Felietony | Wydane 2012/07/26

Czy chrześcijanin może być rasistą?

Pisze Wiesiek Urbaniak
To już 24 lata minęły od momentu kiedy zrobiłem pierwszy krok na ziemi australijskiej wysiadając z po

To już 24 lata minęły od momentu kiedy zrobiłem pierwszy krok na ziemi australijskiej wysiadając z pokładu samolotu Qantas. Przybyłem tutaj z całą moją rodziną, z nadzieją, że wspólnie razem znajdziemy tu bezpieczne miejsce do życia, rozwoju i wychowania naszych dzieci.

Od samego początku Australia urzekła mnie swoją wielkością, cudowną przyrodą - chociaż tak bardzo różniącą  się od tej europejskiej. Podziwialiśmy wielki, potężny ocean, góry czy też charakterystyczne pustynie. Po raz pierwszy zobaczyłem też na wolności zwierzęta, które są symbolem tej ziemi: kangury i misie koala. Obserwując ich łagodność mieliśmy okazje je dotykać i przez to przekonywałem się, że i one, choć to tylko zwierzęta, akceptują nas „obcych”.

Handshake01_large

Była też jeszcze jedna rzecz, której nie dało się nie zauważyć. To wielokulturowość  Australii. Na każdym kroku można było spotkać ludzi z różnych kontynentów, krajów, a co za tym idzie, ludzi którzy różnili się od nas kolorem skóry, swoimi obyczajami i tak jak my postanowili poszukać tu, w Australii, schronienia i bezpieczeństwa. Przypominam sobie chwilę, kiedy rozpocząłem naukę języka angielskiego w szkole dla emigrantów. W klasie było kilkunastu studentów, a każdy z nich reprezentował inny kraj, pochodząc z różnych części świata. Naszą łamaną „angielszczyzną” poznawaliśmy się nawzajem, swoje zwyczaje, kulturę. Zrozumiałem wtedy, że jestem w kraju, w którym powinno się akceptować każdego bez względu na pochodzenie, kolor skóry, zwyczaje czy nawet dietę.

Jednak z przykrością muszę stwierdzić, że nie wszyscy potrafią akceptować tych, którzy różnią się od nich czy to kolorem skóry, inną kulturą, religią czy też po prostu inaczej od nich myślą. W wielu miejscach natknąć się możemy na przejawy rasizmu pod różną postacią. To prawda, że rasizm może był bardziej widoczny w nieco odległej historii, i nie wszyscy, a szczególnie młodsi czytelnicy, pamiętają co się za nim kryje, a zatem chciałbym przypomnieć trochę historii i pokazać jak bardzo „straszne oblicze” ma rasizm.

Na początek może, co oznacza same słowo „rasizm”?

To pseudonaukowa doktryna głosząca, że ludzie dzielą się na rasy nie tylko ze względu na cechy somatyczne (budowa ciała, kolor skóry, kształt czaszki), ale i psychiczne. Z tej nierówności w rozwoju psychicznym wynika wartościowanie ras, podział na „wyższe” i „niższe”. Twierdzono, że mieszanie ras prowadzi do degeneracji ras wyższych i całej ludzkości, a nawet upadku cywilizacji i kultur.

Rasizm stał się podstawą ideologiczną III Rzeszy i działalności Hitlera, usprawiedliwiał w ten sposób politykę eksterminacji niektórych narodów. Setki tysięcy ludzi zginęło w czasie wojny tylko dlatego, że byli Żydami, Cyganami czy pochodzili z innych narodowości określanych jako „rasy niższe”.

Rasizm istniał również w Republice Południowej Afryki do 1991 roku w postaci „apartheidu”(segregacja rasowa, zakaz mieszanych małżeństw). Formą rasizmu jest antysemityzm - wrogość wobec Żydów (także wobec Arabów).

W 1975 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję w sprawie wzmożenia działalności przeciw formom rasizmu i dyskryminacji rasowej.

Jedną z bardziej znanych organizacji rasistowskich było stowarzyszenie Ku Klux Klan, założone w Stanach Zjednoczonych, częściowo zakonspirowana, walcząca o utrzymanie supremacji białych w USA i dążąca do ograniczenia praw Afroamerykanów, Żydów oraz katolików (chociaż ich członkowie uważali się za organizację chrześcijańską). Historia podaje nam,że w swoim największym rozkwicie Ku Klux Klan posiadał 4 mln członków.

Początki działalności tej organizacji były dosyć niewinne, pierwsza grupa zawiązała się w 1865 roku, aby nieść pomoc sierotom i wdowom po zabitych żołnierzach wojny secesyjnej. Jej członkowie zakładali białe ubrania symbolizujące dusze poległych.

Jednak z czasem KKK przekształcił się w organizację rasistowską, głosząca wyższość białego człowieka. Ciekawe jest to, że Ku Klux Klan jest jedną z niewielu grup terrorystycznych, które działały formalnie w państwie prawa. Członkowie KKK uważają się za stowarzyszenie chrześcijańskie, ale patrząc na ich działalność można powiedzieć, że z zasadami chrześcijaństwa, a szczególnie tego pochodzącego z ewangelii, niewiele mają wspólnego.

Stowarzyszenie Ku Kux Klan ma również swój dekalog, taki rodzaj kodeksu postępowania, a oto niektóre z tych przykazań:

  1. Miłość do ludzi dobrych i złych, z wyjątkiem wrogów wiary
  2. Miłować Boga nad życie
  3. Nie szczycić się zwycięstwem
  4. Żyć tylko dla Boga i tylko dla Boga
  5. Jeden dobry uczynek dziennie dla zbawienia duszy

Założenia są piękne i nie są sprzeczne z etyką i nauką kościoła. Jeżeli chodzi o praktykę to okazuje się, że nie mają z nią nic wspólnego. Każdy z członków organizacji na swój sposób interpretuje sobie te przykazania. Prawdziwe założenia KKK są bardzo proste. Mówią o zbawieniu tylko dla białej rasy, o nienawiści do murzynów, a także Żydów. Przestrzega się, że są oni zagrożeniem dla czystej białej rasy i całego świata. Może te wszystkie piękne chrześcijańskie hasła, które głoszą to tylko kamuflaż dla prawdziwego celu powstania KKK.

Dzisiaj tak naprawdę to niewiadomo ilu morderstw dopuścili się członkowie KKK. Ilu czarnych mężczyzn zostało zamordowanych, spalonych, pobitych, zastrzelonych w różnych okolicznościach, ile kobiet i dziewczynek zgwałconych? Wszystkie te czyny często były wyciszane i utajniane. Dlaczego? Bo kto w tamtych czasach (lata 20 XX wieku) bronił w USA czarnych? Ci, którzy mieli władzę i zasiadali na ławach sądowych to byli biali i nikt tak naprawdę nie interesował się jednym mniej czy więcej człowiekiem o czarnej skórze.

Najsmutniejszym w tym wszystkim jest to, że Ku Klux Klan ma obecnie wielu zwolenników na całym świecie. I działa nadal. Oczywiście nie z takim nasileniem jak w latach 20 poprzedniego wieku, ale sam fakt, że istnieje już sam w sobie jest oburzający.

Członkowie KKK organizują wiece i zjazdy w różnych miejscach, aby pokazać swoją siłę. Przyjeżdżają swoimi samochodami, już z daleka witając się poprzez uniesienie do góry prawej ręki i wypowiadając słowa: „Biała siła” (white power). Za chwilę z bagażników swoich aut wyjmują białe szaty, przebierają się, a na głowy zakładają kaptury. Teraz są już przygotowani, aby wykrzykiwać hasła nienawiści w kierunku do tych co nie są biali. Przechodzący ludzie, chcąc nie chcąc słuchają wykrzykiwanych haseł, czasami zatrzymują się, i słyszą: „Jesteśmy Ku Klux Klanem, nienawidzimy czarnuchów, nienawidzimy Żydów i innych „szumowin, czy musimy mieć powód do nienawiści? Wystarczy, że oddychają, włóczęgi. Kto z czarnym przestaje, czarnym się staje”.

Kilka lat temu zrobiono film dokumentalny na ten temat - jedna ze scen przedstawia mężczyznę w średnim wieku - „To jest pała na czarnucha” - mówi, pokazując dębową pałkę w czarnym kolorze - „sam nie wiem ilu czarnuchów zaczęło gryźć od niej trawę” - dodaje. Ta scena i wiele innych w tym filmie pokazują, że KKK jest dzisiaj w dalszym ciągu rasistowskim zagrożeniem.

Rasizm to problem, który przejawia się w większym czy mniejszym stopniu na wszystkich kontynentach. Tuż przed rozpoczęciem Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie świat obiegła sensacyjna wypowiedź kapitana reprezentacji Anglii, Sol Cambella, który zwrócił się do swoich rodaków przed wyjazdem na turniej – „Zostańcie w domu i zobaczcie zawody w telewizji, bo możecie wrócić w trumnach. Nie ryzykujcie”. Powiedział, że kraje znane z rasizmu i przemocy na stadionach nie powinny móc organizować takiego ważnego turnieju. Do tej wypowiedzi dołączył się inny czarnoskóry piłkarz reprezentacji Włoch, Mario Balotelli – „Jak ktoś w czasie Euro rzuci we mnie bananem, zabiję! Jeśli usłyszę rasistowskie okrzyki w czasie meczu to zejdę z boiska”. Na szczęście Euro zakończyło się bez większych skandali. Być może wypowiedzi te były na wyrost, ale pewne jest to, że co jakiś czas i to nie tylko kibice piłkarscy dają dowody ku temu, że problem rasizmu istnieje, a czasami przybiera formy przemocy, nienawiści i okrucieństwa.

Co my, jako chrześcijanie, często przyznający się do naśladownictwa Chrystusa, głoszący hasła o miłości do Boga i bliźniego, przeciwnicy przemocy i wszelkiego zła, myślimy na ten temat? Czy czasami widząc „tych innych”, którzy różnią się ode mnie kolorem skóry, zwyczajami, kulturą, religią, dietą i innymi cechami nie rodzi się we mnie myśl, że jestem kimś lepszym, bardziej wyróżnionym, czy nie mam ochoty poniżyć drugiego człowieka, który stworzony został dokładnie na takie samo podobieństwo Boże jak ja.

W Księdze Rodzaju 1,27 czytamy: „Stworzył Bóg człowieka na wyobrażenie swoje, na wyobrażenie Boże stworzył go; mężczyznę i niewiastę stworzył je”. Drogi czytelniku, proszę abyś przeczytał ten wiersz jeszcze raz, może trzy razy, powtarzaj czytanie tego fragmentu Biblii tak długo, aż dojdziesz w swoim rozmyślaniu do momentu kiedy zrozumiesz, że na świecie istnieje tylko jedna rasa: jest nią gatunek ludzki. Mieszkańcy Afryki, Azjaci, Arabowie, Żydzi nie stanowią oddzielnych ras.

Bóg kocha cały świat (ew. Jana 3,16). Jezus oddał swoje życie za każdą osobę na tym świecie. Cały świat oznacza wszystkie rasy ludzkości. On nie umierał tylko za Żydów, czy tylko za białych, nie miał swoich ulubieńców, nie był stronniczy, po prostu kochał i szanował każdego człowieka.

W liście Jakuba 2,8 czytamy, że dobrze czynimy, gdy wypełniamy królewskie przykazanie, które brzmi: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”. Czy rzeczywiście możemy wypełniać to przykazanie gdy nazwiemy kogoś "czarnuchem" albo "żółtym" ?

Rasizm, przez wiele lat był wielką plagą ludzkości, a zanim szła nienawiść, przemoc, okrucieństwo, zabójstwa i cierpienie tysięcy ludzi. Okazując nawet w najmniejszej formie jakiekolwiek uprzedzenia i dyskryminację do innych stajemy się zaprzeczeniem tego, co Jezus dokonał na krzyżu Golgoty. Jak możemy gardzić kimś i poniżać kogoś, kto został stworzony na obraz Boży.

Bardzo podobają mi się słowa, które zapisane są w Liście Pawła do Galacjan 3,28: „Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety ...”, i tu dodać możemy, idąc za myślą autora - „nie masz czarnego ani białego, nie masz Araba ani Azjaty ...; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie”.

Przyjacielu, Jezus umierając na krzyżu pojednał cały świat ze sobą. Wisząc na nim doświadczał wielkiego bólu i bardzo cierpiał, ostatkiem sił patrzył na ten świat i umierał za nas, grzeszników. A każdy z nas w jego oczach miał taką samą wartość, bez różnicy na kolor skóry, wygląd i narodowość - kochał nas tak bardzo, że ta miłość zaprowadziła go na krzyż.


Log in to see & add comments.