W ciepły letni wieczór, kościół Adwentystów Dnia Siódmego w Dandenong ponownie rozbrzmiał mistrzowską intonacją fortepianu. Tym razem udało się Pastorowi namówić gościa z Wrocławia, Pawła Zawadzkiego, aby zagrał dla Australijskiej publiczności. Koncert delikatnie rozpoczęty wspomnieniem klawesynu Domenika Scarlattiego, dwornego kapel-mistrza Marii Kazimiery Sobieskiej, przeprowadził słuchaczy przez barok do okresu romantyzmu Fryderyka Chopina, Sergiusza Rachmaninowa, Ferenca Liszta i Manuela de Falla. Przy mazurkach i walcach palce tańczyły po klawiszach aż się szalonym tempem dwoiły i troiły w oczach. Znane melodie pobudzały w pamięci dawne czasy ale opowiadały także o teraźniejszości, o tempie zatłoczonych miast i dążeniach do czegoś większego, czegoś wspanialszego. Słychać było nawolywanie muezzina z pałacu Alhambra, tętno byków i bicie serc rozpalonych życiem i rozmarzonych w obłokach nadziei młodzieńczej zakochanych. Każde drgniecie strun w odzew ostrego stuknięcia kości o młoteczek prowadziło głębiej w wir dostojnych pląsów. Nuty spadające jak grad ożywiały spragnione rozkoszy uszy a rozbujane fale melodii ponosiły wszystkich czarem najwspanialszych dusz kompozytorskich. Gdy oklaski wymusiły bisu to miniaturowy walc zawrócił myśli jako echa drżących strun do niebiańskich progów – palce tańczące po klawiszach przez wieki niech nam piękno radości przysparzają do końca.
Komentarze