To była sobota, wieczór 30 sierpnia, godzina 18:30. Kościół Adwentystów Dnia Siódmego, Dandenong Polish. Czekamy jeszcze kilka minut na nadejście nieco spóźnionych słuchaczy
i rozpoczynamy spotkanie. Na środku podium – tym razem fortepian. Może ktoś pomyśleć, że tak nie należy. Jesteśmy przecież w budynku kościelnym, a więc zgodnie z tradycją centralne miejsce winno zajmować Słowo Boże, ale tym razem…
Nic nie zmieniło się i to wcale. Słowo Boże nadal jest najważniejsze, jak i obecność naszego Pana, Jezusa Chrystusa w naszym życiu. A jednak, jak wspomina wprowadzający do koncertu pastor, muzyka jest Bożym darem i od samego początku wyszła ona z Kościoła. Największe i najwspanialsze dzieła powstawały z inspiracji religijnej, wielcy kompozytorzy tworzyli ku Bożej chwale. Dzisiejszy koncert Konrad rozpocznie nie tylko w geście grzecznościowym, ale ku Bożej chwale, kilkoma hymnami chrześcijańskimi, które staną się bardzo szybko tematem do delikatnej improwizacji, do „dośpiewania” dźwiękami fortepianu dalszych tonów i współbrzmień.
Dla przypomnienia, Konrad Dorecki jest pianistą o bardzo dobrej technice, niezwykle wrażliwej duszy, człowiekiem o romantycznym usposobieniu, z dużą muzyczną wyobraźnią. Jest zarazem dobrym znawcą wielu stylów muzycznych. Wszystko to pomaga mu nie tyle w odtwarzaniu znanych utworów wielkich mistrzów, ale w tworzeniu własnych, w komponowaniu na miejscu, podczas koncertu. Tak więc w koncercie zgromadzeni usłyszeli oprócz wspomnianych i bardzo ostrożnie wygranych czterech hymnów chrześcijańskich wraz z ich improwizacjami, dwa koncerty – klasyczny i romantyczny, gdzie szczególnie w tym drugim pianista pozwolił sobie na pełny polot melodyczny, harmoniczny i rytmiczny, wszystko jednak w kanwie romantycznego nastroju. Ale to jeszcze nie wszystko. Pojawił się piękny utwór w stylu impresjonistycznym, czy kilka utworów w brzmieniach narodowych, polskich, hiszpańskich, czy rosyjskich.
Konrad w swojej improwizacji zaskakuje częstą zmianą nastrojów w powstających utworach, zmianą linii melodycznej, czy bardzo bogatą harmonią. I zaskakuje także faktem, że choć pewne elementy w naturalny sposób powtarzają się, przecież jednak wciąż jest inny, rozmarzony i gniewny, zdecydowany i niemal poszukujący rozwiązania, to zabawiający się piękną kantyleną, to śmiało rozkołysany szerokimi arpegiami lub atakujący mocnymi akordami o bogatej harmonii.
W rozmowie powiedział, że muzyka jest jego pasją i że jako wierzący człowiek zawsze prosi Boga o prowadzenie go w koncercie, o danie myśli i zdolności do wyrażania przy pomocy muzyki tego, co jest w nim.
Przed Konradem podróż do Europy, a także do Polski, gdzie zagra kilka koncertów. Życzymy szczerze, aby muzyka, która jest dla niego czymś bardzo ważnym i wielkim mogła dalej służyć nie tylko jemu i jego słuchaczom, ale nade wszystko Bogu, któremu pragnie zawsze dać ważną rolę w tym, co robi w życiu.
Komentarze