Wersja dźwiękowa:
Audio player will not be visible in the editor.
Do not centre or colour this content, as it will be done automatically.
W przeszłości krzyż łączył Polaków, a dziś? – dzieli. W najnowszej historii pełno było kłótni o ten symbol
Pamiętam lata 60 ubiegłego stulecia, kiedy usunięto krzyże ze szkół. W szkole, w której pracowałem, kierownika przez jakiś czas musiał pilnować oddział milicji biwakujący w pobliskim lesie i przeciągnięta była „gorąca linia telefoniczna”, gdyż spodziewano się napaści okolicznej ludności. Były to lata ateizmu i komunizmu, ale to co się działo i nadal dzieje w wolnej Polsce... tyle skandali, tyle szarpania i ubliżania sobie oraz profanacji - nie świadczy najlepiej o przywarach niektórych ludzi.
Byli chrześcijanie, szczególnie politycy różnej maści, którym krzyż do niedawna nie przeszkadzał, ruszyli do niewyszukanych form agresji, wprost chamstwa.
To tylko kilka spraw związanych z krzyżem – kiedyś Polaków poruszył spór o krzyż na pl. Piłsudskiego. Władze Warszawy wydały na niego aż 2,5 mln złotych; innym krzyżem, który wzbudził skandal, był krzyż artystki Doroty Nieznalskiej, która na jednym ze swych obrazów na krzyżu umieściła genitalia męskie; wcześniej była sprawa krzyża na Błoniach, oraz krzyży na żwirowisku w Oświęcimiu; tzw. krzyż prezydencki na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie; a ostatnio Joanna Krupa zgodziła się na reklamę organizacji broniącej spraw zwierząt, na której jest naga modelka w aureoli z anielskimi skrzydłami, a piersi i łono zasłania trzymany przez nią duży krzyż.
Wszelkie wyczyny przechodzi to co wyprawia polityk polski (partia jego zdobyła ponad milion głosów w ostatnich wyborach) – Janusz Palikot. W TVN24 po wyborach obwieścił, że w Sejmie nie chce krzyża i zwróci się do marszałka w tej sprawie. Jeśli Sejm się nie zgodzi, przekaże to do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli Trybunał nie podzieli jego argumentacji, zaskarży tę sprawę do Strassburga... Krzyż nie jest symbolem narodowym. Symbolem państwa jest orzeł w koronie...
Półnagi Janusz Palikot, przepasany jedynie białą szarfą wokół bioder w pozie ukrzyżowanego Chrystusa – na okładce „Newsweeka” – cóż za piękny widok!
W Gdańsku przed siedzibą metropolity abp. Sławoja Głodzia, Palikot postawił ponad metrowy krzyż z przymocowanym do niego zdjęciem metropolity, zawiesił na nim pęto serdelków, a obok postawił butelkę wódki.
A na to Lech Wałęsa: Jesteśmy gotowi do walki z Palikotem za krzyż. Niech nikt nie waży się w Polsce ruszyć krzyża. Ja i wielu innych jesteśmy gotowi do walki wręcz za krzyż. No i wojenka gotowa!
W ubiegłym roku byliśmy wszyscy świadkami „wojny krzyżowej: po 10 kwietnia, doprowadzała ona wielokrotnie do parodii i profanacji symbolu: ktoś postawił drewniany krzyż zbity z połączonych deseczek, przybyło mu wiele innych małych krzyży, ktoś skomponował krzyż z puszek po piwie Lech, a ktoś inny przytargał krzyż na kółkach, by łatwiej można było używać go podczas wieców i demonstracji...
Jakże często religijny krzyż staje się narzędziem walki politycznej
A czym właściwie jest krzyż? Czy chrześcijanie dobrze rozumieją jego znaczenie? Czy najważniejszy jest krzyż? – bo krzyż może być z drewna, metalu, plastyku i może być właśnie wykorzystywany jako sacrum.
Samego znaku krzyża nie wymyślili chrześcijanie, był znany w wielu religiach i kulturach starożytnych i symbolizował łączność świata ludzkiego ze światem boskim.
W czasach rzymskich na krzyż skazywano niewolników i przestępców, a ukrzyżowanie uchodziło za śmierć najbardziej haniebną. Później, gdy chrześcijaństwo w pełni triumfowało, krzyż identyfikowano z męką Chrystusa i z odkupieniem. Później zaczęto znaku tego używać w wojnach, po raz pierwszy krzyża jako emblematu wojennego użył na początku IV w. cesarz Konstantyn Wielki w bitwie z Maksencjuszem pod Rzymem.
Jak głosi podanie, przed bitwą cesarz ujrzał na tle słońca znak krzyża i usłyszał głos: „pod tym znakiem zwyciężysz”. Na sztandarach swoich wojsk Konstantyn nakazał więc umieścić znaki krzyża. Krzyż od tej pory stawał się symbolicznym orężem, ale bywał także w toku ekspansji chrześcijaństwa znakiem panowania religii, zwycięstwa nad pogaństwem.
A dziś często bywa tak, jak pisze Ziehr: „krzyż poza budynkami sakralnymi nie jest znakiem głębokich rozważań nad wiarą czy istotą ducha”, ale staje się emblematem grupy politycznej i często staje się dla każdego czymś innym... innym krzyżem.
„W kościołach chrześcijańskich a zwłaszcza w Kościele katolickim i prawosławnym krzyż jest otaczany szczególnie nabożną czcią. Wierni w jego kierunku zanoszą modlitwy, jest umieszczany w centralnym miejscu w budynkach sakralnych.
Kościoły protestanckie uznają krzyż za swój symbol, ale odrzucają jego kult. Krzyże protestanckie są puste, co symbolizować ma zwycięstwo Jezusa Chrystusa nad śmiercią, całkowite zakończenie dzieła zbawienia i brak konieczności powtarzania, bądź uobecniania ofiary krzyżowej.” (Wikipedia)
A więc co jest ważniejsze? – krzyż czy to co się stało na krzyżu? Czy z tych walczących chrześcijan o krzyż, ktoś zastanawia się nad tym czego dokonał Jezus, że na krzyżu Golgoty dokonało się ZBAWIENIE. Tam na krzyżu Golgoty Chrystus cierpiał i umarł abyśmy żywot mieli. Krzyż jest tylko symbolem, ale ważniejszy jest Ten, który na krzyżu okupił zbawienie człowieka swoją krwią.
„Tak bardzo bowiem Bóg umiłował świat, że poświęcił swojego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął. Lecz miał życie wieczne.” Ew. Jana 3, 16.
Komentarze