz przez proroka Agabusa, że jego podróż do Jerozolimy zakończy się aresztowaniem. Paweł pojechał jednak do Jerozolimy mimo wszystko. Czy był to błąd z jego strony? Czy powinien był ominąć Jerozolimę? Paweł dowiedział się, co go czeka w Jerozolimie, ale nigdy nie otrzymał polecenia, aby nie szedł do Jerozolimy. W innych miejscach w księdze DziejówDuch Święty również ostrzegał wcześniej, aby nie iść do niektórych miejscowości. Apostoł Paweł poszedł wtedy za tym głosem. Jednak teraz Paweł po prostu dowiedział się, co się stanie w Jerozolimie i chociaż nie brzmiało to dobrze, to jednak nie zatrzymało to Apostoła przed pójściem do tego miasta.
Czy znamy jakieś paralele pomiędzy postawą Pawła i postawą innych postaci biblijnych, które podróżowały do Jerozolimy wiedząc, że spotkają ich tam trudności? Podobna sytuacja była w przypadku Pana Jezusa. Historia apostoła Pawła jest ciekawa w kontekście jego listu, który napisał do wierzących w Rzymie (Rz 15,30-31) “Proszę was tedy, bracia, przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, i przez miłość Ducha, abyście wespół ze mną walczyli w modlitwach, zanoszonych za mnie do Boga, bym został wyrwany z rąk niewierzących w Judei i by posługa moja dla Jerozolimy została dobrze przyjęta przez świętych,” Paweł wiedział, że będzie to trudna podróż. Prosił o modlitwę. Mamy tutaj wskazówkę, że rzeczy nie ułożą się dla niego pomyślnie, ale Paweł podróżował dalej, ponieważ był przekonany, że właśnie do tego został powołany.
Kiedy przybył do Jerozolimy, próbował uniknąć konfliktu w najlepszy możliwy sposób. Próbował zademonstrować swoje pozytywne nastawienie do tradycji żydowskiej, sponsorując śluby nazyreatudla innych ludzi. Niestety ten pomysł nie zadziałał tak jak się tego spodziewał.
Ciekawe, że autor naszego kwartalnika stwierdza, że ”…był to kompromis, ponieważ oznaczał on jego poparcie dla legalistycznych motywów, które kryły się za tą rekomendacją.” Następnie został umieszczony cytat z książki Ellen White, Działalność Apostołówgdzie jest napisane, że Paweł, „nie miał Bożego pozwolenia na takie ustępstwo, jakiego zażądali.” (DA, 223) Co możemy powiedzieć na temat tej oceny? Czy Paweł poszedł za daleko?
To jest trudne pytanie, ponieważ jest ono bardzo złożone. To co mnie zaskakuje, to fakt, że chociaż w rozdziale 15, gdzie dowiadujemy się, że wszyscy zgodzili się z decyzjami jakie podjął kościół, to jednak tutaj widzimy, że w tym środowisku, że nie wszystko było tak różowe, jak się nam czasami wydaje. Po latach dowiadujemy się, że wciąż byli ludzie, którzy mówili, „Ten Paweł posuwa się za daleko!” Możemy zauważyć, że nie było powszechnej zgody w kościele. Czy Paweł rzeczywiście w swojej misyjnej pasji poszedł za daleko?
Gdy Paweł pojawił się w świątyni, spotkali go tam Żydzi, którzy twierdzili, że wprowadził on pogan terytorium świątyni, które znajdowało się poza dziedzińcem dla pogan. Oskarżyciele zakładali, że było tak naprawdę i Paweł omal nie stracił tam życia, zaatakowany przez tłum.
Wiemy, jaka była teologia Pawła odnośnie świątyni. W liście do Efezjan napisał on, że owa „przegroda stojąca pośrodku, z muru wrogości” została zburzona. (Ef 2,14). Dlatego jego czyny były w harmonii z jego teologią i z jego zrozumieniem, jednak takie przekonanie nie budowało mostów z Żydami. Paweł próbował uspokoić ludzi, którzy sprzeciwiali się jemu, ale nie przyniosło to żadnych rezultatów. Są ludzie, którzy stale poszukują błędów innych ludzi. Żadne słowa nie powstrzymają ludzi, którzy pragną oskarżać innych. Paweł chciał im wytłumaczyć swoją postawę, być może myślał, że gdyby tylko mógł do nich przemówić to ludzie zrozumieliby jego motywację. Niestety tak się nie stało. Ta sytuacja na dziedzińcu świątyni przypomina nieco historię Szczepana. Paweł był wtedy po drugiej stronie. Teraz przeżywa w pewnym sensie taką samą historię.
Pytanie, które postawiłem na początku dotyczyło rzeczy, o które chcielibyśmy walczyć. W przypadku Pawła trzeba stwierdzić jedną rzecz mianowicie, nie widzimy, aby Paweł, który często bronił wiary i swojego punktu widzenia nigdy nie angażował do walki swoich pięści. Moglibyśmy powiedzieć, że nigdy nie uczynił niczego przedmiotem terroryzmu. Paweł nigdy nie powiedział. “Jeżeli się nie zgadzacie to ja pójdę i zniszczę świątynię.” To nie była metodologia Pawła. Paweł rozumował, czasami kłócił się o różne rzeczy, chciał bronić wiarę. Przed Radą broni swojej wiary i posługuje się historią swojego nawrócenia. U Pawła nigdy nie widzimy fizycznej walki. Ważne jest, aby to zauważyć. Paweł być może jest w tej historii konfrontacyjny, ale nie walczy on w sposób, który jest nieetyczny.
Paweł wykonał coś w tej scenerii procesu, co jest było bardzo ciekawe. Nazywa najwyższego kapłana “pobielaną ścianą”. Być może zrobił tutaj aluzję do słów Pana Jezusa, odnośnie “grobów pobielanych”, które wydawały się piękne na zewnątrz ale w środku były obrzydliwe.
Jak ju wspomniałem, Paweł prosił w liście do Rzymian 15, aby został „wybawiony z rąk niewierzących”. Niestety nie został on wybawiony w sposób, jaki oczekiwał, ale został uwięziony na dwa lata. Czy Paweł mógł się dziwić, dlaczego tak się stało? Warto spojrzeć na tę sytuację z innej perspektywy. Wiemy, że wraz z Pawłem w tym samym czasie podróżował do Palestyny Łukasz. Kiedy Paweł został uwięziony w Cezarei, Łukasz mieszkał razem z Filipem Ewangelistą również w Cezarei. Czas, kiedy Paweł przebywał w więzieniu był dla Łukasza jak gdyby czasem „wakacji”. Miał teraz czas, aby przeprowadzić badania, które potrzebował zrobić, aby napisać Ewangelię oraz księgę Dziejów, które to księgi będą w przyszłości wielkim błogosławieństwem dla kościoła. Możemy zobaczyć w tej sytuacji cel, chociaż być może Paweł mógł tego tak nie widzieć, gdy przebywał w więzieniu. Coś, co niekoniecznie było dobra rzeczą, Pan Bóg potrafił wykorzystać ostatecznie dla swoich celów i w taki sposób, który był błogosławieństwem dla innych ludzi.
DO PRZEMYŚLENIA
- Mimo ostrzeżeń Paweł kontynuował podróż do Jerozolimy wiedząc, że jego pobyt w tym mieście nie będzie dla niego korzystny. Apostoł powiedział, że jest chętny być związanym a nawet umrzeć „dla imienia Pana Jezusa” (Dz 21,13).
Czy Paweł powinien był kontynuować swoją podróż pomimo tych ostrzeżeń? Jeżeli tak, to w jakim celu Duch Święty przemawiał przez Agabusa aby ostrzec Pawła? Jaką wartość ma prorok, jeżeli jego publiczność go nie słucha?
W pewnym sensie podróż Pawła do Jerozolimy jest podobna do podróży Pana Jezusa do Jerozolimy. Obaj wiedzieli, co ich czeka w tym mieście? Czy obaj poszli tam chętnie? W jaki sposób zostali potraktowani, gdy przybyli do miasta?
- Po przybyciu do Jerozolimy, Paweł został fałszywie oskarżony, że nauczał ludzi, aby porzucili tradycję Mojżesza. Na prośbę wierzących, którzy byli życzliwi dla niego, Paweł próbował pokazać, że jego relacja do prawa jest pozytywna, dlatego postanowił sponsorować śluby nazyreatudla czterech innych mężczyzn. Ten akt miał pokazać lojalność Pawła wobec Mojżesza i żydowskiej tradycji (Dz 21,20-26). Czy wysiłki Pawła były skuteczne? Czy Paweł zrobił coś złego sponsorując śluby nazyreatudla innych ludzi? Czy w ten sposób próbował uspokoić "liberałów" swoich czasów, czy "konserwatystów"?
Jeżeli ktoś jest podejrzliwy wobec naszej „ortodoksji” i uważa, że jesteśmy „heretykami”, czy istnieje jakiś sposób, aby przekonać tę osobę, że tak nie jest? Czy krytycy naprawdę chcą, abyśmy się zmieniali, czy raczej ich poczucie radości pochodzi z samej krytyki?
- Paweł został fałszywie oskarżony i wkrótce doszło do zamieszek w świątyni, kiedy inni ludzie dołączyli. W Dz 21, 37 – 22, 21 została opisana odpowiedź, jakiej Paweł udzielił tłumowi. Dziwny jest fakt, że nie komentował on bezpośrednio oskarżeń, jakie zostały mu postawione
Paweł jest fałszywie oskarżany i wkrótce doszło do zamieszek w świątyni, kiedy inni przystąpili do niego. W Dz. Ap. 21: 37-22: 21 czytamy odpowiedź Pawła na tłum. Dziwne, że nie odnosi się bezpośrednio do oskarżeń, jakie zostały skierowane pod jego adresem. Zamiast tego opowiedział swoją historię życia.
Czy znasz takie sytuacje, kiedy pojawiają się pogłoski, i wkrótce pojawia się internetowy "tłum" ludzi, chętnych do bronienia wiary, którzy przyłączają się do ataku na kogoś, kogo nie znają i czynią to na podstawie oskarżeń, których nie potrafią potwierdzić? Czy wyznawca Jezusa może nie przystąpić do takich internetowych zamieszek?
Jaką wagę powinniśmy przykładać do owocu czyjegoś życia? Co jest ważniejsze – czy jego religijne przekonania, lub życie, które pokazuje owoc Ducha (miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, dobroć, łagodność i opanowanie)? Innymi słowy, czy cnotliwe życie danej osoby ma jakieś znaczenie w teologicznych kontrowersjach?
- Następnego dnia Paweł został postawiony przed Sanhedrynem. Jego zachowanie było raczej niekonwencjonalne. Porównał arcykapłana do "pobielonej ściany", a następnie powiedział, że nie wiedział, że osoba, do której się zwracał była arcykapłanem. Następnie powiedział, że jest sądzony z powodu swojej wiary w zmartwychwstanie. Dlaczego Paweł przywołał tutaj temat zmartwychwstania? Paweł powiedział tak specjalnie, ponieważ wiedział o teologicznych różnicach, które dzieliły faryzeuszy i saduceuszy. Paweł wiedział, że ci, którzy go słuchali byli faryzeuszami i wiedział, że jeżeli pozyska ich dla siebie, to przynajmniej połowa Rady będzie po jego stronie. Rzeczywiście, Sanhedryn został skłócony, ponieważ obie frakcje zaczęły się spierać (Dz 23,6-11).
Co mówi nam to wszystko na temat osobowości apostoła Pawła? Czyżby Paweł naprawdę nie wiedział, kto był arcykapłanem, czy też próbował zwrócić uwagę na coś innego?
Czy są jakieś kwestie religijne, o które warto się kłócić? Czy są jakieś religijne doktryny, które są tak niebezpieczne, że bylibyśmy gotowi wziąć pod uwagę uwięzienie osoby, która je wyznaje?
- Rozdział Dz 23, kończy się opisem kiedy Paweł pod eskortą rzymskiej straży jest przetransportowany do Cezarei, ponieważ jego życie było zagrożone przez religijnych przeciwników.
Czy są takie sytuacje, w których władza cywilna może lub musi wkroczyć, aby rozwiązać konflikt religijny? W jaki sposób Bóg może wykorzystać siłę militarną państwa do zapewnienia ochrony swojemu ludowi?
Komentarze