W Kościele | Wydane 2011/06/08

Człowiek niszczy Ziemię

Pisze Bo-Ko
Czy wasze działania odzwierciedlają wasze słowa?

Biblia z  1959 r. oddaje tłumaczenie  tekstu z Księgi Micheasza 7, 13 w następujący sposób: „Wszakże ta ziemia spustoszona będzie dla obywateli swoich, dla owocu wynalazków ich.”

To groźnie brzmiące proroctwo Micheasza wisi nad Ziemią od tysiącleci, ale czy nawet kilkadziesiąt lat temu mogliśmy pojąć jego grozę? Przybliżyły tą grozę bomby atomowe zrzucone na Nagasaki i Hiroszimę, później wybuch reaktora atomowego w Czernobylu, a nie tak dawno w Fukushimie.

  Od lat ekolodzy i naukowcy ostrzegają, wzywają do opamiętania – jeżeli coś nie zrobimy, to czeka nas katastrofa. Szkoda, że do tych spraw dołączają różnej maści politycy, którzy chcą „pod płaszczykiem troski o cały świat i okolice” wygrać głosy wyborców i w ten sposób często wzbudzają powątpiewania i to powoduje często odwrotny skutek w spojrzeniu na ważność zagadnienia.

Od dawna jesteśmy karmieni opowieścią o tym, że poziom mórz się  podnosi z powodu ocieplenia i niedługo wiele wysp i wybrzeży zostaną zalane. Czapy lodowcowe na biegunach topnieją... itd. itd.

Premier Australii  Julia Gillard (pod presją koalicjantów - partia zielonych) podeszła do zagadnienia bardzo ekonomiczno- politycznie, w swoim wystąpieniu przedstawiła plan zmniejszenia, przeciwdziałania zmianom klimatycznym oraz reformy gospodarki. Powiedziała: „ Australia potrzebuje wejść w przyszłość z czystą energią... Opłata emisyjna jest najtańszą drogą do zmniejszenia poziomu zanieczyszczenia... Najlepszym sposobem na wymuszenie aby przedsiębiorstwa zmniejszyły poziom zanieczyszczeń które generują i żeby zainteresowały się czystą energią jest wprowadzenie opłaty za zanieczyszczenie.” Dalej - „ Zmiany klimatu są prawdziwe. Nauka mówi jasno – generowane przez człowieka zanieczyszczenia zawierające węgiel, mają zasadniczy wpływ na naszą planetę i nasz klimat... Musimy zabrać się do roboty i zacząć zmniejszać ilość zanieczyszczeń zawierających węgiel, a także zainicjować narodową debatę na ten temat”.

Przewijają się różne opinie za i przeciw – jedno jest pewne, nie za dobre są pochopne decyzje i... prawie (wyłącznie!) polityczne. Na pewno decydujący głos w tej sprawie powinno zająć społeczeństwo – bo tak wielkie zmiany i w dodatku natychmiastowe wpłyną na stopę życiową przeciętnego mieszkańca Australii i na pewno uderzą po kieszeni – a co gorsze, grozi to zmniejszeniem ilości miejsc pracy i drożyzną.

Przyszłość jest ważna – bardzo ważna, ale należy ją planować z rozwagą i ostrożnie. Nasz premier jeszcze kilka miesięcy mówiła inaczej, a dziś na fali układów politycznych – zmieniła front.

Pozwolę sobie w tym miejscu na przedruk artykułu z miesięcznika „Znaki Czasu” , maj 2011 r, w którym 12 letnia (wówczas) Suzuki Severn, na sesji plenarnej Earth Summit w Brazylii, w roku 1992 r wygłosiła przemówienie, które zatrzymało dech na 5 minut polityków i działaczy społecznych.

 

Na pięć minut zatrzymała świat

„ Witam. Jestem Severn Suzuki i mówię w imieniu Dziecięcej Organizacji ds. Środowiska Naturalnego. Jesteśmy grupą dwunasto-i trzynastolatków z Kanady próbującą zmieniać świat: Vanessa Suttie, Morgan Geisler, Michelle Quigg i ja. Wydaliśmy wszystkie nasze oszczędności, aby przebyć sześć tysięcy mil i powiedzieć wam, że musicie zmienić swój sposób działania. Przychodząc tu dziś, nie mam żadnych ukrytych zamiarów. Walczę o swoją przyszłość.

Utrata mojej przyszłości nie jest jak przegrywanie wyborów albo zniżka kilku punktów na rynku papierów wartościowych. Jestem tu, aby przemówić w imieniu wszystkich pokoleń. Jestem tu, aby mówić w imieniu głodujących dzieci na całym świecie, dzieci, których płacz pozostaje bez echa. Jestem tu, aby mówić w imieniu niezliczonych zwierząt ginących na ziemi, ponieważ nie mają już swojego miejsca. Nie możemy sobie pozwolić na bycie niesłyszanymi.

Boję się teraz wyjść na słońce z powodu dziur w warstwie ozonowej. Boje się oddychać powietrzem, ponieważ nie wiem, jakie chemiczne substancje zawiera. Kiedyś chodziłam z tatą na ryby w Vancouver – do czasu, gdy przed paru laty znaleźliśmy rybę cierpiącą na różne odmiany raka. I teraz słyszymy o gatunkach zwierząt i roślin które z dnia na dzień giną – giną na zawsze. W moim życiu śniłam o wielkich stadach dzikich zwierząt, dżunglach i lasach deszczowych pełnych ptaków i motyli, ale teraz zastanawiam się, czy moje dzieci będą miały możliwość je zobaczyć.

Czy kiedy byliście w moim wieku, musieliście martwić się o takie sprawy?

Wszystko to dzieje się przed waszymi oczami, a jednak działacie, jakbyśmy mieli mnóstwo czasu i wszelkie rozwiązania. Jestem tylko dzieckiem i nie mam wszystkich rozwiązań, podobnie jak wy ich nie macie. Chcę wam to uświadomić: nie wiecie, jak naprawić dziury w warstwie ozonowej; nie wiecie, jak przywrócić łososie do martwych rzek; nie wiecie, jak przywrócić gatunki wymarłych zwierząt. I nie można przywrócić lasów tam, gdzie jest już pustynia.

Jeśli nie wiecie, jak to wszystko naprawić, proszę, przestańcie niszczyć!

Tutaj jesteście delegatami swoich rządów, ludźmi biznesu, organizatorami, reporterami albo politykami. Ale naprawdę jesteście matkami i ojcami, braćmi i siostrami, ciotkami i wujami – wszyscy jesteście czyimiś dziećmi. Ja jestem tylko dzieckiem, ale wiem, że wszyscy jesteśmy częścią pięciomiliardowej rodziny. A właściwie to jest nas ponad 30 milionów gatunków i wszyscy potrzebujemy tego samego powietrza, wody i gleby. Granice i rządy tego nie zmienią. Ja jestem tylko dzieckiem, ale wiem, że wszyscy jesteśmy jednością i powinniśmy działać jako jeden świat w kierunku jednego celu.     

W moim gniewie nie jestem niewidoma i dlatego nie boję się powiedzieć światu, co czuję. W moim kraju produkujemy mnóstwo śmieci, kupujemy i wyrzucamy, a jednak kraje Północy nie chcą się dzielić z ubogimi. Nawet jeśli mamy zbyt dużo, boimy się utracić cokolwiek z naszego dobrobytu, boimy się dzielić. W Kanadzie wiedziemy uprzywilejowane życie, z mnóstwem jedzenia, wodą i schronieniem, mamy zegarki, rowery, komputery i telewizory. Dwa dni temu tu, w Brazylii, byliśmy wstrząśnięci, kiedy spędziliśmy trochę czasu z dziećmi żyjącymi na ulicy. Jedno dziecko powiedziało nam: „ Chciałbym być bogaty, bo wtedy dałbym wszystkim dzieciom ulicy żywność, ubranie, lekarstwa, schronienie, miłość i życzliwość”. Jeśli dziecko ulicy, które nie ma niczego, jest skłonne do dzielenia się, dlaczego my, którzy mamy wszystko, jesteśmy wciąż tak zachłanni?

Nie mogę przestać myśleć o tym, że te dzieci są w moim wieku. Że to, gdzie urodzisz się, robi ogromną różnicę. Że mogłam być jednym z tych dzieci żyjących w fawelach Rio. Mogłam być dzieckiem głodującym w Somalii, ofiarą wojny na Bliskim Wschodzie albo żebrakiem w Indiach. Jestem tylko dzieckiem ale wiem, że gdyby pieniądze wydane na wojnę  zostały przeznaczone na zażegnanie ubóstwa i ochronę środowiska, to ziemia byłaby cudownym miejscem.

W szkole, nawet w przedszkolu uczycie nas, jak się zachowywać. Uczycie nas, żeby nie walczyć z innymi, żeby być wyrozumiałym, szanować innych, sprzątać nasz bałagan, nie sprawiać bólu innym istotom żywym, dzielić się i nie być zachłannym. Dlaczego robicie rzeczy, których nam zakazujecie?

Nie zapominajcie, dlaczego jesteście obecni na tych kongresach, dla kogo to robicie – jesteśmy waszymi dziećmi. Tworzycie świat, w którym my będziemy wzrastać. Rodzice powinni móc pocieszyć dzieci słowami: wszystko będzie dobrze; robimy najlepiej, jak potrafimy; to jeszcze nie koniec świata. Ale nie myślę, że obecnie możecie nam tak mówić. Czy jesteśmy w ogóle na waszej liście priorytetów?

Mój tata zawsze mówi: jesteś tym, co robisz, nie tym, co mówisz. Wasze działania doprowadzają mnie co noc do łez. Wy, dorośli, mówicie, że nas kochacie. Wzywam was do sprawdzenia, czy wasze działania odzwierciedlają wasze słowa.

Hm, ile mądrości było w słowach tej dwunastoletniej dziewczynki. Świecie oprzytomnij! Człowieku przestań lub przynajmniej zmniejsz niszczenie Ziemi! Przestań walczyć!

W tym miejscu proponuję ponowne zapoznanie się ze spojrzeniem osobistym na zagadnienia ekologiczne - naszego rodaka fizyka atomowego  dr. Rona Nielsona. Naciśnij tutaj....

Komentarze