“Przyjdź Duchu Święty, tak proszę…” to nie tylko słowa preludium, którym rozpoczęliśmy nasze nabożeństwo, ale także modlitwa i prośba o obecność Ducha Bożego podczas drugiej części, gdy będziemy wielbić naszego Pana i słuchać Jego Słowa.
Choć brat Zygmunt Ostrowski jest z nami każdej soboty, nie często ma okazję kazać Słowo Boże. Tym razem, po dłuższej przerwie, podzielił się doświadczeniem o wielkiej presji jaką czuł, aby to, co przekaże było na czasie i poruszyło nasze serca.
Po upadku pierwszych ludzi, Adama i Ewy, żyjemy w świecie ciągłego konfliktu. Dwie siły - siła prawdy i miłości ciągle ściera się z siłą zła – dopracowanego do perfekcji fałszu. Szatan jest sprytny i wyrachowany. Nie chcąc, aby dzieci boże czerpały z błogosławieństw kontaktu ze swoim Ojcem, związał Słowo Boże łańcuchami niedostępności na tysiąc lat.
„Zaiste, nie czyni wszechmogący Pan nic, jeżeli nie objawił swojego planu swoim sługom, prorokom” (Amos 3.7). Słowo Boże wreszcie stało się dostępne. Wydano miliony egzemplarzy, setki przekładów biblijnych. Szatan z kolei bombarduje nas milionami fałszywych nauk. Jak to możliwe, że w zachodnim świecie, świecie deklarującym się jako chrześcijański, teoria ewolucji jest faworyzowana i nauczana na każdym szczeblu edukacji? Skoro pierwsze rozdziały Biblii to fikcja, gdzie zaczyna się prawda? Skoro nie ma stworzenia, nie ma też pierwszych ludzi, nie ma więc upadku, szatana i grzechu. Nie ma Boga, a śmierć Jezusa to też fikcja. Po co więc plan zbawienia? Czy to wszystko to jedna wielka utopia? Po co tu jesteśmy? Gdzie znaleźć sens życia, którą drogą iść? Na wiele tych pytań brat Zygmunt odpowie w swoim kazaniu podpierając się fragmentami Słowa Bożego.
Tłumaczenie: Andrew Wawrzyniak
Zdjecia: Anthony Plitt
Zapraszamy do obejrzenia
Video player will not be visible in the editor.
Do not centre or colour this content, as it will be done automatically.
Komentarze