Tekstem przewodnim sobotniego kazania, wygłoszonego przez brata Dawida Simms, był fragment listu do zboru w Laodyceji z 3 rozdziału i 15 wiersza Księgi Apokalipsy:
"Znam uczynki twoje, żeś ani zimny ani gorący. Przeto żeś ani gorący ani zimny wypluję cię z ust moich."
Jak zrozumieć te słowa? Jakie przesłanie kryje się w tym, jakże plastycznym i dość dosadnym wyrażeniu?
W ustach Jezusa tak sformuowane słowa mogą nawet szokować.
Gdy Jezus opowiadał ludziom o Królestwie Bożym, zawsze ilustrował swoje nauki pięknymi przypowieściami, które łatwo zapadały w pamięć i serca słuchaczy, i były przez wszystkich zrozumiałe i jasne. Gdy mówił o roli i ziarnie rozumieli go rolnicy, gdy mówił o zgubionej owcy rozumieli go pasterze, gdy mówił o skarbie rozumieli go biedacy...
A gdy Jezus mówi o... wypluwaniu z ust - czy rozumiemy jaką naukę chce nam Autor tych słów przekazać?
Czy mówi On o nas i do nas, czy bardziej precyzyjnie - do mnie i o mnie?
Szukając odpowiedzi na te pytania, brat Simms w swoim kazaniu posłużył się także kilkoma dość dosadnymi i przez to łatwymi do zapamiętania ilustracjami: wypluty ząb, koszula z opshop'u, puszka napoju, a wszystko po to, byśmy mogli na nowo przemyśleć swój stan duchowy i poddać się Temu, kto jedynie może dokonać w nas zmiany.
Komentarze