Każdego roku w Australii obchodzimy Dzień Matki w drugą niedzielę maja, w Polsce nieco później – 26 maja.
MATKA – to najpiękniejsze słowo świata, bo któż inny może tak jak ona – KOCHAĆ?
Józef Ignacy Kraszewski: „ Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność, nie szczędzi ofiar, płacze a przebacza, odepchnięta wraca – to miłość macierzyńska”.
Przed laty dziwiłem się nieco, że moja Mama na zapytanie o samopoczucie i zdrowie odpowiadała: „najważniejsze, że dzieci są zdrowe...”. Nie rozumiałem tego, ale teraz kiedy mam własne dzieci i wnuki – wiem jaki to skarb, kiedy – dzieci są zdrowe i rozwijają się normalnie... potrafią powiedzieć i podziękować za poświęcenie oraz wielką miłość; za noce nie przespane... wieczorne bajki, wspólne zabawy, w Dniu Matki wręczyć bukiet kwiatów.
Wyobraź sobie np. matkę, która ma dziecko z autyzmem, które nie potrafi powiedzieć o czym myśli, czego chce, co go boli – że w ogóle boli, że kocha. Posługuje się „własnym językiem migowym”, często „odlatuje” w swój inny świat... świat milczenia.
Matka wie, rozumie każdy gest, myśli ciche; odczytuje każde spojrzenie, dźwięk, gesty małych rączek – jest na „każde zawołanie”. I tuli, tuli do serca nie szczędząc całusów i okazywania uczuć. W spojrzeniu zachwytu można odczytać – „patrzcie jakie cudowne jest moje dziecko”.
A kochane dziecko tkwiące w świecie autyzmu, Mamę (i innych też!) rozumie, chciało by powiedzieć – ja Ciebie Mamo tak kocham... chciało by wykrzyczeć słowa – DZIĘKUJĘ MAMO!
Wiem, że Ty Mamo tak bardzo mnie rozumiesz, ale ja jestem tam... po drugiej stronie – SŁYSZYSZ MNIE?. Uciekam w „swój świat”, bo ten w którym przyszło mi żyć bombarduje mnie nawałą dźwięków, blaskiem jarzącego światła, różnymi zapachami... Jakie to piękne, kochane dziecko wtula nosek w nos Mamy i patrząc z bliska w oczy „mówi” – kocham Cię MAMO!
Babciu ja wiem, że mnie kochasz, mówisz o tym i ja rozumię, ale nie potrafię powiedzieć, że Ciebie kocham też!
Jak dobrze, ze nigdy nie jestem sama... nie muszę uciekać w świat doznań i przeżyć wewnętrznych. Z wierną przyjaciółką jest miejsce na miłość, radość i uśmiech... mimo wszystko!
A ja?.... słuchając piosenki Krzysztofa Cwynara wracam do wspomnień z dawnych lat i przenoszę się na Cmentarz na Batowicach w Krakowie, gdzie spoczywa moja ukochana MAMA...
„O Matce pieśń, to pieśń przez łzy, to pieśń bez słów...”
Komentarze
Boguslaw, przepiekna opowiesc sercem o Twoich Najblizszych. Tyle w niej zwyczajnego ludzkiego ciepla dla Mamy, Eli, Paulinki i Adusi. Za pare dni jade na uroczystosci rodzinne i mam nadzieje zobaczyc naszego malego chlopczyka z Aspergerem. Ma 5 i pol roczku, zna mnie ze zdjecia i na moja radosc, ze Go wkrotce zobacze, odpowiedzial mi przez telefon 'dobzie'! Przedziwnym zbiegiem okolicznosci pamietam tez dzien, kiedy dzwonilam do Ciebie zaczynajac rozmowe slowami: 'Boguslaw, nie ma Twojej Mamy...' NIe ma Tych Naszych Pieknych Matek, ale najpiekniejsze w Nich jest to, ze znowu beda. Raz jeszcze beda i beda Piekne nie do wyobrazenia, lidia.