Wersja dźwiękowa:
Audio player will not be visible in the editor.
Do not centre or colour this content, as it will be done automatically.
W okresie od 321 do 538 roku w Kościele zaczęły się umacniać fałszywe nauki, wywołując liczne dyskusje i sprzeciw. W IV wieku chrześcijaństwo znacznie rozszerzyło strefę wpływów na trzech kontynentach - w Europie, Azji i Afryce. W Kościele znaleźli się ludzie z wielu narodów, mężczyźni i kobiety, możni i prości, wolni i niewolnicy, żołnierze i cywile. Wielu z nich zachowało niektóre wcześniejsze wierzenia i praktyki, tylko połowicznie stając się chrześcijanami. W ten sposób w Kościele pojawiły się rozmaite zwyczaje, style nabożeństwa i wierzenia (...)
Gdy w Kościele rozpoczęły się dyskusje, zaistniała potrzeba jasnego i klarownego wykładu podstawowych wierzeń chrześcijańskich. Dzisiaj, ty i ja, mamy dość dobre pojęcie o tym, w co wierzy nasz Kościół. Jednak zazwyczaj nie zastanawiamy się zbytnio nad tym, jak doszedł on do tych zasad wiary. Jednego możemy być pewni – główne nauki (doktryny) chrześcijańskie nie zostały dane Kościołowi w formie jakiegoś prefabrykatu. Zamiast przekazać precyzyjnie zdefiniowany zbiór wierzeń, Bóg dał swojemu Kościołowi natchnione prawdy zawarte w Piśmie Świętym. Wierzący otrzymali wolność przyjęcia tych prawd i podstawowych zasad oraz wskazówek odnoszących się do sposobu życia. Tak więc w ciągu kilku stuleci trwały gorące dyskusje w kwestii filarów chrześcijańskiej wiary.
Od początku kluczową postacią w rozstrzyganiu tych dyskusji był Konstantyn. Ustanawiając chrześcijaństwo oficjalną religią imperium, dokonał radykalnej zmiany w rzymskim świecie. Chrześcijanie byli odtąd promowani, a poganie – spychani na margines. Ci, którzy sprzeciwiali się tej zmianie, byli uznawani za obłąkanych i dotykała ich kara boska. Jakże szybko nastąpiło odwrócenie sytuacji! Diametralnie zmieniło się stanowisko władzy wobec chrześcijan, a prześladowani stali się prześladowcami.
Konstantyn niemal zupełnie położył kres prześladowaniu chrześcijan i zapewnił Kościołowi uprzywilejowany status. Jednak korzyści, jakie to przyniosło, zostały okupione bardzo wysoką ceną. Stopniowo cesarz przejmował coraz większą władzę nad Kościołem. Zaczął rządzić chrześcijańskimi biskupami, jak rzymskimi obywatelami. Duchowi przywódcy i cywilni urzędnicy w jednakowym stopniu musieli słuchać jego rozkazów.
Podłoże kontrowersji
Jako cesarz, Konstantyn uważał chrześcijaństwo za najważniejszy czynnik jednoczący imperium. Liczył na to, że Kościół wniesie stabilność i nowe życie w chylący się powoli ku upadkowi rzymski świat. Dlatego też bardzo niepokoiły go doniesienia o głębokich podziałach wśród chrześcijan w kwestii wierzeń i zasad. Wierzący, którzy niegdyś byli ofiarami prześladowań, domagali się teraz, by wykluczać ze zborów osoby o odmiennych poglądach. Konstantyn nie tylko pragnął zaangażować się w te sprawy, ale nawet został o to poproszony przez przywódców kościelnych, którzy skwapliwie skorzystali z jego pomocy. Jedną z najtrudniejszych lekcji, jakich musiał nauczyć się Kościół, było to. jak destruktywne skutki powoduje posługiwanie się władzą polityczną w celu rozwiązywania spraw duchowych. Niemal zawsze konsekwencją takich działań są prześladowania.
W owym okresie istniało niewiele odpisów Nowego Testamentu. Brak duchowego zrozumienia prowadził do różnorodności wierzeń i dawał pole fałszywym naukom. Bliska więź istniejąca między kulturą i religią sprawia, że ludzie z różnych regionów, wyznający tę samą religię, mogą wyrażać swoje duchowe przekonania w bardzo odmienny sposób. Na przykład, chrześcijanie w Polsce czczą Boga i praktykują swoją religię inaczej niż ci, którzy mieszkają w Chinach, Kenii czy Peru.
Choć słowo katolicki (gr. katholikos –powszechny) miało podkreślać jedność wszystkich wierzących w Kościele, to jednak różnice kulturowe i językowe doprowadzały do licznych nieporozumień. Konflikty były także podsycane wskutek dokonanego przez Konstantyna podziału cesarstwa, który doprowadził także do rozłamu w Kościele (Rzym na zachodzie i Konstantynopol na wschodzie) zaczęły otwarcie rywalizować ze sobą w wielu sprawach, takich ja kult wizerunków, świętowanie Wielkanocy, wzorzec nabożeństwa i celibat duchownych. Nie było też zgody co do tego, jakie pisma powinny wejść w skład Nowego Testamentu. Jednak najzacieklejsze spory toczono na wschodzie wokół natury Chrystusa i Ducha Świętego, a na zachodzie w kwestii zbawienia i autorytetu Kościoła.
Reakcją Kościoła na ówczesne religijne kontrowersje było zwoływanie soborów. Sobór był zjazdem przywódców kościelnych, którzy podczas spotkania mieli omówić i rozwiązać bieżące problemy. Decyzja soboru była wyrażana w formie wyznania wiary, podsumowania określonego jako credo. Słowo to pochodzi z łaciny i znaczy: wierzę. Credo obowiązywało wszystkich wyznawców Kościoła i zazwyczaj uczono się go na pamięć. Niektóre creda były proste i nieformalne, podczas gdy inne miały formę dłuższą i bardziej złożoną. Były one bardzo ważne, gdyż wyrażały podstawowe nauki i przyczyniały się do jedności wiary w Kościele. Niestety, niektóre wyznania wiary wynikały raczej z ludzkiego rozumowania niż z nauki Pisma Świętego.
Spory chrystologiczne
Pierwszą kontrowersyjną kwestią, która zwróciła uwagę Konstantyna, były gorące dysputy na temat natury Jezusa. Głównymi stronami w sporze byli Aleksander, biskup Aleksandrii, i Ariusz, znany aleksandryjski prezbiter i elokwentny nauczyciel.
Ariusz wiedział, że poganie czcili wielu bogów. Był przekonany, że gdyby prawdą było, jak uczyli chrześcijanie, iż Jezus jest Bogiem, równym Ojcu, oznaczałoby to, że istnieje dwóch bogów, co przeczyłoby monoteizmowi (wierze w jednego Boga). Ariusz doszedł do wniosku, że nawróceni poganie nie zrozumieją nauki o trzech równych sobie boskich osobach. Starał się uczynić chrześcijaństwo łatwiejszym do zrozumienia, ucząc, że jest tylko jeden najwyższy Bóg, otoczony boskimi istotami niższej rangi. Według Ariusza, Chrystus był pierwszym i największym ze wszystkich stworzonych istot – bogiem; rzekomo nie istniał od wieczności i nie był współistotny Ojcu. Z drugiej strony, biskup Aleksander wierzył, że Jezus jest w pełni Bogiem, równym Ojcu. Uznał nauki Ariusza za herezję i ekskomunikował go (wykluczył z Kościoła). Ariusz miał jednak wielu zwolenników, a próba stłumienia jego nauki doprowadziła do rozruchów w Aleksandrii.
Ponieważ Konstantyn potrzebował zjednoczonego Kościoła, uznał, że musi rozstrzygnąć ten rozgorzały i długotrwały spór. Starał się to uczynić, śląc do jednej i drugiej strony listy, wzywające i zachęcające do wyjaśnienia różnic. Gdy okazało się, że problemu nie da się rozwiązać w sposób pokojowy, Konstantyn zwołał sobór powszechny w 325 roku w Nicei, Niewielkim mieście oddalonym o 80 km od Konstantynopola.
Sobór w Nicei
Był to historyczny zjazd. Po raz pierwszy spotkali się przywódcy kościelni z całego imperium, by rozwiązać palące problemy. Było to pierwsze spotkanie kościelne zwołane przez cesarza, a nie przez przywódców kościelnych.
Przybyło ponad trzystu biskupów, a wielu z nich nosiła blizny będące pamiątką straszliwych tortur, jakie przeszli w czasach prześladowań. Wielu z nich wyłupiono prawe oko, innym obcięto ramię, dłoń czy nogę. Cóż to był za widok! Przybyli teraz, nie wędrując już wiele mil pieszo, nie drżąc z obawy o życie, ale w wygodnych powozach jako honorowi goście cesarza. W pełnej przepychu sali biskupi z wdzięcznym podziwem patrzyli na człowieka, który zaprowadził pokój i jedność w imperium i z cesarskiej kasy opłacił wszystkie koszty tego ważnego zjazdu.
Jednak w centrum uwagi nie miał pozostać Konstantyn w swych królewskich szatach i złotej biżuterii, wysadzanej drogimi kamieniami. Głównym tematem soboru miał być Jezus. Czy jest On w pełni Bogiem – niestworzonym, nieskończonym, wiecznym – czy też jedynie najwyższą ze wszystkich stworzonych istot? Sobór rychło potępił poglądy Ariusza i sformułował credo, oficjalne stanowisko Kościoła. Stało się ono jednym z najważniejszych wyznań wiary chrześcijaństwa i obecnie jest nazywane nicejskim wyznaniem wiary. Czytamy w nim między innymi: „Wierzymy w jednego Boga (...). I w jednego Pana Jezusa Chrystusa (...) zrodzonego, a nie uczynionego, współistotnego Ojcu”. Odtąd oficjalnym poglądem Kościoła było, że Jezus jest prawdziwym Bogiem, w pełni równym Ojcu.
Tylko Bóg zbawia
Czy to, w co wierzymy w związku z Chrystusem, ma aż tak wielkie znaczenie? A może Kościół popełnił błąd, doprowadzając do wielkiego sporu, jak niektórzy uważają z drugorzędnego powodu? Nic podobnego! Uznanie boskości Jezusa stawia Go ponad wszelkim stworzeniem i czyni Go godnym naszej czci. Co ważniejsze, dzieło zbawienia ludzkości z grzechu jest zależne od boskiego Zbawiciela. Grzech to nie jakaś drobna wada. To coś więcej niż złe myśli i czyny. Grzech jest buntem przeciwko Bogu i zerwaniem więzi z Nim. Grzech jest tak mocno i głęboko zakorzeniony w nas, iż nie możemy uczynić nic, by się od niego uwolnić. Gdy zaczniemy rozumieć jego znaczenie, wtedy zrozumiemy też, dlaczego tylko Bóg może rozwiązać ten moralny dylemat.
Według Biblii, Pan nie zlecił dzieła zbawienia grzeszników żadnej stworzonej istocie – ani człowiekowi, ani aniołowi. Aniołowie, tak samo jak my, nie są w stanie za nikogo ponieść kary. Jaką pociąga za sobą bunt przeciwko Stworzycielowi. Ani ludzie, ani aniołowie nie są w stanie przywrócić zerwanej więzi między Bogiem i upadłą ludzkością. Jedynie Ten, który potrafi powoływać do życia, może dokonać odkupienia. Tylko Chrystus może ponieść karę za grzechy ludzkości i przywrócić zerwaną więź człowieka z Bogiem. Dzięki ofierze Chrystusa nasze zbawienie zostało przypieczętowane i otrzymaliśmy możliwość powrotu do wdzięcznego posłuszeństwa woli Bożej.
Wyjaśnienie ważnych prawd
Po soborze nicejskim zwoływano kolejne tego typu zgromadzenia. W 381 roku odbył się w Konstantynopolu drugi sobór.
Potwierdzono wówczas wyznanie wiary przyjęte na soborze nicejskim (pełnię bóstwa Chrystusa), a następnie sformułowano wyznanie wiary w pełnie boskości Ducha Świętego. W ten sposób oficjalny pogląd Kościoła na temat Ojca, Syna i Ducha Świętego jako trójjedynego Boga został w pełni ugruntowany.
Trzeci sobór powszechny Kościoła odbył się w Efezie w 431 roku i dotyczył kilku zagadnień, wśród których najważniejszym były nauki Pelagiusza (360-420). Pelagiusz był mnichem z Brytanii, twierdzącym, że gdyby tylko chcieli, chrześcijanie mogliby w pełni zachowywać przykazania Boże i żyć w wolności od grzechu. Uczył, że w ludzkiej naturze nie istnieją odziedziczone skłonności do zła. Według Pelagiusza, podobnie jak Adam po stworzeniu, ludzie mają wolność wyboru między dobrem i złem. Zatem skoro zupełnie bezgrzeszne życie jest możliwe, ludzkość może rzekomo zbawić się sama przez dobre uczynki. Nauki Pelagiusza zostały uznane za sprzeczne z Pismem Świętym i potępione przez sobór.
Ostatni sobór w tym okresie odbył się w Chalcedonie w roku 451. Zasadnicza część obrad dotyczyła ludzkiej natury Jezusa. Credo sformułowane przez sobór nie tylko potwierdziło wiarę, że Chrystus jest w pełni i bez żadnego ograniczenia Bogiem, a jednocześnie w pełni i bez żadnego ograniczenia człowiekiem. W osobie Jezusa istnieją dwie różne natury. Ludzka (bezgrzeszna) natura Chrystusa jako naszego Zbawiciela jest tak samo ważna i niezbędna, jak Jego boska natura. Jako Bóg jest On reprezentantem Ojca wobec nas. Jako człowiek jest On naszym reprezentantem wobec Ojca. Jako Bóg-człowiek, Jezus jest łącznikiem między niebem a ziemią. Paweł napisał: „Jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus” (1 Tym. 2,5).
Co to wszystko znaczy?
Zatem co to wszystko znaczy? Spory, sobory, wyznania wiary! Czego możemy się nauczyć z tego okresu historii Kościoła? Czy tego, że wszystkie ważne wierzenia zostały już zdefiniowane? A co z wyznaniami wiary? Czy są czymś właściwym? W jakim stopniu wszyscy członkowie Kościoła powinni się ze sobą zgadzać?
Jak zauważyliśmy, podstawowe chrześcijańskie wierzenia nie zostały przekazane Kościołowi jako gotowe formuły. Dotyczyły rzeczywistych, praktycznych spraw tamtych czasów. Wiązały się z istotnymi zagadnieniami. Tymi zaś, którzy w największym stopniu przyczynili się do tego, iż Kościół stał się tym, czym jest dzisiaj, byli ci, którzy w największym stopniu dochowali wierności Słowu Bożemu.
Niebezpiecznym byłoby przypuszczać, że wszystkie konflikty są już za nami i w Kościele nie ma już nic więcej do zrobienia. Musimy unikać przekonania, że wszystkie prawdy zostały już odkryte, wszystkie doktryny do końca ustalone, a my mamy tylko w nie wierzyć i przekazywać następnym pokoleniom. Zasady wiary, które nie zostały przyjęte po osobistych zmaganiach, osobiście przemyślane i zaakceptowane, są puste i nic znaczące. Wyznania wiary mogły być pomocne tym, którzy je formułowali, ale staną się żywe dla nas jedynie wtedy, gdy sami zgłębimy ich sens. Musimy je znowu przeanalizować, i to samo musi uczynić każde kolejne pokolenie.
Co najważniejsze, prawda jest czymś więcej niż zbiorem zasad wiary. Prawda to Osoba. Nie jesteśmy zbawieni przez to , w co wierzymy, ale przez Tego, w którego wierzymy. Prawdziwym celem zasad wiary, doktryn religijnych czy wyznań wiary jest wskazywanie grzesznikowi Zbawiciela. Pod konie swojej ewangelii Jan napisał, że ostatecznym celem Pisma Świętego jest, „abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego” (Jan 20, 31).
c.d.n.
Komentarze