Pierwsze kazanie pastora Mariusza Wieczorka - tłumaczy na jęz. angielski Jacek Patryarcha
Pr Mariusz swoją wędrówkę „w i z" polskim kościołem adwentystycznym Dandenong rozpoczął od przedstawienia siebie i swojej drogi życiowej do adwentyzmu.
Mówca w swym kazaniu kilkakrotnie skierował wezwanie byśmy nie zapominali tego jak Bóg nas prowadził; gdyż to co było - jest motorem tego co się w życiu wydarzy.
„Tylko strzeż się i pilnuj swojej duszy, abyś nie zapomniał tych rzeczy, które widziały twoje oczy, i aby nie odstąpiły od twego serca po wszystkie dni twojego życia, ale opowiadaj o nich swoim synom i synom swoich synów." 5 Mojż. 4, 9.
Tutaj następuje opowiadanie pastora Mariusza o swoim życiu i poznaniu adwentyzmu, a zaczęło się to w Lublinie.
Mówił: - kiedy byłem małym chłopcem zmawiałem często Zdrowaś Mario i inne pacierze, zmawiałem je długo, bo myślałem że im więcej będę to czynił - to Bóg mnie prędzej wysłucha.
Nastąpiły lata szkolne, zdobywałem coraz więcej wiedzy, następowały w kraju różne zmiany polityczne, zaczęły świecić powaby kariery, wartości pieniądza, posiadanie pozycji w świecie.
Zaczytywałem się w książkach znanych filozofów propagujących wartość posiadania pieniędzy, najważniejsze to mieć silną osobowość; jeśli to wypracujesz - przetrwasz.
I tak zapadło postanowienie, będę prawnikiem - jest to przecież popłatny zawód, a kiedy będę sprytnym i silnym prawnikiem - zrobię pieniądze. Planowałem z kolegą założyć biznes.
Kolega był szczęśliwy, spotkał dziewczynę, pobrali się i mieli dzieci, mieszkanie; miał dobrą pracę - życie wyglądało jak prosta linia...
3 dni po ostatniej rozmowie z kolegą - byłem na jego pogrzebie. Zginął w wypadku samochodowym.
Zacząłem myśleć nad kruchością życia. Po jakimś czasie spotkałem drugiego kolegę, który przedstawił mi kilka ciekawych zagadnień z Biblii. Od tej pory brałem życie poważniej. Powstawały różne pytania np. jeżeli Bóg tak naprawdę istnieje, to musi po Nim być jakiś ślad. Zainteresowałem się historią i archeologią, studiowałem proroctwa biblijne i porównywałem je z moją posiadaną wiedzą - wtedy uchwyciłem Boga za nogi!
Zacząłem uczęszczać do zboru adwentystycznego w Lublinie. Nie było to zbyt popularne w Polsce! Podzieliłem się moimi odkryciami z rodzicami, ale nie okazali żadnego entuzjazmu. Kiedy powiedziałem, że nie pomogę ojcu w uprawie ogródka w sobotę, ale uczynię to w niedzielę tato na to, co ludzie powiedzą? Przyszła niedziela, a tato rozkazał - do kościoła! Ja nadal chodziłem do zboru adwentystów.
Kiedyś odwiedzili mnie Świadkowie Jehowy, a ja zaprosiłem adwentystów. Rodzice weszli do domu, a tu pełno ludzi, których nie znali i wszyscy z Bibliami w ręku. Rodzice usiedli w przedpokoju i się przysłuchiwali rozmowom. Kiedy wszyscy wyszli rodzice stwierdzili - my nic nie wiemy o Bogu.
Zaczęli chodzić ze mną do zboru. Mama zaczęła chodzić ze mną do zboru i tato też. Mama zaczęła się dzielić tym co usłyszała ze swoją mamą - babcia zaczęła czytać Biblię. Potem zainteresowali się Biblią kuzyni i ciocie.
Pr Wieczorek zakończył kazanie wezwaniem - jeśli oddasz swoje życie Bogu, On cię odmieni. Bóg jest Bogiem żywym, który żyje i funkcjonuje wokół ciebie... jeśli Go nie dotknąłeś, wyciągnij ręką i dotknij Go - może ktoś z ludzi przychodzących do ciebie - jest wysłannikiem Boga?
40 min, 17 MB, mp3, Tr. Jacek Patryarcha
bk
Fotografie: Krzysztof Widuch
Comments